Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
Aktualizacja: 25.06.2015 06:00 Publikacja: 25.06.2015 06:00
Piotr Sałata, zarządzający portfelem, Money Makers
Foto: GG Parkiet
Trudno oczekiwać, że kolejna transza pomocy rozwiąże problem Grecji na dłużej niż klika miesięcy. Obecne propozycje są tylko kupowaniem czasu. Wierzyciele udają, że nie widzą tragicznego stanu greckiej gospodarki, natomiast grecki rząd wykorzystuje jedyną kartę przetargową w postaci destabilizacji międzynarodowych rynków finansowych, aby wynegocjować złagodzenie reform, co pozwoli mu zachować twarz.
Dzisiaj możliwe są dwa scenariusze. Grecja nie osiągnie porozumienia z wierzycielami, co z pewnością wywoła bardzo negatywną reakcję rynków finansowych, zbliżoną do tej z 2011 r. Drugim, bardziej prawdopodobnym scenariuszem jest osiągnięcie tymczasowego kompromisu, aby uspokoić rynki finansowe do czasu, aż Unia Europejska, EBC oraz MFW w końcu zdecydują się na kompleksowe rozwiązanie. Przy tym stanie greckiej gospodarki kontynuacja restrykcyjnej polityki fiskalnej jest drogą prowadzącą do powiększenia się szarej strefy, kontynuacji wzrostu zadłużenia do PKB z już astronomicznie wysokich poziomów oraz dalszego kurczenia się gospodarki. Przy rentowności dziesięcioletnich obligacji powyżej 10 proc. można przez długi czas zapomnieć o powrocie Grecji na rynek długu. Jedynym kompleksowym rozwiązaniem jest kontrolowane bankructwo Grecji połączone z wyjściem ze strefy euro lub innym rodzajem deprecjacji waluty. Takie rozwiązanie chwilowo byłoby bardzo bolesne dla wierzycieli oraz dla greckiego społeczeństwa, jednak w długim terminie pozwoliłby odbić się gospodarce z dna. Kontrolowane bankructwo Grecji nie powinno natomiast mieć istotnego wpływu na europejską i światową gospodarkę, przy założeniu, że nie wywoła efektu domina (tzn. nie pociągnie za sobą np. Włoch czy Hiszpanii).
Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
Rynkowy guru prowadzący popularny program „Mad Money” w telewizji CNBC stał się bohaterem licznych memów wyśmiewających jego zdolności prognostyczne. Zdarzało mu się bowiem spektakularnie mylić tuż przed wstrząsami rynkowymi.
Czynniki kosztowe i techniczne inwestycji w OZE.
Długie cienie nad dwiema ostatnimi świecami dziennymi głównych krajowych indeksów to pierwsze ważne ostrzeżenie dla inwestorów o możliwym bliskim końcu korekty gwałtownych spadków sprzed dwóch tygodni. Drugie nadchodzi z USA.
Po burzliwych pierwszych tygodniach kwietnia pod wpływem działań zmierzających do deeskalacji globalnej wojny handlowej sytuacja na giełdach uspokoiła się na tyle, że indeksy ruszyły do odrabiania strat.
Wbrew powszechnym oczekiwaniom działania amerykańskiej administracji w erze Trump 2.0 wyraźnie różnią się od tego, co działo się w czasie pierwszej kadencji Donalda Trumpa.
Firmy notowane na warszawskiej giełdzie chętnie posiłkują się skupem akcji, dostrzegając w nim korzyści zarówno dla siebie, jak i akcjonariuszy.
Teorii mających wyjaśniać wzrost rentowności długu widoczny w ostatnich dniach jest wiele. Część analityków podejrzewa, że za wyprzedażą mogą stać Chiny. Władze Państwa Środka zdecydowały się na handlowy odwet na USA, podnosząc swoje karne cło do 84 proc.
Rynkowy guru prowadzący popularny program „Mad Money” w telewizji CNBC stał się bohaterem licznych memów wyśmiewających jego zdolności prognostyczne. Zdarzało mu się bowiem spektakularnie mylić tuż przed wstrząsami rynkowymi.
Prognozy znanych maklerów i analityków dla indeksów największych spółek w Warszawie i Nowym Jorku, cen ropy i miedzi oraz notowań pary euro/złoty.
Akcje Netflixa w pierwszej reakcji wzrosły ponad 4% po bardzo solidnych wynikach finansowych za I kwartał 2025 roku. Istnieją powody, dla których Netflix jest przez rynek odbierany jako pewien ‘papierek lakmusowy’ nastrojów konsumentów i ich apetytu na konsumpcję uznaniowych dóbr, w tym przypadku - usług.
Zmienność jest niższa, a rynki akcyjne rosną. Warto w tym kontekście zauważyć, że bardzo dobrze wypadł krajowy parkiet.
Finałowa sesja świątecznego tygodnia na rynku warszawskim skończyła się zwyżkami najważniejszych indeksów.
Warszawa błysnęła siłą podczas czwartkowych notowań. WIG20 zyskał prawie 1,1 proc., podczas gdy w Europie przeważały spadki.
Europejskie indeksy notują dziś mieszaną sesję. Notowania francuskiego CAC40 oraz niemieckiego DAXa spadają o ok. 0,5%, a brytyjski FTSE 100 spada o ok. 0,1%. Z drugiej strony nieco lepsze nastroje notuje szwajcarski SMI, który rośnie o 0,2% oraz włoski IT40, który rośnie o 0,7%. Nastrój zawieszenia sentymentu na europejskich rynkach wskazuje szeroki indeks STOXX Europe 600, który notuje odczyt o ok. 0,1% niższy niż wczorajsza cena zamknięcia.
Po słabym początku środowej sesji indeks dużych spółek w samo południe wychodzi nad kreskę, ale przewaga popytu jest niewielka.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas