Dobry czas dla złota i innych metali szlachetnych

Choć wśród polskich inwestorów nie zapanowała jeszcze „gorączka złota", to widać wzrost zainteresowania metalami szlachetnymi. A czy będzie można na nich jeszcze zarobić? Wśród specjalistów od surowców nie brakuje argumentów przemawiających za kontynuacją wzrostu tej klasy aktywów. Warto jednak pamiętać także o ryzyku.

Publikacja: 15.10.2019 13:53

Dobry czas dla złota i innych metali szlachetnych

Foto: Bloomberg

Gdy w lutym zapytaliśmy ekspertów o prognozy dla złota na najbliższe miesiące, cena tego szlachetnego kruszcu była w okolicy 1315 dolarów amerykańskich za uncję. Od tego czasu – tak jak sugerowali zapytani o zdanie specjaliści – złoto stało się droższe. Jednak skala zwyżek z ostatnich miesięcy, wyraźnie przebijając granicę 1500 USD za uncję, może być uznana za pewne zaskoczenie.

– Analizując cenę złota, warto zwrócić uwagę na kwestie dotyczące tego, co napędza obecny ruch wzrostowy. Jest to przede wszystkim popyt inwestycyjny. Przez ostatni rok byliśmy świadkami kilkudziesięcioprocentowego wzrostu ilości złota trzymanego przez fundusze ETF. Jest to wynik zainteresowania inwestorów pasywnym inwestowaniem oraz oczywiście sam efekt wyższych cen, aby fundusz odzwierciedlał wzrost ceny złota musi po prostu posiadać go więcej – tłumaczy Michał Stajniak, analityk XTB.

– Dodatkowo obserwujemy spore zainteresowanie na rynkach terminowych, na których widzimy ogromną przewagę strony długiej nad krótką. Nie sposób przy tym wszystkim nie wspomnieć o spowolnieniu gospodarczym oraz zmianie kierunku w globalnej polityce monetarnej. Banki centralne z Rezerwą Federalną na czele obniżają stopy procentowe, co oznacza, że oprocentowanie obligacji jest niższe i alternatywą dla nich jest m.in. rynek metali szlachetnych – dodaje.

Dlatego obecnie bez trudu można natrafić na głosy, że dobra passa złota jeszcze się nie skończyła. Przykładowo, jak prognozuje Ole Hansen, szef działu strategii rynków towarowych w Saxo Banku, po okresie konsolidacji do końca roku cena złota może pójść w górę do poziomu 1550 USD za uncję, a w 2020 r. wzrośnie jeszcze bardziej. Ekspert ocenia także, że dobre perspektywy mają również inne metale szlachetne, tj. srebro czy platyna.

Prognozy w rocznym horyzoncie

Jak widać, jest to dość gorący temat w świecie inwestorów. Dlatego zwróciliśmy się do polskich specjalistów o ich przewidywania dla złota w perspektywie 12 miesięcy. – Biorąc pod uwagę dalsze spowolnienie gospodarcze, które jest związane z impasem handlowym na świecie oraz dalsze obniżki stóp procentowych i możliwe coraz mniejsze zainteresowanie dolarem, złoto powinno zyskiwać na wartości w dłuższym terminie. Znajdujemy się obecnie w bardzo podobnej sytuacji jak w drugiej połowie poprzedniej dekady, kiedy złoto zyskiwało kilka dobrych lat z rzędu. W krótkim terminie możemy mieć do czynienia z konsolidacją, która będzie się trzymać poziomu 1500 USD za uncję. Niemniej ostatni miesiąc w tym roku powinien przynieść już powrót do długoterminowej fali wzrostowej – prognozuje Stajniak.

I jak zaznacza, kolejnym ważnym poziomem będzie 1600 USD za uncję. Analityk XTB ocenia, że w przyszłym roku jest szansa na osiągnięcie okolic poziomu 1630 USD w przypadku dalszego marazmu gospodarczego wywołanego zatrzymaniem aktywności handlowej na świecie.

Z kolei Mateusz Namysł, analityk mBanku, jest trochę bardziej zachowawczy i przedstawia pogląd, że cena złota jest obecnie „fair" i za rok może nadal znajdować się w przedziale 1450–1550 USD za uncję. A jeśli miałoby wyjść z tego zakresu, to widzi on większą szansę ruchu w górę. – Czynniki, które mogą sprzyjać wzrostowi cen złota, to luzowanie polityki monetarnej przez Fed i EBC, potencjalna eskalacja konfliktów politycznych oraz wzmożone zakupy złota przez banki centralne (kupują więcej niż w latach 2016–2017) – mówi.

