Wszyscy musimy zadbać o rynek

Uczestnicy debaty „Parkietu" niemal jednym głosem mówili, że aby móc dalej rozwijać rynek, potrzebne są większe zaufanie, edukacja, przewidywalność, silny krajowy kapitał i atrakcyjna oferta.

Publikacja: 31.03.2017 06:03

Od lewej: Iwona Sroka, prezes KDPW, Mirosław Kachniewski, prezes SEG, Małgorzata Rusewicz, prezes IG

Od lewej: Iwona Sroka, prezes KDPW, Mirosław Kachniewski, prezes SEG, Małgorzata Rusewicz, prezes IGTE, Jarosław Grzywiński, p.o. prezesa GPW, Anna Krajewska, prezes NBS Communications, oraz Waldemar Markiewicz, prezes IDM.

Foto: Archiwum

Debata „Jakie są największe wyzwania stojące przed rynkiem kapitałowym?” odbyła się w redakcji Gazet

Debata „Jakie są największe wyzwania stojące przed rynkiem kapitałowym?” odbyła się w redakcji Gazety Giełdy i Inwestorów „Parkiet”.

Archiwum

Czy zgadzają się państwo z tezą, że najgorsze rynek kapitałowy w Polsce ma już za sobą?

Jarosław Grzywiński (J.G.): W czerwcu 2016 r. podczas konferencji Wall Street Wiesław Rozłucki powiedział, że nigdy nie spodziewał się, że giełda będzie „niechcianym dzieckiem polskiej transformacji". Specyficzna maniera mówienia źle o rynku kapitałowym tak naprawdę ukształtowała się przy pierwszych zmianach w OFE w połowie 2013 r. To było bardzo niekorzystne dla całej gospodarki. Szczęśliwie wydaje się obecnie, że ten trend bezpowrotnie mija. Nieuprawnione wydaje się stawianie hurraoptymistycznych tez, że wszystko co najgorsze jest za nami. Jesteśmy w trendzie wzrostowym, ale dopiero na jego początku. W styczniu 2017 r. miałem okazję uczestniczyć w corocznym Azjatyckim Kongresie Finansowym w Hongkongu. Przedstawiciele polskiego rynku kapitałowego, znając sytuację związaną m.in. z OFE, próbowali tłumaczyć inwestorom z Azji nasze lokalne problemy. Analitycy i inwestorzy azjatyccy nie postrzegali naszych problemów jako barier ich zainteresowania naszym rynkiem kapitałowym. Obecnie, w trakcie spotkań w Nowym Jorku, Londynie czy w Azji, bardzo dobrze odbierany jest przez inwestorów plan odpowiedzialnego rozwoju premiera Mateusza Morawieckiego. NewConnect za granicą jest o wiele lepiej postrzegany niż w Polsce i często stawiany za wzór, swoisty benchmark dla tego typu rynków na całym świecie. Wiele czynników świadczy o tym, że polska giełda znajduje się teraz w naprawdę dobrym momencie. Jest to idealny moment na dalszy rozwój całego rynku kapitałowego. Uważam, że giełda jako fundamentalna instytucja rynku kapitałowego powinna mieć jasno określoną misję. Oczywiście GPW jako spółka publiczna powinna jednocześnie generować zyski i dbać o interes akcjonariuszy. Ten kryzys zaufania do rynku kapitałowego, z którym mieliśmy w ostatnich latach do czynienia, wynikał częściowo z tego, że zapomnieliśmy o wyjątkowej roli giełdy – miejsca, które ma integrować cały rynek. Każda spółka publiczna notowana na warszawskiej giełdzie powinna być wzorem dobrych praktyk. Trzeba wspólnie zjednoczyć rynek kapitałowy i budować wartość tego rynku. Postuluję wspólną i trwałą budowę kapitału społecznego wśród polskich przedsiębiorców oraz zaufania przez wszystkich uczestników rynku finansowego w oparciu o etykę biznesu.

Czy naprawdę jesteśmy na początku trendu wzrostowego?

