Korona, która z ostatnich dziesięciu miesięcy zakończyła umocnieniem do euro tylko jeden, ucierpiała na ostatnich zawirowaniach na rynkach, które wzmocniły dolara. Jednak już wcześniej szkodziły jej obawy o pogłębianie się dekoniunktury na krajowym rynku nieruchomości oraz o ograniczone możliwości zaostrzania przez Riksbank polityki pieniężnej. Efekt jest taki, że jeśli nie liczyć jej norweskiej imienniczki, to w ostatnich 12 miesiącach korona szwedzka jest najsłabsza spośród dziesięciu głównych środków płatniczych na świecie.
Szwecja, która ostatnio konkurowała z Wielką Brytanią o miano „chorego człowieka Europy”, w pierwszym kwartale zdołała jednak wrócić do lekkiego ożywienia. Po spadku PKB w ostatnich trzech miesiącach 2022 r. gospodarka urosła w porównaniu do IV kwartału o 0,6 proc., choć ekonomiści spodziewali się znacznie słabszego wyniku.
Tymczasem zaniepokojenie słabością krajowej waluty, ktora napędza inflację otwarcie zaczynają wyrażać decydenci z banku centralnego. Jego wiceprezes Per Jansson ocenił, że może to się stać poważnym problemem, a kontynuacja osłabienia będzie miała bezpośredni wpływ na politykę instytucji. Jak dodawał, w grę może wchodzić zwiększenie sprzedaży obligacji (QT) oraz podwyżki stóp procentowych. – Nie jestem zwolennikiem interwencji na rynku walutowym – zastrzegał Jansson. MWIE