W niespełna miesiąc, do 21 czerwca, kurs EC Będzin wzrósł o ok. 870 proc. W czwartek, 22 czerwca spadł o 55 proc. do 32 zł. We wtorek 27 czerwca wynosił już 66 zł. Inwestorów nie odstraszyła niepotwierdzona informacja o wejściu do biur spółki kontrolerów z KNF. Informacji tej podanej przez Business Insider nadzór nie potwierdził, ale też jej nie zaprzeczył. KNF podkreśla, że ze względu dobro postępowania nie zdradza szczegółów. Podaje jednak, że analiza spółki nie jest prowadzona od tygodnia, a co najmniej od kilku tygodni. – UKNF już od pewnego czasu bada bardzo szeroko i szczegółowo kwestię ostatnich zachowań kursu spółki. Sprawa jest „rozwojowa i wielowątkowa”, UKNF zaś ma już pierwsze ustalenia, którymi podzieli się niebawem z rynkiem – mówi „Rzeczpospolitej” Jacek Barszczewski, rzecznik KNF. Tłumaczy, że brak zawieszenia obrotu akcjami EC Będzin jest uzasadnioną i świadomą decyzją KNF, wynikającą z litery prawa.
Czytaj więcej
Najbardziej rozgrzana ostatnio spółka na GPW chce złożyć wniosek do prokuratury, aby ta zbadała ewentualną manipulację jej kursem. Głos zabrał też główny akcjonariusz.
Informację o kontroli KNF potwierdziła nam sama spółka. „Potwierdzam, że w siedzibach spółki EC Będzin ma miejsce kontrola KNF. Jesteśmy w pełni zaangażowani w proces współpracy z Komisją dostarczając wszystkie wymagane dokumenty i informacje.” – podkreśla Marcin Chodkowski wiceprezes ds. korporacyjnych w EC Będzin.
Spółka podkreśla, w odpowiedzi na pytania naszej redakcji, że działania KNF są realizowane zgodnie z ich wewnętrzni procedurami i nie powinny być dla nikogo zaskoczeniem. „Stawiamy na najwyższym miejscu przestrzeganie wszystkich norm i zasad regulujących naszą działalność. W tym kontekście kluczowe osoby zarówno w naszej spółce jak i w spółkach zależnych wyraziły gotowość do pełnej współpracy z Komisją.” – mówi nam wiceprezes.
Jak się dowiadujemy, podczas przeprowadzonych kontroli w Będzinie i Poznaniu przesłuchano kilka osób w tym członków zarządu oraz rady nadzorczej. „Zgodnie ze standardowymi procedurami Komisji zabezpieczono także dane w tym informacje pochodzące ze skrzynek e-mailowych i telefonów komórkowych. To jest część normalnego procesu mającego na celu zapewnienie pełnej przejrzystości i zrozumienia sytuacji.” – wyjaśnia nam wiceprezes.