Anna Krajewska (A.K.): Jak wszyscy wiemy, inwestorzy potrzebują stabilności, przewidywalności i również atrakcyjnej oferty. Niestety, w tej chwili trudno o tym mówić, patrząc na nasz rynek kapitałowy. Zobaczmy, co się dzieje w samej spółce GPW. W ciągu ostatnich czterech lat mieliśmy czterech prezesów, a niedługo pewnie będziemy mieli także piątego. To nie sprzyja ani przewidywalności, ani stabilności. Kolejna ważna sprawa to traktowanie inwestorów mniejszościowych. Przykładem może być tutaj PGE. Państwo może wymyślać kolejne rozwiązania, aby uzyskać dodatkowe środki z podatków kosztem reszty inwestorów. Domy maklerskie ciągle przeżywają kryzys, ich rola się zmniejsza. Mamy mało IPO. Odnoszę wrażenie, że na warszawskiej giełdzie notowane są tylko te spółki, które z różnych powodów muszą być tu notowane. Ponadto zwiększa się niechęć do zagranicznego kapitału, który odgrywa dużą rolę, jeśli chodzi o płynność. Myślę, że już czas zacząć grać do jednej bramki. Powinniśmy wspólnie stworzyć sensowną strategię rozwoju rynku i w jego realizację zaangażować wszystkich uczestników rynku. Powinniśmy m.in. się zastanowić nad tym jak zachęcić Polaków do inwestowania w TFI czy na giełdzie. Do tego potrzebne będą z pewnością zachęty finansowe, np. obniżenie podatków. Potrzebna jest także, wspierana przez rząd, rzetelna edukacja społeczeństwa na temat inwestowania, tak by Polacy mogli świadomie wybierać odpowiednie dla nich formy inwestycji. Z pewnością należy też zwiększyć ofertę inwestycyjną, ale myślę, że to nastąpi dopiero po osiągnięciu odpowiedniego poziomu stabilności i przewidywalności na naszym rynku.

Iwona Sroka (I.S.): Zaufanie do rynku kapitałowego i budowanie jego silnej pozycji powinno się opierać w dużym stopniu na trwałości i wiarygodności działań państwa nie tylko w obszarze rynku kapitałowego, ale także funkcjonowania całej gospodarki. Program budowy kapitału w mojej ocenie stwarza szansę na zakończenie niepewności, o której tutaj była mowa. Wierzę, że teraz będziemy mieli pozytywny przekaz ze strony państwa, co przy wzroście gospodarczym przełoży się realnie na korzystny wpływ na rynek kapitałowy i poprawi dostęp spółek giełdowych do prywatnego kapitału. Chodzi o to, aby jeden z filarów strategii na rzecz odpowiedzialnego rozwoju, czyli Kapitał dla Rozwoju, i budowanie oszczędności Polaków, stał się interesem, który połączy rynek kapitałowy i decydentów kształtujących warunki bezpiecznego, stabilnego inwestowania na giełdzie. Nam chodzi o to, aby państwo czuło swój interes w rozwoju rynku kapitałowego – wcześniej była to prywatyzacja, a teraz budowanie kapitału krajowego. Zgadzam się też z prezesem Grzywińskim, że inwestorzy zagraniczni, chociaż nie do końca czują, co się dzieje na naszym rynku, jednak zwracają uwagę na to, co nam się udało. To my w kraju jesteśmy najbardziej wrażliwi na warunki kształtowane przez lokalną politykę gospodarczą. Dlatego tak dużym wyzwaniem jest kreowanie i optymalny model tworzenia tzw. długiego pieniądza i kultury oszczędzania Polaków. Giełda musi tu grać istotną rolę. W moim przekonaniu wzmacnianie roli i wspieranie rozwoju rynku kapitałowego są też przejawem patriotyzmu gospodarczego, a to powinno pomóc w zachowaniu kompetencji w kraju i utrzymaniu infrastruktury transakcyjnej, jak i posttransakcyjnej, a także silnej branży domów maklerskich.

