Motory napędzające hossę zacięły się, a nowych jak na razie nie widać

W WIG20 brakuje spółek, który byłyby w stanie pociągnąć rynek w górę, co sprawia, że powrót tego indeksu do zwyżek w najbliższych miesiącach wydaje się mało prawdopodobny.

Publikacja: 12.09.2024 06:00

Motory napędzające hossę zacięły się, a nowych jak na razie nie widać

Foto: Adobestock

Wrzesień przyniósł wyraźne schłodzenie nastrojów na krajowym parkiecie, co skłoniło inwestorów do wyprzedaży akcji. W ciągu ośmiu wrześniowych sesji indeks WIG20 stracił już blisko 8 proc., będąc na dobrej drodze do pogłębiania trwającej już blisko cztery miesiące korekty. Słabość krajowych indeksów to efekt pogorszenia nastrojów na rynkach globalnych, ale i wewnętrznej słabości największych spółek, którym z hossą przestało być po drodze. – Słabsze zachowanie indeksu WIG20 jest spowodowane głównie korektą notowań banków, które były motorem napędowym blisko dwuletnich zwyżek. Niestety wzrostu nie są w stanie utrzymać inne duże sektory (paliwa, surowce i energetyka), na które można było liczyć przy okazji zmian politycznych w Polsce. Okazuje się, że rozwiązywanie problemów w tych firmach idzie wolniej, niż oczekiwał rynek, dodatkowo niektóre z nich są zmuszone ponosić duże nakłady inwestycyjne, co może w przyszłości mocno ograniczyć potencjał dywidendowy. Wreszcie trzecia grupa spółek z WIG20, czyli szeroko pojęty sektor konsumpcyjny, doznała zadyszki w związku ze spowolnieniem gospodarczym i ograniczaniem tempa wzrostu wydatków konsumpcyjnych – wskazuje Tomasz Bursa, doradca inwestycyjny, wiceprezes OPTI TFI.

Czytaj więcej

WIG20 już roztrwonił cały tegoroczny zarobek

Banki już nie błyszczą jak dawniej

Jeszcze do niedawna o sile krajowego rynku stanowiły banki. Ich akcje w trakcie tej hossy wypracowały imponujące, nierzadko trzycyfrowe stopy zwrotu, a ich rola w wypracowaniu efektownej zwyżki indeksu WIG20 była kluczowa. – Jak spojrzymy na strukturę portfela WIG20, to widzimy, że kluczowy udział w indeksie mają przedstawiciele sektora bankowego (ponad 36 proc.), a razem z PZU czy Krukiem szeroki obszar finansowy stanowi aż 46 proc. indeksu WIG20 – wskazuje Maciej Bobrowski, dyrektor wydziału analiz DM BDM. – Wygaszenie fali zwyżek na kursach banków w ostatnich miesiącach na WIG-banki nie jest dla nas zaskoczeniem. Inwestorzy widzą bardzo wysokie stopy zwrotu z inwestycji, w tym obszarze ostatnich dwóch lat. Po drugie przynajmniej część inwestorów przygotowuje się już na zbliżające się wielkimi krokami okienko, kiedy to RPP zacznie obniżać stopy procentowe w Polsce. Wreszcie, trzeci element to wciąż brak jakościowych zmian w dynamice aktywności gospodarczej w Polsce i słabsza, niż oczekiwano, dynamika akcji kredytowej. To są wybrane elementy, które w naszym odczuciu zdeterminowały koniec silnego ruchu wzrostowego indeksu sektorowego WIG-banki – wylicza analityk.

Jednocześnie zauważa, że WIG20 nie ma co liczyć na szerokie wsparcie innych kluczowych sektorów, co wyraźnie ogranicza jego potencjał wzrostu. – Inne składowe indeksu WIG20, aktualnie i w naszym odczuciu także w średnim horyzoncie, nie będą w stanie być silnym impulsem dla nowej fali wzrostowej. Ekspozycja surowcowa w postaci KGHM czy JSW stanowi blisko 6,5 proc. wagi w indeksie WIG20. Z kolei sektor paliwowy to blisko 12 proc. wagi indeksu. Ostatnie ochłodzenie nastrojów na rynkach zagranicznych, związane m.in. ze słabszą perspektywą makro gospodarki chińskiej, nie jest jednak dobrą kartą dla obozu byków – uważa Bobrowski.

Wśród sektorów, które mają jeszcze potencjał do wzrostu, wskazuje telekomy. – Jesteśmy z kolei optymistycznie nastawieni do tego sektora. Jednak jego główni przedstawiciele obecni w indeksie, jak Cyfrowy Polsat i Orange, stanowią łącznie zaledwie ponad 3 proc. w portfelu WIG20. Zatem nawet jeśli spółki z sektora będą w stanie kontynuować zwyżki, będzie miało to ograniczone oddziaływanie na obraz całego WIG20 – wyjaśnia.

