Grzegorz Pułkotycki, dyrektor inwestycyjny w Starfunds, wskazuje zaś, że jeśli chodzi o długi termin, to na postrzeganie perspektyw koniunktury rynkowej wpływa tempo wzrostu gospodarczego rzutującego na zyski spółek oraz poziom stóp procentowych. Jakie to ma implikacje dla obecnej sytuacji?
– Te dwie zmienne w różnych momentach rynkowych odciskały piętno na krótkoterminowej koniunkturze. W ostatnich dniach na koniunkturze rynkowej piętno odcisnęły dwa czynniki. Pierwszy z nich to odwracanie zjawiska carry trade opartego na tanim finansowaniu w japońskim jenie oraz generalne delewarowanie portfeli w związku ze spektakularnym wzrostem zmienności. Drugi to ponowny wzrost obaw o recesję po nieoczekiwanym wzroście stopy bezrobocia w USA. O ile pierwszy z nich jest powodem wzrostu zmienności i w dłuższym terminie nie powinien istotnie wpływać na sferę realną, o tyle drugi jest emocjonalną reakcją na serię słabszych, ale nieprzesądzających o przyszłości danych makroekonomicznych – zwraca uwagę Pułkotycki.
Szukanie pozytywów
Jego zdaniem mówienie o tym, co może wydarzyć się na największych rynkach, ma o tyle istotne znaczenie dla GPW, gdyż to właśnie one mogą wyznaczyć drogę naszym indeksom. – Mimo dynamicznych spadków na Wall Street techniczne sygnały zakończenia hossy nie padły, ale korekta wyższego rzędu byłaby czymś naturalnym, zważywszy na wyceny niektórych segmentów rynku i wcześniejszy powszechny optymizm. W takim otoczeniu nie spodziewam się fajerwerków na polskim rynku akcji, biorąc pod uwagę jego dotychczasową słabość w relacji do globalnych rynków akcji, jaką obserwujemy od maja. Z technicznego punktu widzenia zmiana siły relatywnej zbiegła się z nieudanym przebiciem górnego ograniczenia kanału wzrostowego na indeksie WIG i jest potwierdzona przez cenowy indeks polskiej giełdy, który w lipcu przebił ubiegłoroczne minima – uważa Pułkotycki.
Nie brakuje jednak też głosów, że nie tylko sytuacja zewnętrzna jest wyzwaniem dla naszego rynku. W perspektywie lokalnej też bowiem coraz mocniej przebijają się wyzwania, które zaczynają nieco przysłaniać rynkowe szansy.
Zwyżki mogą wrócić w IV kwartale
Złoty okres banków dobiega końca. Bez nich ciężko będzie o rekordy. Nadzieją są duże IPO – mówi Grzegorz Witkowski, prezes Insignis TFI. Utworzony w połowie 2023 r. Insignis Long FIZ wypracował 42-proc. stopę zwrotu.
– W początkowej fazie wyprzedaży, która rozlała się po rynkach finansowych, traciła większość indeksów giełdowych. Nasz rynek wyglądał podobnie, aczkolwiek w ostatnich dniach widać pewną rozbieżność w stopach zwrotu między małymi i średnimi spółkami a indeksem WIG20. Wydawałoby się, że najpierw powinny odbić spółki największe, najbardziej płynne, do których kapitał płynie w pierwszej kolejności. A jest odwrotnie – zwraca uwagę Bartłomiej Zalewski, dyrektor ds. inwestycyjnych w BM Alior Banku. Dlaczego tak się dzieje?