Małgorzata Rusewicz (M.R.): Wydaje się, że wicepremier Morawiecki dostrzega potrzebę budowania rynku kapitałowego, co znalazło odzwierciedlenie w strategii na rzecz odpowiedzialnego rozwoju. Tym, czego na razie brakuje mi w tej dyskusji, jest kwestia społecznego postrzegania rynku kapitałowego. Fakt, że dziś giełda się odbija po dłuższym marazmie, oczywiście pomaga w budowaniu pozytywnego wizerunku rynku kapitałowego, ale bez budowania świadomości tego, czym jest rynek kapitałowy, i tego, w jaki sposób może on się przysłużyć do budowy gospodarki, nie zajdziemy daleko. Brak wiedzy na temat rynku ułatwił to, co zostało zrobione w ostatnich latach, i jest dużą przeszkodą w jego rozwoju. Zdewastować i zmarginalizować rynek jest bardzo łatwo i można to zrobić bardzo szybko. Aby go jednak odbudować, trzeba niestety wiele czasu. Uważam, że niezbędna jest do tego edukacja. Dziś tej edukacji ekonomicznej w szkołach nie ma. Brakuje podstawowej wiedzy ekonomicznej, a skoro jej nie ma, to trudno rozmawiać o znajomości rynku kapitałowego i zwiększaniu zaangażowania inwestorów indywidualnych na giełdzie. W tym obszarze czekają nas wielkie wyzwania.

I.S.: Zgadzam się z tym, że edukacja jest niezwykle ważna i naszą wspólną sprawą powinno być systematyczne zwiększanie poziomu wiedzy ekonomicznej w społeczeństwie. Kiedy jednak inwestorzy przekonają się, że na giełdzie naprawdę da się zarobić, i gdy trend wzrostowy utrzyma się w horyzoncie nie tygodni, ale miesięcy czy nawet lat, to wrócą na rynek. Liczby działają na wyobraźnię.

M.R.: Problem w tym, że nawet wielu pracowników firm giełdowych nie rozumie, że ich spółka rozwija się w dużej mierze dzięki giełdzie i rynkowi kapitałowemu.

Mirosław Kachniewski (M.K.): Oczywiście doceniam to wszystko, co zostało tu powiedziane. Wracając jednak do pierwszego pytania, obawiam się niestety, że najgorsze jest dopiero przed nami. Zwróćmy uwagę, że krucjata fiskalna już się rozpoczęła. Za chwilę wchodzą w życie przepisy umożliwiające przejęcie firmy, tam gdzie były nieprawidłowości w płaceniu podatków. Wspomniana została tutaj także kwestia OFE. Zakładam, że nacjonalizacja 1/4 OFE nie za bardzo ma sens. Rynek przyzwyczaił się do myśli, że 25 proc. weźmie sobie Skarb Państwa i wszyscy z tego powodu będą zadowoleni – to bardzo efektywny przykład zarządzania oczekiwaniami. Obawiam się jednak, że w tym przypadku czeka nas jeszcze wiele zaskoczeń, bo i znaków zapytania wciąż jest bardzo dużo. Poza tym proszę zwrócić uwagę, że zapanowała moda na repolonizację. A niższe wyceny na giełdzie i gorsza reputacja rynku przekładają się de facto na tańszą repolonizację. Mam też obawy odnośnie do strategii na rzecz odpowiedzialnego rozwoju. Tam można dołożyć bardzo wiele rzeczy, ale tak naprawdę minęło półtora roku i w sumie nic się nie wydarzyło. Mam nadzieję, że kolejne półtora roku nie będzie wyglądać podobnie. Pani prezes Krajewska wspomniała o trzech rzeczach: stabilności, przewidywalności i ofercie. Jeśli chodzi o stabilność w kontekście przepisów prawa, to tutaj mamy jakiś dramat. Gdyby dziś trzymać się wszystkich przepisów, które dotykają rynku, to rynek byłby martwy. Jeśli chodzi o przewidywalność, to też nie jest dużo lepiej, czego przykładem są spółki Skarbu Państwa, w których jest spora rotacja członków organów spółki i nie są respektowane prawa akcjonariuszy mniejszościowych. Ofert z kolei nie ma i nie będzie, bo przy obecnych wycenach nie ma wielu chętnych by przyjść na ten rynek wobec bardzo taniego finansowania długiem przy rekordowo niskich stopach procentowych.