– Z drugiej strony w ciągu ostatnich 12 miesięcy cena złota wzrosła o 25 proc. i widać w ostatnich tygodniach stabilizację w okolicy 1500 USD za uncję. Czymś, co mogłoby obniżyć cenę złota, byłby rozejm w kontekście konfliktu handlowego pomiędzy Stanami Zjednoczonymi a Chinami czy polepszenie się danych gospodarczych ze świata – dodaje.

Nadwyżka na globalnym rynku

GG Parkiet

A jak sytuację ocenia Dorota Sierakowska, analityczka DM BOŚ? – Bazując na obecnych danych z rynku złota, uzasadnione jest oczekiwanie nadwyżki na globalnym rynku tego kruszcu w bieżącym roku. Według danych GFMS, ma ona wynieść około 330 ton złota, czyli więcej niż w poprzednich kilku latach. To oczywiście jest negatywny sygnał dla notowań złota, jednak niekoniecznie musi on mieć przeważający wpływ na nastroje inwestorów na tym rynku. Warto pamiętać, że rosnąca awersja inwestorów do ryzyka oraz sygnały spowolnienia gospodarczego na świecie podtrzymują notowania złota na wysokich poziomach. Z tej przyczyny, w długoterminowej perspektywie ceny złota mają szansę na kontynuację trendu wzrostowego – ocenia.

Dodając jeszcze: – Sytuacja wygląda mniej optymistycznie w średnioterminowej (kilkumiesięcznej) perspektywie. Oprócz wspomnianej nadwyżki na rynku złota, ryzyko odreagowania spadkowego lub konsolidacji cen jest stwarzane przez dużą ilość długich pozycji spekulacyjnych na rynku tego kruszcu, przy braku impulsów do ich zwiększania. Na razie większość politycznych konfliktów i niepewności jest uwzględniona w notowaniach złota, więc kupujący potrzebują dodatkowego paliwa, aby wynieść notowania wyżej.

Jeśli nie złoto, to...

Ostatnie miesiące to nie tylko dobry czas dla złota, solidnie zarobić dały także inne metale szlachetne. Warto więc poznać prognozy specjalistów także dla innych metali. W pierwszej kolejności alternatywą dla złota jest naturalnie srebro, które historycznie charakteryzuje się zdecydowanie większą zmiennością. – Niemniej srebro potrzebuje wyraźnego i silnego trendu wzrostowego na złocie – mówi Stajniak.

I przechodzi do kolejnych tematów inwestycyjnych: – Bardzo ciekawą opcją może się również okazać pallad, który w ostatnich kilkunastu miesiącach zyskuje głównie dzięki wysokiemu popytowi ze strony sektora motoryzacyjnego, ale zyskuje coraz bardziej na znaczeniu pod względem inwestycyjnym. Inwestorzy zaczynają widzieć w tym rynku większe możliwości wzrostu ze względu na jego rzadkość i wciąż stosunkowo małą popularność. Po wielu miesiącach marazmu ze strony funduszy ETF, te w końcu zwiększyły znacznie ilość utrzymywanego przez nie palladu, co może wskazywać na nową falę popularności na tym metalu.

– Spośród pozostałych głównych metali szlachetnych, praktycznie każdy jest obecnie w ciekawej sytuacji. Notowania srebra wtórują cenom złota, jednak z większą dynamiką, o ile obecnie są one podatne na przecenę, to w perspektywie roku mogą istotnie wzrosnąć w przypadku ewentualnej kontynuacji zwyżek cen złota. Na rynku palladu nadal ma miejsce fundamentalny deficyt, który wspiera kupujących (nawet mimo przejściowych osunięć cen w dół), natomiast sytuacja na rynku platyny się poprawia (możliwe jest stopniowe zwiększanie popytu na ten metal przy ograniczeniu jego podaży) – przedstawia swoje prognozy Sierakowska z DM BOŚ.

– Bardzo ryzykowne wydaje mi się inwestowanie w pallad, który w ciągu ostatnich trzech lat zyskał 150 proc., co było efektem zmian popytu na rynku motoryzacyjnym. Ciekawymi metalami szlachetnymi w kontekście inwestycyjnym mogą być natomiast platyna oraz srebro. Oba te metale szlachetne są historycznie relatywnie tanie względem złota. Oczywiście nie ma gwarancji powrotu do wcześniej obserwowanych poziomów, lecz gdyby jednak doszło do takiego powrotu, to posiadacze tych metali szlachetnych, które były w ostatnich latach w relatywnej niełasce, mogliby na tym wyraźnie skorzystać – dodaje z kolei Namysł z mBanku.

