Jak głosił J.M. Keynes: „Gra w ruletkę (...) nie podlega pod zdarzenie niepewne. W moim rozumieniu niepewnością jest perspektywa wybuchu wojny w Europie albo cena miedzi czy wartość stóp procentowych za 20 lat. W odniesieniu do tych spraw nie ma żadnych naukowych podstaw umożliwiających skalkulowanie prawdopodobieństwa ich zaistnienia, po prostu tego nie wiemy”.

Nie sposób nie zauważyć, że to właśnie niepewność zdominowała wszelkie prognozy rynkowe w ostatnich latach. Mniej lub bardziej wyrafinowane modele ekonometryczne, oparte na obiektywnych danych wejściowych, coraz rzadziej potrafią trafnie opisywać procesy ekonomiczne, a co za tym idzie – przewidywać rozwój wypadków. Nie wiemy dokładnie, kiedy i w jakim zakresie inflacja zacznie się obniżać. Nie wiemy też, kiedy banki centralne zakończą cykl podwyżek stóp procentowych i na jakim poziomie. Wszyscy zadajemy sobie pytanie o recesję oraz o to, w których obszarach gospodarki jej skutki będą najbardziej odczuwalne. Niestabilne jest również otoczenie geopolityczne i nawet najbardziej realistyczne scenariusze mogą zostać wywrócone przez niespodziewane zdarzenia.

Jakie, w takim razie, rodzaje aktywów dobrze odnalazły się w pełnej turbulencji przeszłości i mogą powtórzyć dobry wynik w równie niestabilnej przyszłości? Jeżeli spojrzymy na rynek długu, to okaże się, że to obligacje korporacyjne o zmiennym oprocentowaniu wypracowały w 2022 r. najlepszy wynik. Co ciekawe, był on wyższy niż zwrot z inwestycji w papiery dłużne za pośrednictwem funduszy inwestycyjnych zarządzanych przez ekspertów czy z bezpośredniej inwestycji w oszczędnościowe obligacje skarbowe. Stało się tak, ponieważ dynamiczny wzrost stawki WIBOR w ubiegłym roku mocno zwiększył oferowane przez obligacje korporacyjne oprocentowanie. Te wyemitowane na początku zeszłego roku szybko zaczęły przynosić nawet dwucyfrowy zysk. Tak było również w przypadku obligacji emitowanych przez Kredyt Inkaso – na przykład seria I1 z kwietnia 2022 r. pozwoli uzyskać inwestorom ok. 11 proc. zwrotu za pierwszy rok. Również obligacje niektórych deweloperów przyniosły dwucyfrowe odsetki, podczas gdy skarbowe obligacje oszczędnościowe oferowały w pierwszym roku oszczędzania odsetki od 3 proc. do 7,25 proc. Nouriel Roubini – który przewidział kryzys finansowy z 2008 r. – wieszczy utrzymanie w 2023 r. wysokiej inflacji, a co za tym idzie – jastrzębiego podejścia banków centralnych do poziomu stóp procentowych…

Otwarte pozostaje pytanie o branżę emitenta obligacji korporacyjnych. W jakich sektorach gospodarki udało się wypracowywać solidne zyski niezależnie od trudnej i zmiennej sytuacji makroekonomicznej? Czy są takie branże, które mają w swoim modelu biznesu zaszyty naturalny mechanizm stabilizujący? Ostatni rok z pewnością był dobrym wynikowo okresem dla zarządzania wierzytelnościami. Jeśli przejrzymy raporty okresowe emitentów z tej branży z ostatniego roku, to niewątpliwie szybko znajdziemy wspólny mianownik – słowo rekord odmieniane przez wszystkie przypadki. Firmy te notowały bowiem bardzo wysokie poziomy spłat z nabytych portfeli wierzytelności i mogły się dzięki temu pochwalić bardzo dobrymi wynikami finansowymi osiąganymi mimo trudnego otoczenia. W przypadku GK Kredyt Inkaso było podobnie – Grupa zanotowała najwyższy poziom wpłat w swojej 22-letniej historii, jednocześnie istotnie redukując poziom zadłużenia.

Można powiedzieć, że taki stan rzeczy nie będzie trwał wiecznie i trudna sytuacja makroekonomiczna w przyszłości uderzy mocniej w budżety gospodarstw domowych. To z kolei przełoży się na nowe wyzwania w kontekście utrzymania wysokiego poziomu wpłat. Rozumowanie takie nie jest pozbawione racji, jednak w przypadku zarządzania wierzytelnościami czas gorszej koniunktury to również czas większej podaży portfeli wierzytelności, czyli czas inwestycji. Tak w skrócie działa ten naturalny mechanizm, który sprawia, że branża ta jest acykliczna. Oznacza to, że w świecie zdominowanym przez niepewność można znaleźć przestrzeń pewnej przewidywalności, a stąd już blisko do świadomego zarządzania ryzykiem.