Kierujący swoje produkty w przeważającej części na rynek niemiecki Sunex wypracował w III kw. br. około 81,9 mln zł przychodów, o 163 proc. więcej niż w tym samym czasie poprzedniego roku. Wyniki są możliwe dzięki odpowiedniemu przewidywaniu rynkowych trendów.
Inwestycje się spłacają
– Nasze rezultaty są konsekwencją zauważonych wcześniej zmian na rynku i inwestycji. Zaangażowaliśmy środki w zwiększenie mocy produkcyjnych, widzieliśmy, że w tym i przyszłym roku popyt na nasze produkty może być wysoki i tak się właśnie dzieje – mówi „Parkietowi” prezes Suneksu Romuald Kalyciok.
Warto dodać, że w znacznej części przychody firmy pochodzą z rynków zagranicznych (w I półroczu ponad 70 proc.), głównie niemieckiego. Zgodnie z prognozami niemieckich rządzących w przyszłym roku PKB skurczy się o 0,4 proc. Widać już pierwsze oznaki nadchodzącej recesji? – Fakt, że działamy głównie na zagranicznych rynkach, zapewnia nam rozwój w stabilnym środowisku, co przekłada się na zaufanie klientów. W przypadku niektórych urządzeń przyjmujemy już zamówienia na 2024 r. Terminarz na 2023 r. mamy już zapełniony, popyt więc dopisuje – twierdzi prezes Suneksu.
Trudy ręcznego sterowania
W rozwinięciu skrzydeł na rodzimym rynku nie pomagają jednak ustawodawcy. Dodatki węglowe czy te dla posiadaczy pomp ciepła powodują, że firmy, a tym bardziej konsumenci nie wiedzą, jakie rozwiązanie będzie najbardziej opłacalne w dłuższym terminie. – Zmiany wprowadzane przez rządzących, jeśli chodzi m.in. o dopłaty dla tych palących węglem czy grzejących się pompą ciepła, wprowadzają wiele zamieszania na rynku, na którym kwestie legislacyjne i tak były już niejasne. Takie ręczne sterowanie nie prowadzi do niczego dobrego. Wszelkie tego typu regulacje powinny być wprowadzane z myślą, że pozostaną z nami co najmniej pięć albo i dziesięć lat. Tymczasem klienci, którzy patrzą w dalszej perspektywie, nie wiedzą, czy i jak długo obecne regulacje będą obowiązywać oraz czy w międzyczasie nie ulegną zmianom. To wszystko powoduje, że obecne kroki bardziej biją w rynek, niż go rozwijają – wskazuje Kalyciok. Dynamicznie wprowadzone zmiany nie pozostają bez wpływu na popyt. – Paradoksalnie na polskim rynku klienci aż tak chętnie nie kupują pomp ciepła. Nie mając pewności co do warunków dofinansowania, odkładają decyzje o zakupie. Pojawia się również deficyt urządzeń komplementarnych, niezbędnych do montażu pompy ciepła, m.in. zbiorników – zauważa zarządzający Suneksem.