Propozycje dla (akcyjnego) pesymisty

Pomimo że złoto (wraz z innymi metalami szlachetnymi) ostatnio solidnie zyskało, wśród polskich inwestorów ciężko zaobserwować przesadną „gorączkę złota". W Polsce metalami szlachetnymi interesują się bardziej spekulanci niż długoterminowi inwestorzy.

– W ostatnim czasie widać lekko zwiększone zainteresowanie złotem, jednak nie jest na tyle duże, aby można było mówić o jakimś masowym popycie. W portfelach inwestorów ciągle dominują lokaty bankowe, mimo że przynoszą ujemną realną stopę zwrotu po uwzględnieniu podatku od zysków kapitałowych. W przypadku srebra nie widać zainteresowania w ogóle. Jest ono na tyle niszowym tematem inwestycyjnym, że na razie interesują się nim pojedynczy oszczędzający. Pozostałe dwa metale szlachetne, czyli platyna i pallad, zupełnie nie są dostrzegane przez drobnych inwestorów – mówi Tomasz Wyłuda, dyrektor biura doradztwa inwestycyjnego Credit Agricole.

Zapytaliśmy eksperta z Credit Agricole również o propozycję portfela inwestycyjnego dla osoby, która obawia się ewentualnych dużych spadków na giełdach akcji. – W okresach dramatycznych spadków na giełdach inwestorzy uciekają w stronę walut (głównie dolara) i obligacji skarbowych. Jednakże w ostatnich latach banki centralne dokonały luzowania ilościowego. Z tego powodu kolejnej recesji może towarzyszyć wysoka inflacja. Można wyobrazić sobie nawet sytuację, że działania banków centralnych doprowadzą do kolejnego kryzysu. W takich warunkach inwestorzy mogą odwrócić się od dolara i obligacji, i zaczną szukać innych aktywów, m.in. złota – mówi Wyłuda.

I dodaje: – Metale szlachetne, przede wszystkim złoto, najczęściej zyskują w okresach zawirowań na rynkach finansowych. Jeżeli spodziewamy się krótkotrwałej recesji warto pomyśleć nad złotem, zakupując np. fundusze inwestycyjne. Wielu inwestorów nabywa fizyczne złoto (w postaci monet lub sztabek), obawiając się upadku systemu finansowego (i nacjonalizacji aktywów). Rynek srebra jest zdecydowanie mniej płynny. Mówi się, że złoto kupuje się, aby ochronić się przed inflacją i recesją, a srebro, aby na nim zarobić.

Okiem specjalisty. Metale szlachetne to ciekawa alternatywa dla obligacji

Dorota Sierakowska, analityczka DM BOŚ

Warto pamiętać, że rosnąca awersja inwestorów do ryzyka oraz sygnały spowolnienia gospodarczego na świecie podtrzymują notowania złota na wysokich poziomach. Z tej przyczyny w długoterminowej perspektywie ceny złota mają szansę na kontynuację trendu wzrostowego.

Michał Stajniak, analityk XTB

Banki centralne z Rezerwą Federalną na czele obniżają stopy procentowe, co oznacza, że oprocentowanie obligacji jest niższe i alternatywą dla nich jest m.in. rynek metali szlachetnych.

Mateusz Namysł, analityk mBanku

Ciekawymi metalami szlachetnymi w kontekście inwestycyjnym mogą być platyna oraz srebro. Oba te metale szlachetne są historycznie relatywnie tanie względem złota.

Tomasz Wyłuda, dyrektor biura doradztwa inwestycyjnego Credit Agricole

W ostatnim czasie widać lekko zwiększone zainteresowanie złotem, jednak nie jest na tyle duże, aby można było mówić o jakimś masowym popycie. W portfelach inwestorów ciągle dominują lokaty bankowe.

Analizy rynkowe
Na giełdzie w Warszawie nie widać końca korekty
Materiał Promocyjny
Z kartą Simplicity można zyskać nawet 1100 zł, w tym do 500 zł już przed świętami
Analizy rynkowe
Spółki z WIG20 w odwrocie. Kiedy znów wrócą do łask?
Analizy rynkowe
Krajowe akcje u progu bessy. Strach o zaostrzenie wojny na Wschodzie
Analizy rynkowe
Trump 2.0, czyli nie graj przeciwko Ameryce
Materiał Promocyjny
Samodzielne prowadzenie księgowości z Małą Księgowością
Analizy rynkowe
W 2024 r. spółki mają pod górkę. Które osiągną cele?
Analizy rynkowe
Tydzień na rynkach: Interpretowanie wyniku wyborów w USA