Gorzkie słowa prezesa Kachniewskiego. Czy prezes Markiewicz się z nimi zgadza?

Waldemar Markiewicz (W.M.): Na początek też wróciłbym do pierwszego pytania. Istnieje nadal wiele ograniczeń i ryzyk, ale jest też światło w tunelu. Została przyjęta strategia na rzecz odpowiedzialnego rozwoju, w której wyraźnie jest napisane, że trzeba wzmocnić rolę rynku kapitałowego w realizacji polityki gospodarczej, która zakłada zwiększenie poziomu inwestycji i ich efektywności przy większym udziale kapitału krajowego. Doświadczenia międzynarodowe są tutaj jednoznaczne. To głównie rynki kapitałowe finansują innowacje. Dlatego większość uczestników rynków bardzo pozytywnie odebrała zaproponowane rozwiązania dotyczące mobilizacji kapitału krajowego, zawarte w dziale „Kapitał dla rozwoju" strategii, a także zapowiedź projektu „Strategia dla rozwoju rynku kapitałowego Polsce", z którym ja osobiście wiążę duże nadzieje. Nie zgadzam się więc w kilku punktach z prezesem Kachniewskim. Uważam, że rynek najgorsze ma za sobą, bo mamy pozytywny stosunek rządu do rynku kapitałowego, wyrażony w dokumencie rządowym, a tego dawno nie było. Oczywiście pozostaje pytanie, kiedy będą konkretne działania. Bez wątpienia bowiem jest wiele rzeczy do zrobienia. Fundamentalną kwestią jest zmiana wizerunku i zwiększenie zaufania do rynku poprzez lepszą egzekucje kar, przestrzeganie zasad ładu korporacyjnego przez spółki giełdowe. Niezwykle istotna jest edukacja. Najlepszy inwestor to wyedukowany inwestor, świadom ryzyka. W zakresie budowy kapitału mamy propozycje dobrych rozwiązań zachęcających do oszczędzania długoterminowego, m.in. poprzez stworzenie pracowniczych planów kapitałowych. Ale moim zdaniem powinniśmy iść jeszcze dalej. Trzeba zlikwidować albo przynajmniej obniżyć tzw. podatek Belki, aby stworzyć zachęty dla gospodarstw domowych, żeby większą część oszczędności umieszczały w instrumentach rynku kapitałowego i tym samym zwiększały podaż kapitału krajowego dostępnego lokalnie dla polskich przedsiębiorstw. Jest to szczególnie ważne w obliczu niekorzystnej struktury oszczędności gospodarstw domowych w Polsce. Poza tym ważne są także regulacje, które powinny być bardziej zbalansowane i kosztowo oszczędne.

Dużo powiedzieli państwo o budowaniu zaufania, roli edukacji... Kto za to ma odpowiadać?

I.S.: Uważam, że wszyscy z osobna, ale współpracując ze sobą i uzupełniając się wzajemnie, powinniśmy dbać o dobro rynku, wtedy osiągniemy widoczne rezultaty. To taka pozytywistyczna praca u podstaw, która w dłuższym okresie daje efekty. A więc z jednej strony pracować z MŚP, dla których rynek kapitałowy jest „driverem" wzrostu – wprowadzenie nowych właścicieli pobudza myślenie biznesowe: wsparli cię kapitałem, musisz się rozwijać! A z drugiej strony, z inwestorami – proponować różne instrumenty i budować na nich płynność. Giełda ma dać inwestorom dobry zwrot z kapitału, ma budować kapitał.

