Zarząd Toi, firmy zajmującej się handlem narzędziami ręcznymi i elektronarzędziami, chce w tym roku realizować ambitne cele związane przede wszystkim z rozwojem całej grupy kapitałowej. I tak Toya Romania, zależna firma zarejestrowana w Bukareszcie, będzie zarządzać znacznie większą powierzchnią magazynową niż dotychczas, co powinno umożliwić jej intensywny rozwój i uzyskanie nowych kompetencji w grupie.
Najważniejszym projektem będzie jednak rozwój działalności w Chinach. Niedawno Toya zarejestrowała na tamtejszym rynku drugą firmę zależną, która w kilka lat powinna stać się najważniejszym centrum dystrybucyjno-logistycznym w grupie. – Spółka ta w 2020 r. powinna nabyć grunt w prowincji Zhejiang oraz rozpocząć intensywne prace związane z wybudowaniem magazynu. Przewidujemy, że w okresie najbliższych dwóch lat wartość naszego zaangażowania kapitałowego na ten projekt wyniesie 8 mln USD (ok. 30,5 mln zł – red.) – mówi Grzegorz Pinkosz, prezes Toi. Dodaje, że dokapitalizowanie chińskiej firmy będzie podzielone na fazy, które zostaną określone w późniejszym terminie.
Europa i Azja
Wrocławska firma dostarcza na różne rynki szeroką gamę narzędzi i towarów przemysłowych dla odbiorców z branży motoryzacyjnej i budowlanej, jak również do użytku domowego. – Koniunktura w tych obszarach przede wszystkim w Polsce i Europie, ale również klimat gospodarczy w Azji mają duży wpływ na rozwój grupy. Naszemu rozwojowi sprzyjać też powinna stabilizacja polityczna i gospodarcza w Europie Wschodniej, jak również dalszy intensywny rozwój gospodarki chińskiej – twierdzi Pinkosz.
Z ostatnich danych wynika, że blisko dwie trzecie sprzedaży grupa realizuje na rynkach macierzystych, czyli kolejno w Polsce, Rumunii i Chinach. Pozostałą część wpływów stanowi eksport, głównie na Ukrainę, Białoruś, Węgry oraz do państw bałtyckich, Czech, Rosji i Niemiec. Ponadto mniejsze ilości wyrobów trafiają do innych krajów europejskich i azjatyckich oraz do Ameryki Południowej, Afryki i Australii.
Wzrosną koszty
Zarząd Toi z dotychczasowych wyników grupy jest zadowolony, zwłaszcza w kontekście rosnącej presji na wzrost wynagrodzeń. – W najbliższym okresie z niepokojem oczekujemy informacji o nowych cenach nośników energii, co przełoży się na wzrost cen usług, co z pewnością wpłynie na wyniki finansowe grupy – uważa Pinkosz.