Znikają kolejne utrudnienia związane z handlem na rynkach zagranicznych dla polskich inwestorów. Krok naprzód zrobił właśnie mBank, który klientom korzystającym z eMaklera umożliwia śledzenie notowań z zagranicznych parkietów w czasie rzeczywistym bez dodatkowych opłat. Od dłuższego czasu opcja ta była piętą achillesową w odniesieniu do rynków zagranicznych. W wielu biurach jej po prostu nie było albo była stosunkowo droga. Wiele jednak wskazuje, że ten worek dopiero się rozwiązuje.
mBank prze do przodu
Klienci korzystający z eMaklera mają dostęp do jednej, najlepszej oferty kupna i sprzedaży zagranicznych instrumentów. Opcja ta, analogicznie jak w przypadku GPW, jest bezpłatna. Warto jednak pamiętać, że widziane oferty nie pochodzą bezpośrednio z zagranicznych giełd, przez co mogą nieznacznie się różnić od tego, co jest w Nowym Jorku, Londynie czy też Frankfurcie. Źródłem kwotowań jest CBOE Global Market, który organizuje obrót giełdowy papierami wartościowymi zarówno w Europie, jak i w USA.
– Udostępnienie naszym klientom notowań zagranicznych to kolejny już krok w ułatwianiu im globalnych inwestycji. Bardzo istotnym elementem jest też wsparcie, którego udzielamy klientom. W ramach naszych analiz codziennie przekazujemy komentarze i analizy techniczne dotyczące zagranicznych spółek oraz przybliżamy ofertę ETF-ów w cyklu „Porozmawiajmy o ETF-ach". Prowadzimy również szkolenia, w których wyjaśniamy różnice w inwestowaniu na rynku polskim i zagranicznych – mówi Maksymilian Skolik, dyrektor BM mBanku. I przyznaje, że działania te przynoszą wymierne efekty. – Udział klientów, którzy posiadają w swych portfelach zagraniczne akcje i ETF-y, dynamicznie rośnie. Szczególną popularnością cieszą się one wśród klientów posiadających konta IKE i IKZE. Podobnie jest w przypadku obrotów na rynkach zagranicznych, wynoszą kilkanaście procent całości obrotów realizowanych przez klientów detalicznych w BM mBanku, oczekujemy ciągłego wzrostu tego udziału w kolejnych latach. W ten sposób zarówno nasi inwestorzy dywersyfikują swoje portfele, budują ekspozycje na sektory niedostępne na GPW oraz w coraz większym stopniu uniezależniają się od lokalnej koniunktury. Ostatnie wydarzenia geopolityczne potwierdzają, że jest to słuszny kierunek – dodaje szef BM mBanku. Zapowiada także, że firma nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa.
– Pracujemy nad kolejnymi ułatwieniami dla klientów, np. udostępnieniem notowań w aplikacji mBank Giełda czy rozszerzeniem oferty Tematów inwestycyjnych, stale poszerzamy ofertę dostępnych ETF-ów. W ostatnim czasie wzbogaciliśmy ją o kilka ciekawych pozycji poświęconych inwestowaniu w formule ESG – podkreśla Skolik.
Co zrobi konkurencja?
Konkurencja też jednak nie śpi, szczególnie że, jak pokazał 2021 r., rynki zagraniczne cieszą się coraz większym zainteresowaniem polskich inwestorów. Brokerzy w tej części biznesu rok do roku zanotowali dwucyfrowe wzrosty.