W czwartek notowania Dom Development wspinały się na kolejne maksima, przed południem kurs rósł o 0,9 proc., do 187 zł. Inwestorom spodobały się bycze deklaracje: spółka spodziewa się poprawy sprzedaży wobec 2023 r., kiedy znalazła nabywców na 3,91 tys. lokali, a także oczekuje nowego rekordu przekazań – a więc i zysku. Wyniki finansowe za I kwartał br. i potencjał przekazań w całym 2024 r. opisaliśmy w porannym tekście.
Czytaj więcej
Deweloper Dom Development będzie mieć w tym roku największy zysk w historii. Liczy też na wzrost sprzedaży mieszkań.
Mocny popyt na mieszkania
W I kwartale br. grupa sprzedała (umowy rezerwacyjne oraz deweloperskie/przedwstępne niepoprzedzone rezerwacją) 1,01 tys. lokali, o 11 proc. więcej rok do roku i o 3,2 proc. więcej kwartał do kwartału. Jak pod względem sprzedaży wyglądają kolejne miesiące?
- Szczegółów nie możemy podawać, ale powiedziałbym, że kwiecień mieliśmy „dobry plus”, a maj wygląda obiecująco. Cały czas mamy ruch w biurach sprzedaży i w internecie, cały czas trwają negocjacje. II kwartał wydaje się kontynuować solidny scenariusz popytowy z I kwartału – powiedział na konferencji prezes Jarosław Szanajca. - Sytuacja rynkowa w I kwartale br. była mocno zdeterminowana wygaszeniem „Bezpiecznego kredytu” - możliwe były różne scenariusze reakcji rynku i ziścił się ten dobry, tzn. podaż i popyt utrzymały się na bardzo satysfakcjonującym poziomie. Oczywiście struktura tego popytu znowu przesunęła się w kierunku większego udziału transakcji gotówkowych, ale statystyki sprzedaży są dobre. W tej chwili cieszy nas, że popyt na mieszkania jest cały czas silny i rośnie popyt na zwykłe kredyty, co wynika z pewnej stabilizacji stóp procentowych i przede wszystkim z ciągle zwiększającej się zdolności kredytowej potencjalnych klientów wynikającej ze wzrostu wynagrodzeń – dodał.
Zdaniem Szanajcy, pojawienie się finalnych propozycji programu „Na start” rozwieje niepewność na rynku, ale sam program nie będzie mieć kluczowego znaczenia dla mieszkaniówki.