Trwający od 2008 r. kryzys finansowy spowodował, że kapitał i płynność banków są w centrum intensywnych działań polityków (na przykład grupy G20) oraz regulatorów. Efektem jest m.in. wydanie w grudniu 2010 r. przez globalnego regulatora – Komitet Bazylejski ds. Nadzoru Bankowego – nowych wytycznych, tzw. Bazylei III, oraz w lipcu 2011 r. przez Komisję Europejską projektów dyrektywy, tzw. CRD IV, która ma wprowadzić globalne regulacje w jednolity sposób na poziomie UE.
Celem tej „lawiny regulacyjnej" (dość powiedzieć, że sama dyrektywa CRD IV liczy razem 950 stron) jest zmuszenie banków do podniesienia, a przede wszystkim poprawy jakości funduszy własnych oraz istotne wzmocnienie płynności, tak aby nie dopuścić do powtórzenia się problemów, jakich świadkami jesteśmy w czasie obecnego kryzysu.
Jak nowe regulacje wpłyną na polski sektor bankowy?
Mają silne kapitały
Wyniki badania Związku Banków Polskich we współpracy z firmą PwC na podstawie danych według stanu na połowę 2011 r. pokazały dwa oblicza systemu bankowego z Polsce w kontekście wyzwań Bazylei III. Z jednej strony widać solidne i wysokiej jakości fundusze własne oraz umiarkowany poziom lewarowania, a z drugiej – trudności części banków z płynnością krótkoterminową oraz problem większości banków w spełnieniu norm płynności długoterminowej.
Bankom w Polsce nie zaszkodziła bardziej rygorystyczna definicja funduszy własnych, wszystkie banki bowiem biorące udział w badaniu spełniłyby wymogi w zakresie minimalnych poziomów współczynników wypłacalności, wynoszących odpowiednio 4,5 proc. (CET1), 6,0 proc. (Tier 1) oraz 8,0 proc. (Tier 1 + Tier 2).