Zastanawiam się nad tym, czy nie jest to rzecz warta polecenia, właśnie taki powrót po latach do czegoś, co kiedyś zrobiło na nas duże wrażenie.
W moim przypadku ten serial to „Mad Men”. Opowieść o ludziach z agencji reklamowej na Manhattanie w latach 60. ubiegłego wieku. Tylko że tak ją streścić to jakby powiedzieć, że „Stary człowiek i morze” Hemingwaya to opowiadanie o złowieniu marlina.
Netfliksowy serial może być sposobem na wgląd w samego siebie.
I jest nie mniej pasjonująco, a nawet bardziej, gdy po siedmiu latach ogląda się to jeszcze raz. Bo przecież to nie jest oglądanie „filmu”. To jest oglądanie samego siebie, wtedy i dzisiaj, w przeszłości i w przyszłości. Pewnie między innymi dlatego zdarza się nam, że wracamy do książek dawno przeczytanych.
To jest też zatrzymanie buzującej wydarzeniami rzeczywistości i próba uchwycenia jej subiektywnego sensu.