Zarząd producenta urządzeń pomiarowych z optymizmem patrzy na IV kwartał. – Jestem umiarkowanie optymistyczny co do wyników grupy w tym kwartale. Jeśli chodzi o przyszły rok, to trzeba się liczyć z niepewnym otoczeniem i czynnikami niezależnymi od nas – wskazuje Arkadiusz Chmielewski, prezes Apatora.
Presja na marże
Wyniki grupy pozostają pod presją wysokich kosztów działalności (głównie cen materiałów, frachtu, wynagrodzeń, energii). W efekcie podjętych działań optymalizacyjnych nastąpiła już wyraźna poprawa marż w przypadku energii elektrycznej, co w ostatnich okresach w największym stopniu podlegało negatywnej presji inflacji ze względu na trudność w renegocjowaniu długoterminowych kontraktów z OSD.
Podobne działania prowadzone są w pozostałych segmentach, a ich rezultaty powinny być coraz bardziej widoczne w kolejnych kwartałach, zapowiedziała spółka. – Zakładamy stopniową odbudowę marży. III i IV kwartał to baza do tego, żeby poprawiać przyszły rok – uważa Chmielewski. Zarząd Apatora oczekuje pozytywnych efektów dokonanych relokacji spółek (Poznań, Słupsk, Coventry w Wielkiej Brytanii), reorganizuje operacje i automatyzuje produkcję, żeby lepiej wyskalować biznes. – Obserwujemy pozytywne efekty zmiany miksu produktów, a także renegocjacji umów z klientami i wdrożonego z sukcesem w dziale energii elektrycznej mechanizmu elastyczności cen ofertowych – podkreśla. Jednym z celów zawartych w ogłoszonej niedawno strategii grupy jest powrót do rentowności EBITDA sprzed kryzysu w perspektywie do 2025 r.
Grupa zabezpieczyła 50 proc. potrzeb w zakresie energii elektrycznej i gazu na I kwartał 2023 r. – Nie zabezpieczyliśmy II i III kwartału, bo uważamy, że koszty energii w tych okresach będą relatywnie do zaakceptowania przez nas – wyjaśnia Tomas Łątka, wiceprezes Apatora.