Czytaj więcej

Historycznie wrzesień w wykonaniu WIG to najsłabszy miesiąc roku

W jego odczuciu lipcowe spadki na krajowym parkiecie oraz dynamiczna przecena indeksów akcji w pierwszych dniach sierpnia pozostawiły silną rysę na obrazie warszawskiego rynku akcji. – Finalne zakończenie ubiegłego miesiąca przez indeks WIG na małym plusie nie zmieniło naszego spojrzenia w perspektywie średnioterminowej. Jesteśmy przekonani, że „co się odwlecze, to nie uciecze…”. Nasz scenariusz bazowy (na kolejne miesiące 2024 roku) oznacza, iż weszliśmy w wymagający okres dla inwestora w polski rynek akcji. Według nas po serii dynamicznych zwyżek na indeksie WIG, licząc od października 2023 r. do czerwca br., obozowi byków będzie brakowało kolejnych mocnych impulsów do podtrzymania dobrej koniunktury – przekonuje.

Pozostałe sektory nie palą się do zwyżek

Eksperci nie mają złudzeń, że powrót do zwyżek indeksu WIG20 w najbliższych miesiącach będzie mocno utrudniony. Co więcej, w obecnym niepewnym otoczeniu globalnym pokaźne zwyżki wycen spółek z WIG20, wypracowane w trakcie ostatniej i najdynamiczniejszej fali hossy, mogą zachęcać do realizacji zysków, co może jeszcze pogłębić korektę na krajowym rynku. – Krótkoterminowo zdecydowanie widać w zachowaniu indeksu WIG20 wyczerpanie potencjału. Po bankach żaden sektor nie zdołał jeszcze przejąć pałeczki motoru hossy. Do tego dochodzi ryzyko związane z wyborami prezydenckimi w USA, co dla wrażliwych geopolitycznie inwestorów zagranicznych ma duże znaczenie, a od jesiennych wyborów parlamentarnych w Polsce indeks WIG20 wciąż jest na sporym plusie – zauważa Łukasz Rozbicki, zarządzający w MM Prime TFI.

Czytaj więcej

Przejściowe turbulencje czy sygnał zmiany trendu?

Jednocześnie nie dostrzega wśród największych spółek zbyt wielu potencjalnych kandydatów w indeksie, którzy mogliby przejąć pałeczkę po bankach. – Wydaje mi się, że potrzeba czasu na przejęcie miana liderów hossy przez segment konsumencki, a pomogą w tym obniżki stóp, a być może także przeprowadzone IPO Żabki. Banki teoretycznie wciąż są tanie wskaźnikowo, ale ryzyko szybszych obniżek stóp wydaje się tu być większym hamulcowym niż potencjalne odbicie rynku kredytowego dzięki niższemu kosztowi pieniądza. Niespodziewana transakcja ABB na Santanderze od hiszpańskiego głównego właściciela dodatkowo może zachęcać do realizacji zysków na spółkach sektora. Energetyka jest mocno zależna od decyzji politycznych, z kolei przemysł w dużej mierze zależy od sytuacji na rynkach surowcowych w gospodarce chińskiej i niemieckiej, co utrudnia mi ocenę potencjału wzrostu cen akcji – zauważa.

Zdaniem Konrada Ogrodowicza, zarządzającego funduszami w Superfund TFI, szans na kontynuację zwyżek WIG20 nie należy rozpatrywać, nie uwzględniając nastawienia zagranicznych inwestorów do polskiego rynku, które w ostatnim czasie nie było sprzyjające. – Należy pamiętać, że największe spółki z warszawskiej giełdy są przede wszystkim zależne od nastrojów inwestorów zagranicznych, bo to oni odpowiadają za większość obrotu. Z WIG20 w mojej ocenie najlepsze perspektywy mają LPP, CD Projekt i Kruk. Do reszty spółek z tego indeksu podchodzę neutralnie, a w niektórych przypadkach negatywnie – wskazuje. Przekonuje, że struktura indeksu WIG20, a także globalne ryzyka sprawiają, że trudno będzie o kontynuację hossy w ostatnich miesiącach tego roku, jednak z drugiej strony nie spodziewa się znaczących spadków. – Do polskiego rynku akcji podchodzę neutralnie i stawiam przede wszystkim na odpowiednią selekcję spółek do portfela – podkreśla.

Analizy rynkowe
Spółki biotechnologiczne cztery lata po pandemii
Materiał Promocyjny
Z kartą Simplicity można zyskać nawet 1100 zł, w tym do 500 zł już przed świętami
Analizy rynkowe
Na giełdzie w Warszawie nie widać końca korekty
Analizy rynkowe
Spółki z WIG20 w odwrocie. Kiedy znów wrócą do łask?
Analizy rynkowe
Krajowe akcje u progu bessy. Strach o zaostrzenie wojny na Wschodzie
Materiał Promocyjny
Samodzielne prowadzenie księgowości z Małą Księgowością
Analizy rynkowe
Trump 2.0, czyli nie graj przeciwko Ameryce
Analizy rynkowe
W 2024 r. spółki mają pod górkę. Które osiągną cele?