– Wyniki banku w IV kwartale były bardzo dobre, wspierające dalszy organiczny rozwój banku i w odniesieniu do szykowanego przejęcia EuroBanku. Jednak rezultaty te nie zmieniają znacząco oczekiwań co do zysku Millennium w całym bieżącym roku, który będzie obciążony kosztami integracji i powinien być podobny jak w 2018 r. Zarząd jest przekonany, że fuzja nie przeszkodzi w dalszym szybkim rozwoju organicznym i pozyskiwaniu aktywnych klientów detalicznych, które wręcz przyspieszyło w IV kwartale – mówi Łukasz Jańczak, analityk Ipopemy.
Średnia prognoz Bloomberga zakłada, że w tym roku Millennium wypracuje 770 mln zł zysku netto, czyli symbolicznie więcej od 761 mln zł z 2018 r. (to rezultat o 12 proc. wyższy niż w 2017 r. i był to rekordowy rok w historii banku). Zarząd liczy, że w tym roku wskaźnik ROE, nieuwzględniający fuzji, będzie już dwucyfowy (w ubiegłym wyniósł 9,6 proc.) i podtrzymuje, że celem jest 1 mld zł zysku netto w 2020 r.
– Pozyskaliśmy 202 tys. nowych klientów indywidualnych, a ich rosnąca aktywność znalazła odzwierciedlenie w eksplozji wolumenów większości produktów – mówi Joao Bras Jorge, prezes Millennium. W samym IV kwartale liczba aktywnych klientów wzrosła o 67 tys. i bank ma ich 1,84 mln.
Sprzedaż pożyczek gotówkowych w całym roku wzrosła o 39 proc., kredytów hipotecznych o 31 proc., a depozyty detaliczne urosły aż o 18 proc. Nastąpił też najwyższy w ostatnich pięciu latach 14-proc. wzrost akcji kredytowej dla przedsiębiorstw. Łącznie kredyty netto urosły o 11 proc., ale gdyby wyłączyć już tylko spłacające się hipoteki frankowe (nowe nie są udzielane), wzrost sięgnąłby 17 proc. Udział hipotek walutowych w portfelu zmalał do 26,6 proc.