W.M.: Jeśli chodzi o edukację, uważam, że są dwa kierunki: pierwszy to wprowadzenie przedmiotów w szkołach, które będą promowały wiedzę ekonomiczną. Drugi kierunek to stworzenie organizacji, która będzie edukowała i kształciła wszystkich zainteresowanych z zakres rynków kapitałowych. Trzeba nadać temu odpowiednią rangę, tak aby kształcenie odbywało się na wysokim poziomie i miało charakter prestiżowy. Uważam także, że należałoby pomyśleć o edukacji przez np. telewizję publiczną.

J.G.: Po pierwsze, musimy uczyć intensywnie etyki rynku kapitałowego. Po drugie, bardzo ubolewam nad tym, że w ostatnich latach w kwestii edukacji finansowej zauważalny jest pewien regres pod względem treści. Mam tu na myśli przede wszystkim treści i formę przekazywania materiałów edukacyjnych odbiorcy. Dziś można spotkać niestety bardzo niezaawansowane oraz uproszczone dodatki edukacyjne dotyczące rynku kapitałowego przeznaczone dla inwestora indywidualnego. Przy tej okazji chciałbym się podzielić z państwem pewnym spostrzeżeniem. Jeszcze jako wiceprezes rady giełdy czasem spotykałem wycieczki szkolne, które przybywały na GPW. Nauczyciele i uczniowie szkół biorący udział w tych spotkaniach organizowanych przez Fundację GPW podkreślali, że to było najważniejsze dla nich wydarzenie w ramach edukacji na temat rynku kapitałowego. Młodzież powinna mieć częsty i bezpośredni kontakt z giełdą. Wspólnym zadaniem i obowiązkiem wszystkich uczestników rynku kapitałowego jest wspieranie wszelkich inicjatyw edukacyjnych nt. giełdy i rynku kapitałowego. Nie możemy tworzyć hermetycznego, zamkniętego środowiska rynku kapitałowego. Warto także poruszyć kwestię wykorzystania przez rynek kapitałowy oszczędności zgromadzonych przez Polaków na lokatach bankowych. W ubiegłym roku byłem jednym z pomysłodawców obligatariatu obywatelskiego. Inwestowanie w obligacje o stałym oprocentowaniu wydaje się instrumentem odpowiednim dla inwestorów indywidualnych jako rozsądna alternatywa dla innych form inwestowania i oszczędności. Myślę, że obligacje korporacyjne wciąż mają bardzo duży potencjał, który przynajmniej na razie nie jest wykorzystywany. Chcę jednak podkreślić, że oczywiście ciągle bardzo wierzę w rynek akcji jako fundament rynku kapitałowego. Edukacja rynku kapitałowego powinna być nastawiona na efekt końcowy, to znaczy nauczyć rzetelnie inwestowania. Dobrze wyedukowany ekonomiczne Polak powinien potrafić samodzielnie odpowiedzialnie podejmować podstawowe decyzje inwestycyjne na rynku kapitałowym, mając świadomość wszelkich ryzyk z tym związanych. Musimy przekonywać, że sukces rynku kapitałowego to sukces całej gospodarki i źródło rozwoju społeczeństwa.

Prezes Sroka wspomniała, że o edukację powinni zadbać wszyscy uczestnicy rynku. Może jednak powinna robić to np. GPW, która jednak nie jest zwykłą spółką, tylko ważnym elementem rynku kapitałowego.

