W ostatnich dniach rozstrzygnęły się losy przejęcia Timu. Akcjonariusze odpowiedzieli na ofertę Grupy Würth, co oznacza, że wezwanie ogłoszone przez tego inwestora zakończyło się powodzeniem. Równocześnie niemiecki inwestor otrzymał warunkową zgodę UOKiK, co było ostatnim warunkiem ogłoszonego jeszcze we wrześniu poprzedniego roku wezwania, które z tego powodu było już trzykrotnie przedłużane. W wezwaniu inwestorzy złożyli zapisy 21,4 mln akcji Timu po 50,69 zł za sztukę. Tym samym nowy właściciel będzie w posiadaniu ok. 97 proc. akcji, co otwiera drogę do przymusowego wykupu pozostałych papierów od akcjonariuszy mniejszościowych i wycofania spółki z warszawskiej giełdy po prawie 26 latach notowań.
Z kolei jako pierwsze w 2024 roku na celowniku znalazły się akcje Wojasa. W tym przypadku chodzi o głównego właściciela obuwniczej firmy Wiesława Wojasa, który chce skupić pozostałe akcje, oferując 8,20 zł za sztukę. Jako jeden z głównych powodów wskazał na oszczędności, które oszacował na ok. 0,5 mln zł rocznie przy braku statusu spółki publicznej. Do tego dochodzi także większa swoboda działania. Akcje Wojasa zadebiutowały na GPW w 2008 r.
Wezwania do sprzedaży akcji wpisują się w trend, który trwa na warszawskiej giełdzie od kilku dobrych lat. Główni właściciele spółek, którzy nie widzą większych korzyści z dalszej obecności swoich firm na giełdzie, ogłaszają wezwania celem odkupienia wszystkich pozostałych akcji i wycofania spółki z giełdy albo decyduje się na nie nowy inwestor zainteresowany przejęciem spółki. W 2023 r. z warszawskiej giełdy zniknęło 16 spółek. Z początkiem stycznia tego roku formalnie zostały wycofane z obrotu akcje Ciechu, w a najbliższych dniach jego los podzielą papiery kolejnych dwóch giełdowych firm – Solar Company i STS Holding. Podobną drogą oprócz wspomnianych już wcześniej Timu i Wojasa zamierza podążyć Newag, choć ogłoszone niedawno wezwanie nie zakończyło się sukcesem. Główni akcjonariusze nie powiedzieli jednak ostatniego słowa.
– Jednym z ważnych powodów do ogłaszania wezwań na akcje jest ich atrakcyjny poziom wycen względem potencjalnych korzyści dla ogłaszającego wezwanie. Innym ważnym aspektem oprócz poziomu wyceny dla wezwań jest koszt finansowania takiego ruchu i po obniżkach stóp procentowych sytuacja jest bardziej korzystna niż w 2023 r., z szansami na kolejne zmniejszanie kosztu pieniądza przez RPP. Aktywność na polu ogłaszania wezwań może być kontynuowana w 2024 r., jednak prawdopodobnie będzie ona bardziej punktowa, zależna od sytuacji danego podmiotu, jego perspektyw czy też sytuacji w otoczeniu podmiotu – wyjaśnia Mateusz Namysł, zarządzający portfelami w BM Santander Bank Polska. Wycofanie spółki z giełdy to nie tylko potencjalne oszczędności, o których wspominają sami ich właściciele. – Wycofanie z giełdy przez właścicieli może wiązać się z mniejszą presją na wyniki kwartalne, tym samym większą swobodą przeprowadzania zmian i mniejszymi wymogami informacyjnymi, co może być korzystne dla głównego akcjonariusza – uważa Namysł.
– W 2024 roku wyceny wielu podmiotów są na wyższym poziomie niż na początku ubiegłego roku, co jednocześnie może sprzyjać większej liczbie ofert na rynku pierwotnym po udanym debiucie Murapolu w końcówce zeszłego roku i tym samym mitygować się od zdejmowania spółek z rynku dzięki wezwaniom – podsumowuje.