Co tak naprawdę się wydarzyło na rynkach w ostatnich dniach?
W Insignis od tygodni widzieliśmy negatywne sygnały z rynku pracy i ich bagatelizowanie przez ekonomistów, mieliśmy więc czas, żeby przygotować się do momentu, w którym rynek dostrzegł problem i gwałtownie wycenił wzrost stopy bezrobocia w USA. Wobec wyraźnego negatywnego trendu kilku wskaźników nieprzekonujące są próby wyjaśnienia tej dynamiki czynnikami o charakterze jednorazowym czy zmianami w metodologii badania ani argumentacją, że stopa bezrobocia jest wciąż relatywnie niska. Historia uczy, że po rozpoczęciu trendu wzrostu bezrobocia dalsza jego zwyżka przebiega szybko i konsekwentnie. Ten proces mogłaby zatrzymać zdecydowana interwencja banków centralnych, która jednak tym razem nie nastąpi, choć rynki o niej marzą. Szefowie banków centralnych zrozumieli swoją odpowiedzialność za wywołanie skokowej utraty wartości pieniądza przez działania, które podjęli w trakcie pandemii. Będąc blisko osiągnięcia trudnego celu, jakim jest opanowanie oczekiwań inflacyjnych, nie zaryzykują powtórzenia błędów popełnionych w latach 70.
Czytaj więcej
W lipcu giełdowa hossa, szczególnie jeśli chodzi o nasz rynek, złapała zadyszkę. Ostatnie dni sprawiły, że inwestorzy na dobre zaczęli zadawać sobie pytanie, czy aby to tylko korekta.
Nie brzmi to zbyt optymistycznie. Co nas więc czeka?
Wobec rosnącego bezrobocia i gasnącej inflacji Fed będzie działał konwencjonalnie przez adekwatnie i rozłożone w czasie cięcia stóp procentowych. Przed nami seria obniżek nie tylko w USA i strefie euro, ale także w krajach regionu. Z uwagi na co najmniej kilkumiesięczny horyzont oddziaływania polityki monetarnej będziemy świadkami spowolnienia gospodarczego, zanim niższy koszt pieniądza zacznie wspierać ożywienie. To nie będzie jednak głęboka recesja, jak ta wywołana zapaścią rynku nieruchomości i upadkiem Lehman Brothers w 2008 r. czy pandemią w 2020 r. W gospodarce nie ma istotnych nierównowag. To spowolnienie to raczej przeziębienie wywołane w kontrolowany sposób poprzez długie utrzymywanie stóp procentowych na wysokim poziomie w celu stłumienia inflacji. Oczywiście czasami przeziębienie przechodzi w zapalenie płuc, ale nie widzimy obecnie czynników, które wskazują na takie ryzyko. Te procesy zbiegły się ze statystycznie słabym okresem sierpień–wrzesień. Rynki szybko i z wyprzedzeniem dyskontują obecnie trendy w gospodarce, więc jest możliwe, że po pogłębieniu obecnych spadków w sezonowo mocnym IV kwartale powrócimy jeszcze do zwyżek.