W I kwartale tego roku Mo-Bruk wypracował 49,6 mln zł skonsolidowanych przychodów i 18,9 mln zł zysku netto. W ujęciu rok do roku oba wyniki spadły odpowiednio o 17,9 proc. oraz o 32,4 proc. Pogorszenie się kondycji finansowanej grupy to konsekwencja braku realizacji prac związanych z zagospodarowywaniem tzw. bomb ekologicznych. Dotychczas był to jeden z ważniejszych biznesów firmy, który dodatkowo zapewniał ponadprzeciętną rentowność.
Mo-Bruk informuje, że w I kwartale przychody z tytułu zagospodarowania bomb ekologicznych w ujęciu rok do roku spadły o 17 mln zł. Prawdopodobnie w tym biznesie grupa nie osiągnie żadnych wpływów w II kwartale. Mogą się one pojawić dopiero w III kwartale na poziomie około 22 mln zł. Obecny brak przychodów to konsekwencja chwilowego zastoju w ogłaszaniu i rozstrzyganiu nowych przetargów na zagospodarowanie bomb ekologicznych.
Czytaj więcej
Rosnący popyt na usługi zagospodarowywania odpadów daje szanse na dalszy rozwój grupy.
W innych obszarach działalności jest jednak lepiej. Spółka podaje, że w I kwartale zagospodarowała 58,9 tys. ton odpadów. Najwięcej w ramach biznesu zestalania i stabilizacji odpadów (37,3 tys. ton), następnie w ramach produkcji paliw alternatywnych (16,6 tys. ton) oraz spalania odpadów niebezpiecznych i medycznych (5 tys. ton). Rok wcześniej było to kilka procent mniej, bo 56,4 tys. ton odpadów.
„Wartość zakontraktowanych wpływów na 2022 r. z tytułu przyjęcia odpadów do zagospodarowania wynosiła na koniec lutego 109 mln zł. Do końca 2023 r. planujemy przeznaczyć na inwestycje w rozwój organiczny (rozbudowę mocy w segmentach spalania oraz stabilizacji) około 80 mln zł, z czego około 20 mln zł w bieżącym roku” - twierdzi w komunikacie prasowym Józef Mokrzycki, prezes Mo-Bruku. Dodaje, że do końca 2023 r. firma zakłada przyjęcie dodatkowych około 8 tys. ton odpadów w biznesie spalania oraz około 140 tys. ton w biznesie stabilizacji.