Na warszawskiej giełdzie mamy najgorszy dla inwestorów trend boczny. Jak długo może on jeszcze potrwać?
Uważam, że w obecnym, niepewnym otoczeniu gospodarczym, im dłużej trwa trend boczny, tym lepiej, bo zakres tej konsolidacji będzie stanowił istotny poziom wsparcia dla rynku. Im dłużej znajdujemy się w tym męczącym trendzie horyzontalnym, tym większa szansa, że do wybicia dojdzie górą. Pozytywne jest to, że inwestorzy mają powszechną świadomość czynników ryzyka, które są na bieżąco dyskontowane. Trend boczny ma za zadanie spolaryzować inwestorów – zarówno byki, jak i niedźwiedzie zajmują swoje pozycje, a trend boczny jest przejawem równowagi sił między nimi. Z tej przyczyny, w końcowej fazie tego okresu zaczynają zamierać obroty. Z czasem rynek weryfikuje ich pozycje i ci, którzy znaleźli się po złej stronie rynku, będą zmuszeni przez ruch cenowy do pokrycia swojej błędnej pozycji, co w efekcie da impuls do wybicia. Uważam, że generalna próba sił nastąpi w I kwartale przyszłego roku.
W trendzie bocznym jesteśmy jednak już od roku.
Interpretuję ten fakt, że przecena, do której doszło w lecie ubiegłego roku, była zbyt głęboka. Informacje pojawiające się na rynku nie mają już mocnego wpływu na wyceny spółek, bo w dużej mierze wiele z nich zostało już uwzględnionych w cenach. Warto zauważyć, że jesteśmy świadkami wezwań na podmioty, które są fundamentalnie w dobrej kondycji – w tym roku byliśmy świadkami już 24?wezwań na akcje spółek publicznych, o łącznej wartości powyżej 7,5 mld zł, a w całym ubiegłym roku wezwań było 19. Poziom wycen jest już atrakcyjny dla inwestorów branżowych, co jest dobrym sygnałem dla długoterminowych inwestorów posiadających akcje. Obecnie obserwujemy proces oczyszczania się rynku zarówno z błędów popełnianych w czasie hossy przez zarządy spółek, jak i powstałych wskutek złych decyzji makroekonomicznych. Dotyczy to nie tylko spółek publicznych, ale i całej gospodarki. Trwający proces oczyszczania jest cechą charakterystyczną końca cyklu spadkowego. Rynek weryfikuje zjawiska, gdzie błędnie szacowano ryzyko w modelach biznesowych. Ten proces stanowi podwaliny pod kolejną fazę ekspansji.
Czy należy się spodziewać dalszych upadłości firm?