Zmiany klimatu nie oszczędziły też Stanów Zjednoczonych i Europy. Rekordowe temperatury uderzyły m.in. w Wielką Brytanię czy Niemcy, spowodowały wielkie pożary we Francji, w Grecji, Portugalii, Hiszpanii czy Słowenii, spalając ponad 785 tys. hektarów lasów. Huragan Ian uderzył we Florydę we wrześniu, zabijając więcej ludzi niż inne huragany przez ostatnie 90 lat. Ponad 600 tys. gospodarstw domowych i przedsiębiorstw zostało odciętych od wody i energii, a suma strat spowodowanych uderzeniem tego huraganu wynosi ponad 100 mld dolarów.
Wymieniać mógłbym długo, ale chyba dziś nie należy już nikogo przekonywać, że zmiany klimatyczne mają istotny wpływ na biznes.
Zmiana paradygmatu
Kluczowym wyzwaniem jest precyzyjne określenie skali i zakresu, w jaki zmiany klimatu czy inne wydarzenia o charakterze jednorazowym wpływają na rozwój firmy. Odpowiedzią na zmieniające się i coraz bardziej niepewne otoczenie jest rosnące zainteresowanie społeczeństw, przedsiębiorców i decydentów kwestiami zrównoważonego rozwoju – ESG. Zrównoważony rozwój oznacza, że przedsiębiorstwo jest w stanie rozwijać się w przyszłości tak, jak rozwijało się historycznie. Czy to rzeczywiście możliwe w tak zmiennych warunkach zewnętrznych? Wspominałem jedynie o zmianach klimatu. Rok 2022 w Europie to przede wszystkim wojna w Ukrainie. Przedsiębiorstwa, które posiadały istotne aktywa w Rosji, Ukrainie lub na Białorusi, odnotowały poważne straty. Czy w styczniu mieliśmy wiedzę, że inwestycje, w które ulokowaliśmy nasze oszczędności, są tak wrażliwe na jedno zdarzenie? Czy zyski wynikające z niższych kosztów produkcji zrównoważyły straty aktywów?
Dla niektórych polskich przedsiębiorców ESG to czysty marketing, coś, czym zamierzają się pochwalić. Publikują strategie ESG, które nic nie oznaczają, nie wyznaczają żadnych celów ani sposobów ich monitorowania. Inwestorzy, instytucje finansujące, klienci czy pracownicy mogą z takich dokumentów wyczytać, że dane przedsiębiorstwo nie ma realnego planu na przyszłość. Nie przeprowadziło procesu myślowego, nie zastanowiło się nad scenariuszami, nie ma planu na okoliczność typu „co by było, gdyby”.
A tego typu plan jest coraz bardziej oczekiwany.
Paradygmat prowadzenia biznesu się zmienił. Wczorajsze zyski nie gwarantują jutrzejszej pomyślności. Czasami wręcz przeciwnie – oznaczają, że były osiągnięte kosztem tzw. efektów zewnętrznych (wykorzystania siły roboczej na Dalekim Wschodzie, milionów ton plastiku w oceanie, emisji gazów cieplarnianych, niszczenia gleby, istotnego wykorzystania zasobów naturalnych itp.), gdzie realne koszty ponoszone są przez całą społeczność, a nie dane przedsiębiorstwo. Społeczności wywierają presję na regulatorów, a ci przygotowują nowe regulacje.