W czwartek dobiegła końca pięcioletnia kadencja Jacka Jastrzębskiego na stanowisku przewodniczącego Komisji Nadzoru Finansowego. W chwili zamykania tego wydania gazety nazwisko nowego prezesa nie było znane. Tego dnia miał je ogłosić premier Mateusz Morawiecki, który jednak jednocześnie szuka poparcia większościowego w parlamencie dla swojego nowego rządu. Jego misja skazywana jest na porażkę, wskazanie następcy Jacka Jastrzębskiego będzie więc najpewniej jedną z ostatnich decyzji personalnych ustępującego szefa rządu. Wiele wskazuje przy tym na to, że przewodniczącym KNF pozostanie Jacek Jastrzębski.

Wśród jego potencjalnych następców media wymieniały m.in. Beatę Daszyńską-Muzyczkę, która stoi obecnie na czele Banku Gospodarstwa Krajowego, a także Renatę Oszast, dyrektor generalną KNF. Na giełdzie nazwisk przymierzanych do fotela szefa KNF pojawiło się też nazwisko Pawła Borysa, ustępującego prezesa Polskiego Funduszu Rozwoju, ten jednak szybko zdementował te pogłoski i zapowiedział powrót na prywatny rynek finansowy.

Czytaj więcej

Jastrzębski faworytem Morawieckiego, ale...

Opozycja krytykuje zapowiedź powołania nowego szefa KNF przez ustępującego premiera. Chodzi o to, że Komisja nadzoruje sektor bankowy, rynek kapitałowy, ubezpieczeniowy i emerytalny. Sprawuje też nadzór nad instytucjami płatniczymi i biurami usług płatniczych, instytucjami pieniądza elektronicznego oraz nad sektorem kas spółdzielczych. Ugrupowania, które najpewniej przejmą rządy w Polsce, obawiają się, że współpraca z szefem KNF wskazanym przez przechodzący do opozycji PiS może nie układać się harmonijnie. Tymczasem możliwości jego odwołania przed końcem nowej pięcioletniej kadencji są bardzo ograniczone. Zgodnie z ustawą o nadzorze nad rynkiem finansowym premier może odwołać przewodniczącego Komisji Nadzoru Finansowego przed upływem kadencji, gdyby został on prawomocnie skazany za umyślne przestępstwo lub przestępstwo skarbowe, gdyby sam zrezygnował ze stanowiska, utracił polskie obywatelstwo lub zdolności do pełnienia powierzonych obowiązków na skutek długotrwałej choroby.

Jacek Jastrzębski jest doktorem nauk prawnych, profesorem Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego i ekonomistą (SGH). Ukończył także prestiżowy prawniczy program Professional LL.M. na University of California, Berkeley w Stanach Zjednoczonych. Ma 43 lata.