I.S.: Sama giełda, zanim stała się spółką publiczną, robiła w tym zakresie zdecydowanie więcej. Liczne programy edukacyjne, w które wówczas „inwestowaliśmy", były działalnością misyjną, którą doskonale rozumiał pierwszy prezes GPW Wiesław Rozłucki. Późnej zwróciliśmy się bardziej ku akwizycji spółek, emitentów i inwestorów zagranicznych. Modna była idea Warszawy jako centrum finansowego Europy Środkowo-Wschodniej. Z perspektywy czasu uważam, że byliśmy wówczas bardzo aktywni i zaangażowani na tym polu. Faktem jest, że kiedy giełda stała się spółką notowaną, ograniczono środki na działalność misyjną i marketingową. Uważam natomiast, że dziś nie jest za późno, aby postawić na edukację i szerzej na promocję polskiego rynku kapitałowego. Jesteśmy w takim punkcie, że każdy z nas powinien być zainteresowany tym, aby znaleźć punkty styczne. Dotyczy to dyskusji m.in. nad tym, jak powinna wyglądać edukacja, jak również udostępnianie wiedzy na temat spółek w postaci rekomendacji maklerskich, czy zmian w systemie podatkowym, które mogłyby promować rynek kapitałowy. Do tej pory bowiem, poza pojedynczymi pomysłami, nie stworzyliśmy jako środowisko takich rozwiązań, które można byłoby wspólne zaprezentować decydentom i regulatorowi. Z jednej strony zatem edukacja, a z drugiej zmniejszanie barier regulacyjnych na rynku, jego niesprawności i skupienie się na budowaniu skali i rozwoju. Sukces buduje się latami i powinniśmy nad nim pracować wspólnie, ale także każdy z osobna.

M.R.: Wszyscy interesariusze rynku powinni się włączyć w edukację. Nie można też zapominać o roli państwa. Na najbliższym posiedzeniu Rady Rozwoju Rynku Finansowego temat ma zostać poruszony dość dogłębnie i myślę, że to jest duża szansa na zmianę. Chcę podkreślić, że w ubiegłym roku przy udziale m.in. IGTE i GPW uruchomione zostały na uczelniach, i to nie o profilu ekonomicznym, zajęcia poświęcone rynkowi kapitałowemu. Staramy się dotrzeć do młodych ludzi, również także przez szkolenia dla kadry akademickiej, która później dalej przekazuje tę wiedzę. Edukacja to także kwestia mediów. Zgadzam się z tym, że dziś często informacje są zbyt pobieżne i nie zawsze obiektywne. Przy okazji chcę się także odnieść do tego, co powiedział prezes Kachniewski. Faktycznie dziś jesteśmy w fazie dyskusji, natomiast ja nie jestem taką fatalistką. Po szeregu spotkań m.in. z przedstawicielami rządu jestem coraz bardziej przekonana, że obecna reforma systemu emerytalnego, która zmierza do wzmocnienia części prywatnych oszczędności, będzie udana. Po pierwsze, nigdzie nie pojawiają się żadne inne propozycje niż te mówiące o przekazaniu 75 proc. środków zgromadzonych w OFE na prywatne konta i zarządzania nimi przez prywatne instytucje. Poza tym olbrzymi potencjał tkwi w pracowniczych programach kapitałowych. Jeśli to zostanie zbudowane w prosty i przejrzysty sposób, to będzie to korzystne nie tylko dla pracowników, ale także dla rynku kapitałowego i giełdy. Ważne przy tym, żeby doszło do rozproszenia środków zgromadzonych w PPK również na prywatne instytucje, co spowoduje dywersyfikację inwestycji. Wierzę, że te zmiany mogą także pomóc w budowaniu świadomości rynku. Jeśli bowiem powstaną PPK, to instytucje prywatne, które będą brały w nich udział, też będą się starały edukować społeczeństwo, z czym to się wiąże, czym jest rynek kapitałowy itp.

A.K.: W pełni zgadzam się z panią prezes Sroką, z tym że giełda, zanim stała się spółką publiczną, więcej robiła na polu edukacji. Teraz jednak jest spółką giełdową i też nie możemy zrzucać na nią wszystkich obowiązków. To jednak kosztuje, dlatego mam nadzieję, że rząd i wszyscy uczestnicy rynku będą wspierać podejmowane działania edukacyjne. Myślę, że lekcje do odrobienia mają także TFI, które mogłyby wysyłać do swoich klientów informację, w co dokładnie zainwestowane są pieniądze klientów. Co ważne, to musi być przedstawione w sposób prosty. To może być kolejny element edukacji. Ludzie muszą być świadomi zarówno zalet związanych z inwestowaniem w akcje i obligacje, jak i ryzyka z tym związanego.

