Efekt Mpemby a WIG-banki

Jak mawiają mądrzy obserwatorzy rynku: bez banków hossy nie będzie.

Publikacja: 03.09.2019 05:00

Piotr Neidek ekspert, departament rynków regulowanych, DM mBanku

Piotr Neidek ekspert, departament rynków regulowanych, DM mBanku

Foto: Archiwum

Akcja rozgrywa się w Tanzanii, są lata 60., a po afrykańskim kraju przelewa się fala upałów. Wśród nastolatków panuje moda na lody. Do grona młodych ludzi ceniących sobie ten przysmak należy 13-letni chłopiec, który możliwe, że ze względu na jakże gęstą sieć marketów i zasobność swojego portfela, postanawia zrobić je sam. Zresztą co może nie tak wyjść podczas robienia lodów? Sukces gwarantowany. Erasto Mpemba, bo o nim mowa, przystąpił do dzieła.

Niedoszły pogromca Schöllera sporządził miksturę i postanowił ją zamrozić, ale prawdopodobnie w wyniku niewiedzy czy też pośpiechu, nie zaczekał aż woda normalnie wystygnie – gorąca substancja natychmiast trafiła w otchłań Chione. I stał się, jak do tej pory niewyjaśniony w niepodważalny naukowo sposób, cud – jeszcze wrząca woda w bardzo krótkim czasie zamieniała się w lód. W chwilę wszystko to, co uczyły nas matki, babki i praojcowie, jak to do lodówki wsadzać ciepła nie przystoi, przestało się liczyć. Tony książek, dekady wyliczeń, liczydła kubitów i konsylia profesorów vs. odkrycie Mpemby można zapisać w postaci wyniku 0:1. Wprawdzie zjawisku temu przygladano się już ponad 2000 lat temu, to jednak za sprawą wydarzeń w Tanzanii zostało on szeroko w świecie rozpropagowane. Konkluzja jest taka, iż bez wcześniejszego podgrzania nie ma szybkiego zamarzania (mowa o H2O i to w ściśle określanych warunkach).

A jak się to ma do rynków akcji, które zachowują się prawie tak przewidywalnie, jak ruchy Browna?

Rosnące ceny aktywów w bezpiecznej przystani, niekorzystna dla banków z GPW opina TSUE, polityka RPP oraz ogólna niechęć inwestorów do kładzenia pieniędzy na warszawskim parkiecie, doprowadziły do zepchnięcia indeksu WIG-banki do najniższego od kwietnia 2017 r. poziomu. Prawie 30-miesięczne minimum ww. benchmarku stanowi dowód na to, że wyrażenie „hossa nad Wisłą" znane jest obecnym inwestorom jedynie z podręczników do historii. Jak mawiają mądrzy obserwatorzy rynku „bez banków hossy nie będzie" – tego typu stwierdzenie ma obecnie szczególne znaczenie dla tych, którzy starają się przewidzieć jutro.

Do grona znachorów przyszłości należą m.in. technicy, dla których liczy się tylko wykres i nic więcej. Wśród tych „wyznawców" kresek są zwolennicy tak różnych dyscyplin, jak psychologia, matematyka czy fizyka. Ta ostatnia dziedzina jest dość nietypowa i miejscami przerażająca, gdyż za kanibalizm naukowy można otrzymać nagrodę Nobla. Homo physicus za swoje dokonania obalające naukowe dzieła swoich poprzedników czy też kolegów dostają wyróżnienia, które znów w przyszłości stają się pożywką dla nowego pokolenia ludzi pokroju Plancka czy Einsteina. No cóż – taki jest urok fizyki, której dorobek można (bo nikt nie zabroni) wykorzystywać do analizowania rynków finansowych. Pytanie tylko, jaki będzie tego efekt?

Wracając do tytułowego Mpemby oraz pochylając się nad wykresem WIG-banki, można postawić tezę, że bez wystarczająco efektownego podbicia benchmark ten nie zdoła trwale przebić się przez długoterminową strefę wsparcia. Na razie doszło do jej naruszenia, ale klasycznego przełamania wciąż nie widać. W tym momencie powraca w myślach efekt tanzańskiego chłopaka, który przyspieszył zamarzanie poprzez podgrzanie. Przekładając to na język giełdowy, to bez odpowiednio wyraźnego podskoku nie uda się przełamać podłogi, do której w wakacje dotarł bankowy indeks.

Ogólnie widać wyprzedanie ww. benchmarku, a skoro ostatnia spadkowa fala nie zdołała głębiej przewiercić się przez psychologiczne 7000 punktów, to pojawia się pretekst do wyprowadzenia wzrostowej kontry – czyli de facto brakującego czynnika wymaganego do przebicia wsparcia. Trochę to podobne do cofania się w przód czy leżenia na stojąco, ale skoro nie można „normalnie" to niedźwiedzie mogą spróbować inaczej. Jednocześnie pojawia się myśl, iż mpembowskie podgrzanie rynku odbyło się już w okresie maj–czerwiec i wraz z lipcowym tąpnięciem zaczął się właściwy proces schładzania koniunktury bankowych tuzów...

Felietony
Początek kwartału w rytmie Hitchcocka
Materiał Partnera
Zasadność ekonomiczna i techniczna inwestycji samorządów w OZE
Felietony
Afera w tropikach
Felietony
Po co lista insiderów?
Felietony
Barwy przyszłości
Felietony
Private debt dla firm rodzinnych. Warto?
Felietony
Idzie nowe?