A jednak... Grudzień to doskonały miesiąc na zmierzenie się z symulacją, prowadzącą do odpowiedzi na pytanie: ile zapłacę podatku za mijający rok. Oczywiście myślę głównie o podatku od dochodów kapitałowych, bo tu złożoność regulacji daje nam większe pole do popisu. Zwłaszcza że podatek od dochodów kapitałowych nie jest jeden. I czasem mamy nawet wybór: ryczałt czy liniowy.
Zacznijmy jednak od podstaw. Wyliczenie podatku od osiągniętego dochodu polega na ustaleniu różnicy między przychodami a kosztami ich uzyskania. Jeśli więc wzrasta w nas przekonanie, że koszty da się jeszcze podnieść, grudzień jest ostatnim miesiącem, w którym możemy tego dokonać. Gdy wiosną zasiądziemy do wypełniania deklaracji podatkowej, pozostanie nam jedynie zbieranie dokumentacji. Trzeba jednak pamiętać, że kreowanie kosztów musi odbywać się nie tylko zgodnie z przepisami (odsyłam tu do artykułów, np. na temat tzw. tarczy podatkowej), ale również przy założeniu merytorycznego ich uzasadnienia. Tu nie tylko chodzi o samą możliwość ich rozliczenia (np. w grudniu wykupimy sobie wybraną, dodatkową usługę u brokera), ale i kalkulację korzyści – w końcu żeby zyskać 19 proc. na podatku musimy najpierw wydać 100 proc. z naszego budżetu.
O samej „tarczy podatkowej” nie będę tym razem pisał, ponieważ objaśniałem jej działanie wielokrotnie w swoich publikacjach na łamach „Parkietu”. Pamiętajmy jednak, że jeśli już zdecydujemy się na transakcje do tego mechanizmu zaliczane, nie zostawiajmy ich na ostatnie sesje w roku. Im później takie transakcje są wykonywane, tym większą uwagę zwracają w razie kontroli, zwłaszcza gdy dzielą je nie tygodnie lub dni (sprzedaż, odkup walorów), ale np. godziny.
Kolejnym sposobem na optymalizację jest przechodzenie z podatku zryczałtowanego do podatku liniowego. Nie ma tu co prawda wielu możliwości, ale z uwagi na zainteresowanie w ostatnich latach obligacjami trzeba pamiętać, że gdy sprzedamy je przed końcem okresu, za który naliczane są odsetki, nie zapłacimy zryczałtowanego podatku od samych odsetek (nie ma tu możliwości rozliczania jakichkolwiek kosztów), a łączna kwota uzyskana ze sprzedaży (wraz z tymi odsetkami) trafi do rozliczenia objętego podatkiem liniowym (tu są koszty, a nawet sposobność bilansowania z transakcjami przynoszącymi stratę). Istotne jest to, że takie transakcje wymagają pewnego przygotowania, więc należy o nich pomyśleć z wyprzedzeniem.
I na koniec ostatnia z możliwości. Ta pojawiła się dopiero w tym roku, więc jest nowością do praktycznego wykorzystania w trakcie sporządzania zeznania za 2024 r. Chodzi o kompensowanie (rozliczanie) wraz z dochodami z odpłatnego zbycia i realizacji instrumentów finansowych strat z z umorzenia, odkupienia, wykupienia albo unicestwienia w inny sposób tytułów uczestnictwa w funduszach kapitałowych. Aby jednak ten ustawodawczy „prezent” praktycznie wykorzystać w przyszłym roku, trzeba pamiętać, że grudzień jest ostatnim miesiącem na „umorzenie, odkupienie, wykupienie albo unicestwienie w inny sposób tytułów uczestnictwa w funduszach kapitałowych”. Pora więc najwyższa, zastanowić się czy ta legalna metoda, na obniżenie podstawy opodatkowania w przyszłorocznym zeznaniu, ma szansę i sens na zastosowanie w naszym przypadku.