W.M.: Edukacja jest ważna, ale nie mniej ważne jest stworzenie systemu promującego rynek kapitałowy. Musi być polityka gospodarcza promująca inwestowanie. Ludzie muszą zobaczyć na konkretnych liczbach, że to się opłaca.

Czas na prezesa Kachniewskiego. Czy po tym wszystkim, co zostało do tej pory powiedziane, widzi pan jednak jakieś pozytywy?

M.K.: Nie bardzo jednak wierzę w dobrowolne programy emerytalne. Odniosę się też do tego, co powiedział prezes Markiewicz: mam obawę, czy jest zrozumienie dla rynku kapitałowego w rządzie. Uważam, że jako polski rynek kapitałowy dziś walczymy o przetrwanie i nie możemy snuć planów w oparciu o założenie, że państwo w tej walce nam pomoże. To jest zbyt niebezpieczne, bo jeśli to założenie się nie spełni, to rynek umrze. Musimy być przygotowani do tego, aby przetrwać wbrew działaniom państwa (wynikającym częściowo z nadgorliwej implementacji regulacji unijnych, a częściowo z naszej lokalnej kreatywności), a nie dzięki nim. Gdyby udało się utrzymać rynek akcji na podobnym poziomie do obecnego aż do powrotu wysokiej inflacji, to myślę, że byłoby to już sukcesem. Ten czas można byłoby wykorzystać na rozwój rynku obligacji, bo tutaj jest największa szansa na przetransferowanie pieniędzy zgromadzonych na lokatach bankowych. Gdyby rynek stał stabilnie na dwóch nogach: akcji i obligacji, to byłby dużo bardziej odporny zarówno na czynniki zewnętrzne, jak wysokość stopy procentowej czy apetyt na ryzyko.

Czy mimo tego, co powiedział prezes Kachniewski, wierzą państwo w to, że rynek kapitałowy w Polsce wejdzie na nową drogę rozwoju?

J.G.: Jestem patriotą polskiego rynku kapitałowego. Wierzyłem w rynek kapitałowy w najtrudniejszych czasach i bardzo wierzę również teraz. Robimy wszystko co w naszej mocy, aby budować zaufanie do polskiej giełdy i rynku kapitałowego. Pamiętamy, że musimy zarabiać pieniądze dla naszych akcjonariuszy, ale nie możemy przy tym zapominać o bardzo ważnej misyjnej roli giełdy jako operatora i integratora całego rynku kapitałowego. Cały czas staramy się pozyskiwać nowych emitentów, nie zapominając o tych, którzy są już obecni na rynku. Emitent musi bowiem czuć, że jeżeli jest notowany na giełdzie – jest u siebie. W interesie giełdy i każdej ze spółek notowanych jest utrzymywanie relacji nie tylko w dniu debiutu, ale stałych i trwałych długofalowych relacji. Mówiliśmy dziś także o roli państwa w budowie rynku kapitałowego. Jako były wiceprezes rady giełdy oraz obecny prezes zarządu GPW bardzo pozytywnie oceniam współpracę z głównym akcjonariuszem – Skarbem Państwa. Działania państwa są także doceniane przez inwestorów zagranicznych, którzy podkreślają stabilizującą rolę rządowej strategii i programu budowy kapitału w ramach Polskiego Funduszu Rozwoju. Jeszcze raz chciałbym podkreślić konieczność bliskiej współpracy wszystkich uczestników polskiego rynku kapitałowego.

A.K.: Mówiliśmy dużo o edukacji w kraju, jednak nie można w tym wszystkim zapominać także o promocji rynku za granicą. Jest to bardzo ważne, aby chociaż raz w roku pojawić się w najważniejszych centrach finansowych świata. Kolejne raporty, jak ostatnio chociażby Banku Światowego, pokazują, że inwestorzy w nas wierzą. Szkoda tylko, że my sami mamy problem z tą wiarą i nie wychodzi z takim przesłaniem do inwestorów.

