Sytuacja na rynku opakowań, na którym funkcjonuje Erg, jest ściśle skorelowana z sytuacją gospodarczą w Polsce i Europie. – Wysoki poziom inflacji wymusza ograniczenie konsumpcji oraz odsunięcie w czasie znaczących decyzji zakupowych przez konsumentów końcowych. Taka sytuacja wpływa na widoczne ograniczenie popytu w sektorze budowlanym, automotive, a także artykułów spożywczych – uważa Grzegorz Tajak, prezes Ergu. Dodaje, że powrót na ścieżkę wzrostu gospodarczego jest uwarunkowany czynnikami geopolitycznymi i makroekonomicznymi, na które wpływ spółki jest znikomy. Chodzi zwłaszcza o uruchomienie funduszy z Krajowego Planu Odbudowy, zakończenie konfliktu w Ukrainie i spadek inflacji.
W ocenie zarządu prognozy dotyczące sytuacji gospodarczej w Europie Zachodniej są bardziej optymistyczne niż dla Polski. – W oparciu o obiektywne wskaźniki zakładamy, że poziom konsumpcji wróci tam znacznie szybciej na ścieżkę wzrostu. Ze szczególną dbałością podchodzimy więc do rozwoju sprzedaży na tych rynkach – mówi Tajak. W związku z tym zarząd podjął m.in. decyzję o promocji produktów spółki na majowych międzynarodowych targach opakowań Interpack w Dusseldorfie.
Nie zmienia to faktu, że ten rok jest dla spółki kolejnym rokiem niepewności. Zarząd niepokoją zwłaszcza nikłe szanse na zakończenie wojny w Ukrainie. To z kolei oznacza ograniczenie sprzedaży kierowanej na wschód. – Eksport na wschód stanowił dla nas znaczący udział w eksporcie produktów, dlatego dopóki nie dojdzie do zatrzymania działań wojennych, trudno będzie mówić o realizacji wolumenów sprzedażowych na poziomie sprzed wojny. Z kolei na naszym rynku wewnętrznym widać oznaki recesji i w tych warunkach musimy działać w zasadzie od wakacji tamtego roku – podaje Tajak. W efekcie spółka odczuwa spadki popytu i marż. Z drugiej strony zarząd ma nadzieję, że spowolnienie w Polsce zbliża się do końca i od drugiej połowy roku rynek zacznie rosnąć.
Pozytywnym czynnikiem wpływającym na wyniki finansowe Ergu jest trwająca od kilku miesięcy stabilizacja ponoszonych kosztów. Wprawdzie od stycznia wzrosły minimalne wynagrodzenia, a w lipcu ma nastąpić kolejna podwyżka, ale spółka zapewnia, że przewidziała to już w budżecie na ten rok. W związku z osłabieniem popytu na rynku w ostatnim czasie spadły za to ceny surowców. – Obecnie widzimy, że ceny surowców powoli idą do góry. Co do cen energii, to mamy bieżący rok zabezpieczony na stałej, dość dobrej cenie względem rynku – informuje Tajak. Ponadto ustabilizowały się, a nawet w niektórych przypadkach nieznacznie spadają, koszty usług obcych.