W projekcie budżetu państwa na 2023 rok zapisano, że z Funduszu Pracy do programu PPK trafi 740 mln zł. To więcej niż w 2022 r., co oznacza, że rząd spodziewa się wzrostu liczby uczestników tego programu. O ile?
Jak urosną PPK?
– Zakładając, że obecnie w PPK jest około 2,44 mln uczestników, to na dopłaty roczne za 2022 r., które zostaną wypłacone w 2023 roku, pójdzie około 586 mln zł. Pozostała część pieniędzy z zapisanych w projekcie budżetu 740 mln zł powinna sfinansować wpłaty powitalne dla nowych uczestników – mówi Oskar Sobolewski, ekspert rynku emerytalnego, założyciel Debaty Emerytalnej.
I wylicza, że skoro na nowych uczestników PPK rząd przewidział 154 mln zł, a opłata powitalna od państwa, którą otrzymają to 250 zł, to pieniędzy wystarczy dla około 616 tys. nowych uczestników. – Jeśli wziąć pod uwagę, że w 2023 r. nastąpi kolejny automatyczny zapis do PPK wszystkich uprawnionych do tego pracowników (można się będzie z programu wypisać – red.), to liczba nieco ponad 600 tys. nowych uczestników nie jest chyba wynikiem przesadnie dobrym – mówi Oskar Sobolewski. – Co prawda, każda nowa osoba oszczędzająca w ramach PPK, to dobra wiadomość, jest to bowiem dodatkowe źródło budowania kapitału na emeryturę, ale jeśli wziąć pod uwagę, że ponowny automatyczny zapis do PPK nastąpi za kolejne cztery lata, to można by się spodziewać większego przyrostu liczby uczestników programu – dodaje.
Zwraca uwagę, że jeśli w przyszłym roku do PPK przystąpi tylu nowych uczestników, dla ilu w projekcie budżetu zarezerwowano pieniądze, to w programie tym oszczędzać będzie około 3 mln osób. – To oznacza, że droga do partycypacji pracowników w tym programie na poziomie 50 proc. może być bardzo długa – ocenia ekspert.