W.M.: Aby odnieść sukces, trzeba stworzyć ku temu warunki. One są zarysowane w strategii na rzecz odpowiedzialnego rozwoju i wierzę, że na tej bazie powstanie również strategia rynku kapitałowego. Czy wierzę w rynek? To takie samo pytanie jak to, czy wierzę, że olej jest potrzebny do silnika. Rynek kapitałowy to olej dla dynamicznej gospodarki, szczególnie takiej, która chce być innowacyjna. Bez rynku kapitałowego nie będą zrealizowane cele strategiczne planu wicepremiera Morawieckiego w zakresie zwiększenia innowacyjności polskiej gospodarki, a bez silnej krajowej branży domów maklerskich, którzy łączą podaż kapitału z popytem, nie będzie rozwoju rynku kapitałowego.

M.K.: Rynek kapitałowy odniósł już sukces kilka lat temu i był to sukces trochę na wyrost. Tak jak wspomniałem, sukcesem będzie już to, jeśli uda się utrzymać obecne rozmiary rynku, ale obawiam się, że będzie to bardzo trudne. Dziś musimy walczyć o utrzymanie rynku akcji na wysokim poziomie oraz o rozwój rynku obligacji.

M.R.: Nie ma rozwoju gospodarki bez rynku kapitałowego. Owszem, ważna jest strategia rynku kapitałowego, tak samo jak strategia GPW, ale niedługo pojawią się konkretne pomysły legislacyjne, które mogą wesprzeć rynek, i liczę na to, że wszyscy do nich podejdziemy poważnie i zawalczymy przy tej okazji o różnego rodzaju rozwiązania, które mogą rozruszać rynek. PPK to oczywiście jeden pomysł, ale ważne jest także to, aby nie zapomnieć o funkcjonujących już dziś na rynku produktach, czyli IKE i IKZE. Duże strategie, edukacja, owszem, ale każda instytucja powinna wykonać także pracę u podstaw.

Ostatnie słowo należy do prezes Sroki...

I.S.: Moim zdaniem najważniejszym wyzwaniem stojącym przez rynkiem kapitałowym jest budowanie jego skali poprzez wzmocnienie każdego ogniwa biznesu, który wchodzi w skład tego rynku. Trzeba wesprzeć lokalnych pośredników, przeprowadzać zmiany, stymulujące do wprowadzania nowych instrumentów finansowych na rynek, a przy tym wszystkim musimy zachować elastyczność. Mamy duży potencjał małych i średnich firm i musimy pomyśleć m.in. o takim modelu opłat, który byłby optymalny do możliwości tych firm. Poza tym po raz kolejny przypomnę o specjalizacji, którą cechują się rynki odnoszące sukces. Uważam, że mamy w Polsce potencjał do tego, aby wprowadzić pewną specjalizację narodową, którą będziemy w stanie globalnie konkurować i w ten sposób poprawić swoją pozycję międzynarodową.

Finanse
MF zaoferuje obligacje za 10-20 mld zł na 2 przetargach sprzedaży w XI, możliwy 3. przetarg
Materiał Promocyjny
Pieniądze od banku za wyrobienie karty kredytowej
Finanse
Dyrektorom finansowym przybywa wyzwań, w tym tych związanych z ryzykiem
Finanse
Rekordowa liczba krótkich pozycji. Co to oznacza dla polskiej giełdy?
Finanse
Zagranica gra na spadki na GPW. Rekordowa liczba shortów i co z niej wynika
Materiał Promocyjny
Sieć T-Mobile Polska nagrodzona przez użytkowników w prestiżowym rankingu
Finanse
PFR stawia na wspieranie inwestycji, także ekspansji zagranicznej firm
Finanse
Cavatina Holding zdecydował o emisji obligacji serii P2024C o wartości nom. do 25 mln zł