Zarząd Intermy Trade podał, że zaistniały przesłanki utworzenia rezerwy w wysokości 29,1 mln zł, ale od tej kwoty zostały naliczone odsetki, które sięgają 12,8 mln zł. Spółka zapowiada, że na drodze sądowej będzie się starała o zmianę stanowiska organów celno-skarbowych i umorzenie postępowania podatkowego.
Przychody spółki w ubiegłym roku wynosiły 77,8 mln zł. To o 13 proc. mniej niż w 2017 r. Niższe przychody to efekt braku obrotów w jednym z segmentów działalności przedsiębiorstwa, czyli handlu surowcami. Jednym z pozytywów w zestawieniu finansowym jest wzrost przychodów ze sprzedaży w drugim obszarze działalności, czyli wyrobach jubilerskich. W 2018 r. wyniosły one 77,7 mln zł wobec 65,6 mln zł rok wcześniej.
To nie pierwszy raz, kiedy Interma Trade ma problem z fiskusem. Wcześniej urząd skarbowy dopatrzył się nieprawidłowości w rozliczeniach za lata 2011–2012. Firma podobnie jak teraz zmuszona była do utworzenia rezerwy sięgającej blisko 15 mln zł. Przedsiębiorstwo odnotowywało spory wzrost wartości przychodów wtedy, kiedy na rynku handlu surowcami panowało powszechne wyłudzanie VAT.
Stopa zwrotu inwestycji w akcje Intermy Trade w ciągu pięciu ostatnich miesięcy wynosiła 156,25 proc. To efekt ogromnego skoku kursu walorów na początku roku (nawet o 240 proc. w ciągu pięciu sesji). Sytuacja, która do tego doprowadziła, zdawała się jednak nie do końca oczywista. W połowie grudnia spółka poinformowała o zawarciu listu intencyjnego z kirgiskim przedsiębiorstwem. List dotyczył możliwości pozyskania metali szlachetnych z lokalnego rynku i powrót Intermy do handlu metalami szlachetnymi, czyli do działalności, która sprowadziła czarne chmury na firmę.
Dzień po ogłoszeniu zdobycia listu z funkcji prezesa zrezygnował Przemysław Piotrowski (brat obecnego właściciela spółki). Decyzja była niespodziewana, bo według raportów z października i listopada firma odnotowywała wysokie przychody ze sprzedaży, a tempo wzrostu wynosiło wtedy około 24 proc. w porównaniu z 2017 r.