Wrzesień przyniósł wyraźne schłodzenie nastrojów na krajowym parkiecie, co skłoniło inwestorów do wyprzedaży akcji. W ciągu ośmiu wrześniowych sesji indeks WIG20 stracił już blisko 8 proc., będąc na dobrej drodze do pogłębiania trwającej już blisko cztery miesiące korekty. Słabość krajowych indeksów to efekt pogorszenia nastrojów na rynkach globalnych, ale i wewnętrznej słabości największych spółek, którym z hossą przestało być po drodze. – Słabsze zachowanie indeksu WIG20 jest spowodowane głównie korektą notowań banków, które były motorem napędowym blisko dwuletnich zwyżek. Niestety wzrostu nie są w stanie utrzymać inne duże sektory (paliwa, surowce i energetyka), na które można było liczyć przy okazji zmian politycznych w Polsce. Okazuje się, że rozwiązywanie problemów w tych firmach idzie wolniej, niż oczekiwał rynek, dodatkowo niektóre z nich są zmuszone ponosić duże nakłady inwestycyjne, co może w przyszłości mocno ograniczyć potencjał dywidendowy. Wreszcie trzecia grupa spółek z WIG20, czyli szeroko pojęty sektor konsumpcyjny, doznała zadyszki w związku ze spowolnieniem gospodarczym i ograniczaniem tempa wzrostu wydatków konsumpcyjnych – wskazuje Tomasz Bursa, doradca inwestycyjny, wiceprezes OPTI TFI.
Czytaj więcej
Hossa na giełdzie w Warszawie napotkała poważne przeszkody w postaci zarówno ochłodzenia globalnych nastrojów, jak i słabości sektorów obecnych w indeksie WIG20.
Banki już nie błyszczą jak dawniej
Jeszcze do niedawna o sile krajowego rynku stanowiły banki. Ich akcje w trakcie tej hossy wypracowały imponujące, nierzadko trzycyfrowe stopy zwrotu, a ich rola w wypracowaniu efektownej zwyżki indeksu WIG20 była kluczowa. – Jak spojrzymy na strukturę portfela WIG20, to widzimy, że kluczowy udział w indeksie mają przedstawiciele sektora bankowego (ponad 36 proc.), a razem z PZU czy Krukiem szeroki obszar finansowy stanowi aż 46 proc. indeksu WIG20 – wskazuje Maciej Bobrowski, dyrektor wydziału analiz DM BDM. – Wygaszenie fali zwyżek na kursach banków w ostatnich miesiącach na WIG-banki nie jest dla nas zaskoczeniem. Inwestorzy widzą bardzo wysokie stopy zwrotu z inwestycji, w tym obszarze ostatnich dwóch lat. Po drugie przynajmniej część inwestorów przygotowuje się już na zbliżające się wielkimi krokami okienko, kiedy to RPP zacznie obniżać stopy procentowe w Polsce. Wreszcie, trzeci element to wciąż brak jakościowych zmian w dynamice aktywności gospodarczej w Polsce i słabsza, niż oczekiwano, dynamika akcji kredytowej. To są wybrane elementy, które w naszym odczuciu zdeterminowały koniec silnego ruchu wzrostowego indeksu sektorowego WIG-banki – wylicza analityk.
Jednocześnie zauważa, że WIG20 nie ma co liczyć na szerokie wsparcie innych kluczowych sektorów, co wyraźnie ogranicza jego potencjał wzrostu. – Inne składowe indeksu WIG20, aktualnie i w naszym odczuciu także w średnim horyzoncie, nie będą w stanie być silnym impulsem dla nowej fali wzrostowej. Ekspozycja surowcowa w postaci KGHM czy JSW stanowi blisko 6,5 proc. wagi w indeksie WIG20. Z kolei sektor paliwowy to blisko 12 proc. wagi indeksu. Ostatnie ochłodzenie nastrojów na rynkach zagranicznych, związane m.in. ze słabszą perspektywą makro gospodarki chińskiej, nie jest jednak dobrą kartą dla obozu byków – uważa Bobrowski.