Nadzieja w ożywieniu i nowych kontraktach

Choć większość spółek z GPW chwali się rozwojem biznesu, to są też takie, dla których palącym wyzwaniem są topniejące przychody. Czy będą w stanie odwrócić negatywną tendencję?

Publikacja: 07.10.2024 06:00

Nadzieja w ożywieniu i nowych kontraktach

Foto: Bloomberg

Na warszawskiej giełdzie nie brakuje firm, które po tłustych latach weszły w trudny okres charakteryzujący się spadającymi przychodami. W zależności od branży przyczyn takiego stanu rzeczy jest wiele.

Otoczenie przestało im sprzyjać

Okres żniw już dawno ma za sobą Jastrzębska Spółka Węglowa. Po znakomitym pod względem wyników 2022 r., w którym zanotowała ponad 7,6 mld zł zysku netto, weszła w trudny okres ze spadającymi cenami węgla i niższym wydobyciem, co przełożyło się na dużo niższe przychody. To w połączeniu ze wzrostem kosztów wydobycia przyczyniło się do wyraźnego regresu wyników w ujęciu rok do roku.

Ostatnie dwa kwartały spółka zakończyła stratą netto, przy czym w II kwartale wyniosła ona aż 6,05 mld w wyniku m.in. odpisów na aktywach trwałych (konsekwencja pogorszenia koniunktury na rynku węgla) przy spadku przychodów rok do roku o 33 proc.

– Poziom wydobycia węgla od wielu miesięcy nie jest satysfakcjonujący. Nie sprzyja nam również otoczenie rynkowe, ceny węgla na rynkach światowych spadają. Rosnący w ostatnich latach poziom kosztów powoduje, że znajdujemy się w trudnej sytuacji finansowej – wskazywał Ryszard Janta, prezes JSW, podsumowując wyniki za II kwartał. Rośnie więc presja, by spółka wdrożyła działania mogące odwrócić negatywne trendy spadającej produkcji oraz rosnących kosztów wydobycia. Kluczem do poprawy sytuacji przychodowej pozostaje wzrost wydobycia i ewentualna zmiana trendu na rynku węgla koksującego. W ocenie analityków bez tego trudno sobie będzie wyobrazić powrót JSW do rentowności.

Negatywna przemiana w postaci znaczącego spadku przychodów i zamiany zysków w straty dotyczy też Suneksu. Spółka dostarczająca produkty do instalacji OZE jeszcze do niedawna była beneficjentem rosnącej popularności takich instalacji czy wymiany źródeł ciepła. Jednak popyt na ekologiczne systemy grzewcze, mocno napędzany dotacjami, się załamał.

– Sprzedaż zagraniczna w Suneksie odpowiada za około 85 proc. przychodów i są to głównie rynki niemiecki oraz austriacki. Niestety, pierwszy z nich pozostaje w kryzysie i sprzedaż pomp ciepła odbudowuje się w niewielkim stopniu, mimo uruchomionego programu dopłat, który jednak jest skromniejszy niż w latach wcześniejszych. Z kolei w Polsce proces wyprzedaży zapasów na rynku się nie zakończył, co negatywnie wpływa na otoczenie konkurencyjne i poziom marż ze sprzedaży – wskazuje Adam Zajler, analityk BM Banku Millennium. Do tego dochodzi też negatywna opinia na temat pomp ciepła, będąca efektem dużej liczby źle dobranych i źle zainstalowanych urządzeń z okresu boomu nakręconego hojnymi dotacjami. – Wykorzystanie mocy produkcyjnych spółki jest niskie i produkcja prowadzona jest na jedną zmianę, podczas gdy w szczycie popytu były to trzy zmiany. Tymczasem wzrosły koszty wynagrodzeń, materiałów i energii. Spodziewam się wciąż słabych wyników do końca roku, co może oznaczać stratę netto za II półrocze – szacuje ekspert.

Czytaj więcej

Wrześniowe transakcje insiderów pod lupą

Kryzys uderzył w spółki przemysłowe

Spowolnienie w największych europejskich gospodarkach, zwłaszcza niemieckiej, będące efektem spadku inwestycji w przemyśle i ograniczania wydatków przez konsumentów, przełożyło się na sytuację spółek przemysłowych nastawionych na eksport. Jeszcze nie tak dawno notowały świetne wyniki, korzystając z popandemicznego ożywienia popytu, ale wraz z pogorszeniem sytuacji na kluczowych rynkach, wzrostem kosztów i umocnieniem złotego ich sytuacja znacząco się pogorszyła. Wyraźnie to widać w wynikach giełdowych producentów naczep, sprzętu AGD czy mebli. – Źródeł ich słabości należy upatrywać w kilku kwestiach. Po pierwsze cykl koniunkturalny – wszystkim zaszkodziła podwyżka stóp procentowych. Dla Forte i Amiki ograniczyła ona aktywność na rynkach nieruchomości, a dodatkowo podwyższyła koszty kredytu, a wymiana mebli czy AGD czasem wymaga wsparcia domowego budżetu długiem. Warto również pamiętać, że w okresie pandemii mieliśmy do czynienia ze wzmożonym ruchem w remontach, więc część konsumentów przyspieszyła wymianę wyposażenia, i teraz jesteśmy w trakcie powracania do takiego powtarzalnego poziomu popytu, widocznego przed pandemią. Podobnie jest w przypadku Wieltonu – wysokie stopy procentowe ograniczyły inwestycje w Europie, wszyscy widzimy, jak niskie są dziś wskaźniki aktywności przemysłu, czyli PMI – wskazuje Mateusz Chrzanowski, analityk Noble Securities. Do tego doszła wysoka inflacja, która ograniczyła siłę nabywczą konsumentów w Europie.

