Na początku roku zainteresowanie zakupem paneli fotowoltaicznych wzrosło, ale większość osób wstrzymuje się z inwestycjami w oczekiwaniu na szczegóły dotyczące nowych zasad przyznawania dotacji na przydomową fotowoltaikę – wynika z ankiety przeprowadzonej w I kwartale przez firmę N Energia, współpracującą z ponad 600 przedstawicielami handlowymi w całej Polsce.
Potencjalni inwestorzy wskazują na niejasności co do konkretnych warunków kolejnej odsłony rządowego programu „Mój prąd". Według doniesień doradców N Energii negatywnie na postrzeganie perspektyw tego programu wpływają też pogłoski, że część wnioskodawców wciąż nie dostała dotacji z poprzedniej edycji programu. Ich obawy dotyczą także możliwych zmian uwarunkowań prawnych, systemu bilansowania energii wytworzonej przez mikroinstalacje oraz ewentualnych problemów z ich przyłączeniem do sieci.
– Każdy proces inwestycyjny, w tym dotyczący inwestycji w fotowoltaikę, opiera się na planowaniu i przewidywalności. Nawet złe wiadomości podane z odpowiednim wyprzedzeniem są lepsze niż zupełny brak oficjalnych informacji, ponieważ pozwalają wszystkim interesariuszom dostosować się do zmiany otoczenia. Przydałaby się jasna i konkretna komunikacja planów rządu co do rozwoju fotowoltaiki prosumenckiej na najbliższe lata – twierdzi Bartosz Bąbrych, prezes N Energii.
Prawie 62 proc. badanych przedstawicieli handlowych potwierdziło większą gotowość potencjalnych inwestorów na rozmowy o instalacjach fotowoltaicznych w porównaniu z poprzednim kwartałem. Główną przyczyną wzrostu zainteresowania fotowoltaiką było zwiększenie kosztów energii elektrycznej w gospodarstwach domowych odnotowane przez Polaków w I kwartale. Przyczyniły się do tego nie tylko dynamika cen energii i doliczenie do rachunków za prąd tzw. opłaty mocowej, lecz także mroźna zima oraz trzecia fala pandemii, która zmusiła jeszcze więcej osób do pracy w domu.