Rynek naczep rusza z miejsca

W III kwartale najchętniej kupowanymi naczepami były pojazdy z logo Wieltonu. W czołówce znalazł się również Inter Cars

Popyt na naczepy nad Wisłą powoli się ożywia. Jak wynika z danych Centralnej Ewidencji Pojazdów i Kierowców (CEPiK), w III kwartale zarejestrowano 1494 nowe naczepy do pojazdów ciężarowych, o 18 proc. więcej niż w II kwartale. Dla porównania: w III kwartale 2008 r. zarejestrowano w Polsce ponad 3,3 tys. takich pojazdów.

Około jednej czwartej z zarejestrowanych w III kwartale naczep – 356 sztuk – wyprodukowano w fabryce Wieltonu. W gronie największych producentów, z 102 zarejestrowanymi pojazdami, znalazł się również Feber z grupy Inter Carsu.

– Pozycja lidera na polskim rynku cieszy. Szkoda jedynie, że wolumeny krajowej sprzedaży naczep w porównaniu z ubiegłym rokiem są wciąż dużo niższe – ocenia Włodzimierz Masłowski, prezes Wieltonu. Budowlanka ciągnie sprzedaż

Rośnie udział wywrotek w całkowitym wolumenie sprzedanych naczep. W minionym kwartale pojazdy wykorzystywane m.in. przez firmy budowlane do transportu kruszywa stanowiły 45 proc. ogółu zarejestrowanych naczep. W I kwartale było to 34 proc., a w II kwartale – 40 proc.

Najczęściej kupowanymi wywrotkami w III kwartale były te z logo Wieltonu – 208, spośród 668 zarejestrowanych pojazdów, a na drugim miejscu uplasował się Feber z 102 sztukami. – Sprzedaż ciągną zamówienia z sektora budowlanego. Zauważamy wzrost zapytań od firm logistycznych, jest jednak za wcześnie, by stwierdzić, czy to oznaka trwałej poprawy koniunktury – ocenia Masłowski.

[srodtytul]Za granicą jest gorzej[/srodtytul]

Wyniki giełdowych producentów naczep zależą głównie od sprzedaży w Polsce. Kondycja branży transportowej w Europie, szczególnie Wschodniej, jest nie najlepsza. – Eksport stanowi około 20–25 proc. ogółu sprzedaży. Przed kryzysem za granicę sprzedawaliśmy 60 proc. produkowanych w Wieluniu pojazdów.

Widzimy oznaki ożywienia w Rosji i na Ukrainie. Dynamika wzrostu zamówień kwartał do kwartału jest kilkudziesięcioprocentowa, ale należy pamiętać o niskiej bazie porównawczej – zaznacza prezes Wieltonu.