– Z czasem należy spodziewać się poprawy sytuacji. Jeżeli zatrudnienie w Europie utrzyma się na wysokim poziomie, to siła nabywcza konsumentów powinna stopniowo rosnąć, co pozwoli na odbudowę oszczędności w ujęciu realnym i powinno skutkować powrotem popytu. Do tego rozpoczęcie obniżek stóp procentowych powinno uaktywnić rynek nieruchomości i obniżyć koszty finansowania. Impuls monetarny będzie szczególnie istotny dla aktywności w przemyśle. Wskaźniki PMI były historycznie mocno wrażliwe na obniżki stóp procentowych przeprowadzane przez największe banki centralne świata. Jeżeli tym razem będzie podobnie, a jeszcze dojdzie do tego ożywienie w gospodarce chińskiej w wyniku nowych stymulusów monetarnych i fiskalnych, wówczas popyt na inwestycje w przemyśle powinien wrócić i pozwolić poprawić wyniki spółek – przekonuje ekspert.

Z wypowiedzi zarządów spółek wynika, że spodziewają się ożywienia popytu w I połowie 2025 r., co oznaczałoby, że na odwrócenie negatywnego trzeba jeszcze parę miesięcy poczekać.

W szczególnie trudnej sytuacji są spółki z branży stalowej. Pogorszenie koniunktury gospodarczej w Europie, w tym ograniczenie inwestycji, spowodowało zapaść na rynku stali. Do tego doszły znaczące spadki cen wyrobów hutniczych. To wszystko przełożyło się na wyraźne pogorszenie kondycji finansowej firm z tej branży. Już w poprzednim roku spółki odnotowały dwucyfrowe spadki przychodów, za czym poszło jeszcze większe tąpnięcie zysków. W I połowie 2024 r. negatywny trend był kontynuowany. Jedną z giełdowych spółek, które mocno odczuły takie pogorszenie wyników, był Cognor Holding, a w jego przypadku dodatkowo nałożył się na to przedłużający się rozruch największej walcowni grupy w Krakowie. Zysk netto hutniczej spółki skurczył się rok do roku aż o 96 proc., do 8,4 mln zł, a przychody o 25 proc., do 1,24 mld zł. – Odczyty dynamiki produkcji budowlano-montażowej od początku roku są bardzo słabe. Zgodnie z dostępnymi prognozami nie zmieni się to do końca roku. Oczekujemy, że ożywienie nastąpi w 2025 r., jeżeli ruszą duże programy infrastrukturalne. Dodatkowym czynnikiem wzrostu może być obniżka stóp procentowych, dzięki której może ożywić się rynek mieszkaniowy i inwestycyjny – uważa Krzysztof Zoła, dyrektor finansowy i członek zarządu Cognora.

Luka po dużym kontrakcie

Przed perspektywą niższych przychodów, która już zaczęła się realizować, stoi Mabion. Wyniki tej firmy były do niedawna mocno uzależnione od jednego dużego klienta – chodzi o amerykański koncern farmaceutyczny Novavax, z którym współpraca w zakresie kontraktu produkcyjnego zakończyła się kilka miesięcy temu.

Szansą dla Mabionu na odbudowę przychodów miały być zlecenia od nowych klientów w zakresie kontraktowego wytwarzania leków. Jednak proces pozyskiwania nowych klientów przeciąga się w czasie, co zaczyna budzić niepokój rynku. Zarząd już zasygnalizował, że II półrocze pod względem sprzedaży będzie słabsze od I połowy tego roku, głównie ze względu na lukę w przychodach po zakończeniu kontraktu dla Novavaksu. – Poziom gotówki na koniec I połowy 2024 r. wynosił ok. 50 mln zł. To oraz deklaracja głównych akcjonariuszy, że będą oni potencjalnie w stanie wspomóc spółkę finansowo w zakresie bieżącej działalności operacyjnej, pozwala przyjąć założenie, że Mabion będzie w stanie kontynuować działalność przez najbliższe co najmniej 12 miesięcy. W tym okresie musi zbudować bazę przychodową, aby pokryć koszty organizacji i stworzyć perspektywę powrotu do rentowności – zauważa Krzysztof Radojewski, analityk Noble Securities. Szacuje, że spółka będzie generować straty w kolejnych kilku kwartałach, przy czym będą one systematycznie maleć.

Analizy rynkowe
Spółki z WIG20 w odwrocie. Kiedy znów wrócą do łask?
Materiał Promocyjny
Z kartą Simplicity można zyskać nawet 1100 zł, w tym do 500 zł już przed świętami
Analizy rynkowe
Na giełdzie w Warszawie nie widać końca korekty
Analizy rynkowe
Krajowe akcje u progu bessy. Strach o zaostrzenie wojny na Wschodzie
Analizy rynkowe
Trump 2.0, czyli nie graj przeciwko Ameryce
Materiał Promocyjny
Samodzielne prowadzenie księgowości z Małą Księgowością
Analizy rynkowe
W 2024 r. spółki mają pod górkę. Które osiągną cele?
Analizy rynkowe
Tydzień na rynkach: Interpretowanie wyniku wyborów w USA