Eksperci prognozują, że polska giełda może w tym roku zyskać 10–15 proc. Nie zabraknie zatem firm, które dadzą solidnie zarobić. W które branże warto więc inwestować?
Analitycy polecają banki
Nasi rozmówcy szczególnie dobrze oceniają perspektywy banków. Ta branża była wskazywana jako jeden z motorów zwyżek także pod koniec 2012 r. – Z dużych segmentów rynku zwróciłbym uwagę przede wszystkim na banki, zwłaszcza jeśli inwestorzy liczą na zakończenie roku z dobrą stopą zwrotu. Ten sektor może być interesujący zwłaszcza w drugim półroczu, szczególnie jeśli okaże się, że prognozy wyników spółek są zachowawcze – mówi Maciej Bobrowski z DM BDM. Pozytywne nastawienie do tego sektora mają też Ipopema Securities oraz KBC?Securities, który poleca zwłaszcza BRE Bank i ING BSK.
Wśród ekspertów pojawiają się jednak też krytyczne głosy. – Bylibyśmy ostrożni, jeśli chodzi o inwestycję w szeroko rozumiany sektor bankowy m.in. ze względu na zahamowanie spadku dłużnych papierów wartościowych, jak również oczekiwane pogorszenie jakości portfeli kredytowych (ze względu na wzrost bezrobocia), które mogą się przełożyć na niższe wyniki w 2013 r. (np. Bank Handlowy) – mówi Magdalena Komaracka z Erste Securities.
Komaracka uważa, że ciekawie wygląda za to windykacja należności. Powód? Spodziewane niższe koszty pozyskiwania wierzytelności w 2013 r. mogą pozytywnie się przełożyć na wyniki finansowe branży.
Mieszane opinie
Na GPW nie brakuje branż, w odniesieniu do których eksperci mają znacznie bardziej mieszane odczucia. – Inwestorzy mogą zacząć dyskontować nowe „rozdanie" w budownictwie. Pomimo spadku wartości rynku w tym i 2014 r., rynek może dyskontować spadek cen materiałów i nową perspektywę unijnego budżetu. Katalizatorem dla poprawy postrzegania akcji spółek budowlanych może być w II kwartale uruchomienie programu Inwestycji Polskich – mówi Zbigniew Obara z BM Alior Banku. – Trzeba mieć też jednak na uwadze, że inwestorzy, jeśli już zaczną wybierać akcje spółek z sektora, to głównie tych, które zachowały w miarę stabilną sytuacją finansową i posiadają albo unikalne kompetencje, albo odpowiednią skalę działalności na tyle, aby nie być zmuszonym do brania udziału w wyniszczających wojnach cenowych – zaznacza.