W ostatnich tygodniach pojawiło się stwierdzenie o zwiększeniu ekspozycji na rynek akcji. Co to oznacza w praktyce?
Faktycznie chcemy zwiększyć aktywność na rynku akcji. W przeszłości już to robiliśmy, a teraz znów chcemy go budować i rozwijać, zarówno w części publicznej, jak i niepublicznej. Pomóc ma nam w tym Filip Paszke, który dołączył do rady nadzorczej, a który ma bogate doświadczenie na rynku kapitałowym, szczególnie w obszarze ECM. Mając na uwadze rozwój zmieniliśmy również strukturę organizacyjną i utworzyliśmy departament bankowości inwestycyjnej, na czele którego stanęła Olga Markiewicz-Puślecka, menedżerka z wieloletnim doświadczeniem.
O jaką grupę klientów chcecie powalczyć?
Chcemy skupić się na średnich i małych spółkach. Zdajemy sobie sprawę, że stosunkowo późno wchodzimy na rynek, na którym nie brakuje doświadczonych, wyspecjalizowanych graczy, często również z zapleczem bankowym. Mając świadomość tej sytuacji, będziemy skupiać się na kilku, sektorach o mniejszym znaczeniu systemowym, ale z dobrymi perspektywami. Znamy rynek długu i potrzeby przedsiębiorców. Część z nich jest zainteresowana również rynkiem akcji. Chcemy być dla nich opcją pierwszego wyboru. Jeśli zaś chodzi o inwestorów, to oczywiście mamy kontakt z dużą grupą inwestorów instytucjonalnych. Będziemy teraz także rozwijać część detaliczną biznesu.
Czy nie za późno? Wydaje się, że rynek w części detalicznej został już podzielony między największych graczy i ciężko może być przebić się z ofertą?