– Rozważamy przeprowadzenie oferty publicznej albo sprzedaż większościowego pakietu akcji w podstawowej części RBP – przyznaje Christof Danz, rzecznik Raiffeisen Banku International, jedynego właściciela RBP.

Wprowadzenie akcji banku do obrotu na GPW to obowiązek wynikający ze zobowiązania złożonego Komisji Nadzoru Finansowego jeszcze w 2011 r., kiedy Raiffeisen kupił Polbank. Akcje RBP muszą zadebiutować do 15 maja, więc czasu jest niewiele. Szczególnie, że tym razem oferta skierowana byłaby także do inwestorów indywidualnych, więc, aby zdążyć przed wyznaczonym terminem oferta musiałaby wystartować najpóźniej w połowie kwietnia. RBI musi być gotowy na oba scenariusze: jednocześnie szykowana jest oferta publiczna oraz prowadzone są rozmowy w sprawie sprzedaży banku.

Jednak nieco zapomnianym elementem układanki jest fakt, że także sam RBI może trafić na GPW na zasadzie dual listingu, najpóźniej do końca czerwca, co również wynika ze zobowiązania złożonego KNF. Tak stałoby się, gdyby zdecydowano o wprowadzeniu do obrotu na GPW 15 proc. akcji RBP. Jeśli RBI będzie chciał uniknąć dual listingu w Warszawie, będzie musiał zwiększyć free float RBP już do 25 proc., czego prawdopodobnie będzie chciał uniknąć, bo po fiasku ubiegłorocznego IPO należy się spodziewać, że i tym razem akcje sprzedawane byłyby ze sporym dyskontem do wartości księgowej (co skutkowałoby większą stratą RBI przy sprzedaży większego pakietu).

Danz nie komentuje, która z trzech opcji jest przez RBI preferowana. Z naszych informacji wynika, że badanie RBP przez BGŻ BNP Paribas, szóstego gracza w Polsce, już się zakończyło. Doniesienia wskazywały, że rozmowy szły dobrze. – Rozważamy różne możliwości, które wsparłyby nasze plany rozwoju w Polsce. Bank o sumie bilansowej powyżej 100 mld zł zaczyna być liczącym się graczem. Na razie jesteśmy średnim bankiem – mówił niedawno Przemysław Gdański, kierujący BGŻ BNP Paribas (ma 73 mld zł aktywów, RBP bez hipotek walutowych miałby ok. 36 mld zł). mR