Ostatnie regulacje służą też brokerom

Gościem wtorkowego programu #PROSTOzPARKIETU był Łukasz Wardyn, dyrektor w CMC Markets, z którym rozmawialiśmy o zmianach zachodzących na rynku forex.

Publikacja: 06.06.2017 18:26

Ostatnie regulacje służą też brokerom

Foto: parkiet.com

W ostatnim czasie o rynku forex znowu zrobiło się głośno. KNF wprowadził nowe wytyczne, pojawiły się nowe ustawowe zapisy dotyczące tego rynku. Czy nasz regulator nie jest przypadkiem nadgorliwy?

Myślę, że nie. Tak naprawdę KNF wyprzedzał wielu regulatorów z Europy Zachodniej i myślę, że do tej pory wszystkie kroki były właściwe.

Czemu lub komu mają one służyć?

One przede wszystkim powinny chronić inwestorów i myślę, że tak właśnie się dzieje. Chodzi przede wszystkim o to, aby inwestor był poinformowany o ryzyku, aby nie było miejsca na niedopowiedzenia i w tym kierunku powinny iść regulacje. Co ciekawe, teraz idą też trochę w stronę ochrony biur maklerskich. Mają bowiem na celu wyeliminowanie z rynku podmiotów, które działają w sposób niewłaściwy albo wręcz nielegalny. Wcześniej więc mieliśmy regulacje wyłącznie służące ochronie inwestora, a teraz chronią one również inwestora, ale pośrednio także biura maklerskie.

Czy to nie jest jednak walka z wiatrakami? Wielu brokerów nie podlega przecież nadzorowi KNF.

Gdyby regulacje były tylko na jednym rynku, to faktycznie można byłoby powiedzieć, że jest to walka z wiatrakami. Obserwujemy jednak, że zmiany regulacyjne są w całej Europie i też na Cyprze, skąd historycznie najwięcej było wątpliwej reputacji brokerów. Z racji tego nie podchodziłbym do tego jako do przegranej walki.

Jeden z waszych konkurentów, w związku z nowymi regulacjami, wycofał się z rynku tureckiego. Czy kolejne wymagania stawiane branży foreksowej nie spowodują, że tego typu przypadków będzie więcej, także na innych rynkach?

Na razie nie idzie to w tym kierunku. Przykład turecki jest wyjątkowy. Mieliśmy do czynienia z drastyczną zmianą, która uniemożliwiła prowadzenie działalności nawet podmiotowi, który już tam był kilka lat. Tak naprawdę więc mówimy o zamknięciu tamtego rynku. Przynajmniej na razie w Europie, w tym także w Polsce, nie idzie to w tym kierunku.

Czy jednak kolejne regulacje nie wpływają na aktywność inwestorów?

Kilka lat temu mieliśmy ograniczenie dźwigni finansowej i wtedy padały argumenty, że klienci mogą się przenieść do zagranicznych podmiotów.

Nie widzimy odpływu klientów. Dźwignia 100:1 to wciąż dużo. Nikomu nie zalecałbym dokonywanie regularnych transakcji w oparciu właśnie o taką dźwignię. Żadna strategia nie powinna na tym bazować. Inna kwestia, że przystosowanie się technologiczne do nowych regulacji to koszty. Inne regulacje mamy w Wielkiej Brytanii, inne w Polsce, jeszcze inne w Niemczech czy też we Francji i to jest tak naprawdę największe wyzwanie. Chyba tylko najwięksi brokerzy są w stanie podołać tym zmianom technologicznym i kosztom, które się z tym wiążą.

A kiedy patrzy pan na polski rynek forex, on jest już w fazie dojrzałej czy dopiero zbliżamy się do tego?

Zdecydowanie jest to dojrzały rynek. Mamy biura maklerskie bankowe, które działają na tym rynku, jak również biura wyspecjalizowane w tym segmencie. Nasz rynek jest zresztą specyficzny. Eksperci z innych krajów zawsze są zaskoczeni, kiedy mówię im, że w Polsce również bankowe biura zajmują się foreksem.

Dojrzałość ma jednak swoją cenę. Czy nie czeka nas selekcja, po której z rynku wypadną mniejsze podmioty i zostaną na nim najwięksi gracze?

Zdecydowanie idziemy w tym kierunku. Dzieje się to jednak nie tylko w Polsce, ale także w całej Europie, jeśli nawet nie na całym świecie. Jest to też spowodowane koniecznością ponoszenia kosztów regulacyjnych i technologicznych.

A czy obecna koniunktura ma wpływ na kondycję branży foreksowej? Czy zwyżki indeksów giełdowych nie spowodowały, że część graczy wolała jednak wrócić na rynek regulowany?

Większość platform obrotu, w tym również CMC Markets, oferuje różnego rodzaju instrumenty bazowe, w tym również te akcyjne. Nie obserwujemy więc zmniejszonej aktywności inwestorów, wręcz przeciwnie. Mamy inwestorów, którzy teraz interesują się bardziej lewarowanym polskim rynkiem. Teraz, gdy na giełdzie jest korekta, mamy więcej zapytań o możliwość otwierania krótkich pozycji na polskich akcjach również w celu zabezpieczenia swoich pozycji z rynku kasowego. Ewentualna hossa również powinna pozytywnie stymulować naszą działalność.

Czy instrumenty związane z rynkiem kasowym wypierają najpopularniejsze waluty i surowce?

Po niektórych statystykach widać, że najpopularniejszym instrumentem jest teraz ten oparty na niemieckim indeksie DAX, a nie EUR//USD.

Tematem tego tygodnia na rynku bez wątpienia będą wybory w Wielkiej Brytanii. Takie wydarzenia to chyba woda na młyn dla firm foreksowych?

Faktycznie są duże oczekiwania odnośnie do wyborów w Wielkiej Brytanii i ich wpływu na funta i euro. Osobiście jednak nie spodziewałbym się dużych zmian, a jeśli już, to tylko na początku. Inwestorzy chcą wierzyć w to, że twardy Brexit jest zły dla funta, ale jeśli spojrzymy na to z dystansu, to wszystko tak naprawę rozegra się podczas negocjacji między Unią Europejską a Wielką Brytanią, a nie w dniu wyborów.

Czy to wydarzenie można wykorzystać do wejścia na rynek? A jeśli tak, to kiedy zająć pozycję: przed wyborami czy po?

To nie jest wydarzenie takiego kalibru jak chociażby wybory w Stanach Zjednoczonych. Należy więc trzymać się dotychczasowych swoich strategii. Poza tym na rynku jest wiele innych ciekawych instrumentów.

Jakieś przykłady?

Na pewno złoty. Doszliśmy do tak mocnych poziomów oporu, że potencjał do krótkoterminowych ruchów jest bardzo duży. Drugi instrument to złoto. Przy poziomie 1290 dolarów rozegra się walka rynkowa i według mnie właśnie na złocie będzie w najbliższych tygodniach największa zmienność.

Biura maklerskie
XTB przedstawiło propozycję dywidendy. Na co mogą liczyć akcjonariusze?
Materiał Promocyjny
Jak wygląda nowoczesny leasing
Biura maklerskie
BM PKO BP zbroi się w produkty i ludzi
Biura maklerskie
Walka technologią wśród maklerów wciąż trwa
Biura maklerskie
Musimy podnieść rangę rynku kapitałowego
Biura maklerskie
Tomasz Bilczyński, Accenture: Maklerzy muszą dołączyć do wyścigu
Biura maklerskie
Czy i jak europejskie rynki kapitałowe powinny współpracować?