Gospodarka spowolniła, ale o akcjach nie należy zapominać

W fazie spowolnienia w cyklu koniunkturalnym nie zaleca się kupowania akcji. Jednak stosunkowo łagodne hamowanie krajowej gospodarki, a także niskie wyceny na GPW powodują liczne dylematy krajowych inwestorów. Jaką więc obrać strategię działania?

Publikacja: 20.10.2019 13:09

Gospodarka spowolniła, ale o akcjach nie należy zapominać

Foto: Bloomberg

W teorii inwestowanie z wykorzystaniem faz cyklu koniunkturalnego (ożywienie, ekspansja, spowolnienie, recesja) nie należy do czynności przesadnie skomplikowanych. Upraszczając: w okresie recesji należy postawić na obligacje (najlepiej o stałym oprocentowaniu), w czasie ożywienia kupuje się akcje, gdy nadchodzi ekspansja, to do akcji należy dodać surowce (z uwagi na rosnące zapotrzebowanie przedsiębiorstw na materiały), a w okresie spowolnienia w portfelu powinna dominować gotówka (lokaty, fundusze pieniężne itp.), a także wstrzemięźliwość wobec aktywów uważanych za ryzykowne (tj. akcje).

Jednak praktyka jest dużo bardziej skomplikowana – efektywne inwestowanie w oparciu o fazy cyklu koniunkturalnego wymaga połączenia wiedzy ekonomicznej i inwestycyjnej. Dlatego zwróciliśmy się do ekonomistów po dokładną analizę aktualnego momentu cyklu koniunkturalnego, w którym się znajdujemy, a także poznamy ich bieżące prognozy. Z kolei specjaliści od inwestowania pochylą się nad kwestią kupowania akcji na GPW w obecnych warunkach gospodarczych.

(Łagodne) spowolnienie w gospodarce

Inwestorzy śledzący pojawiające się cyklicznie dane makroekonomiczne z pewnością zauważyli, że informacje gospodarcze są coraz gorsze. Nie ma w tym przypadku. – Gospodarka znajduje się obecnie w fazie spowolnienia, w którą weszła pod koniec II kwartału. Faza ta charakteryzuje się wciąż wysokim, lecz obniżającym się tempem wzrostu PKB oraz podwyższoną inflacją. Długotrwałość i głębokość spowolnienia zależeć będą głównie od koniunktury zagranicznej, która będzie mieć istotny wpływ na decyzje inwestycyjne polskich firm – charakteryzuje obecną fazę cyklu koniunkturalnego Paweł Radwański, starszy ekonomista BNP Paribas.

Aleksandra Świątkowska, ekonomistka Banku Ochrony Środowiska, uspokaja, że obecne spowolnienie gospodarcze w Polsce jest stosunkowo łagodne i przebiega bez większych tąpnięć. – Widzimy to zarówno w danych makroekonomicznych, jak i wskaźnikach koniunktury gospodarczej – przekonuje.

Z jakimi konkretnymi problemami aktualnie zmagają się polskie przedsiębiorstwa? – W dominującej większości sektorów gospodarki widać nie tylko pogorszenie się sytuacji po stronie przychodowej, ale także kosztowej. Chodzi o to, że nastroje w firmach są mniej optymistyczne, ponieważ spadają zamówienia, a dodatkowo zwiększają się koszty prowadzenia działalności, co negatywnie wpływa na wyniki finansowe – wyjaśnia Świątkowska.

Ekonomiści o inwestowaniu

Jak zdaniem ekonomistów powinni się zachować inwestorzy w okresie spowolnienia? – W tej fazie cyklu najbardziej atrakcyjne są obligacje skarbowe i tak zapewne będzie jeszcze przez wiele miesięcy – mówi Rafał Benecki, główny ekonomista ING Banku Śląskiego.

Dodaje przy tym: – Polskie obligacje są mocno skorelowane z rynkami zagranicznymi i zyskują razem z nimi. Ryzyko fiskalne może spowodować pewną przecenę polskiego długu w trakcie 2020 r. w oczekiwaniu na wielokrotny wzrost potrzeb pożyczkowych w 2021 r. (potrzeby pożyczkowe netto wzrosną z ok. 10 mld w 2020 roku do ok. 35 mld w 2021).

– Inwestorzy na rynkach finansowych będą preferować aktywa bezpieczne. Atrakcyjne mogą się wydawać również stabilne spółki giełdowe o niskim ryzyku bankructwa, szczególnie te wypłacające dywidendy. Dotyczy to również emitowanych przez nie obligacji, płacących premię ponad papiery skarbowe. Na krajowym rynku obecne spowolnienie może jednak faworyzować akcje względem instrumentów dłużnych. Szanse na obniżki stóp procentowych są bowiem niewielkie, podwyższona będzie natomiast inflacja. Dla inwestorów ważna będzie też selekcja sektorów i wybór tych najmniej narażonych na wzrost kosztów pracy i energii – dodaje do tego Radwański.

Nie należy zapominać o akcjach

W teorii, w fazie spowolnienia powinno się unikać zakupów na giełdzie. Ale w obecnej sytuacji na GPW, gdzie wiele spółek już teraz jest na swoich wieloletnich minimach, a inne są bardzo tanie wskaźnikowo (choćby porównując C/Z, C/WK), może być ciężko inwestorom omijać rynek akcji szerokim łukiem. Co o tej sytuacji sądzą eksperci?

Jak podkreśla Adam Łukojć, dyrektor departamentu zarządzania portfelami akcji TFI Allianz, globalne spowolnienie gospodarcze dotknie również Polski i będzie miało wpływ na wyniki polskich spółek. – Jednak najprawdopodobniej ten wpływ będzie znacznie mniejszy niż podczas kryzysu z lat 2008–2009, być może nawet praktycznie nieznaczący. Oczywiście, niektóre spółki już odczuwają gorszą kondycję zachodnioeuropejskiego przemysłu, lecz generalnie wydaje się, że polskie spółki nie powinny być szczególnie dotknięte globalnym spowolnieniem. Tak samo jak nie należały do największych beneficjentów globalnego ożywienia z ostatnich lat – mówi.

I kontynuuje: – Polski rynek akcji ma dość defensywny przekrój. To było jego słabością w czasie, gdy np. spółki technologiczne szybko poprawiały wyniki, a np. TECDAX czy Nasdaq 100 ustanawiały kolejne rekordy. W czasie globalnego spowolnienia niskie wyceny mogą być dobrą obroną: na światowych rynkach może być trudniej o wzrost zysków, ale w przypadku polskiego rynku inwestorzy szczególnie na wzrost zysków nie liczyli, więc ewentualne rozczarowanie może być mniejsze. Dlatego prawdopodobnie nie ma co liczyć na głęboką przecenę na polskim rynku.

Stała analiza sytuacji

Także Tomasz Hońdo, starszy analityk Quercus TFI, nie widzi powodu do paniki wynikającej z faktu, że znajdujemy się obecnie w fazie spowolnienia.

– Teoretycznie optymalnie byłoby nie mieć akcji w portfelu w okresie, w którym rynek dyskontuje globalne spowolnienie gospodarcze. W praktyce pojawia się wiele problemów. Rynek akcji funkcjonuje z wyprzedzeniem względem tego, co widzimy w danych makroekonomicznych. Dyskontowanie zadyszki w gospodarkach zaczęło się już de facto w lutym 2018 r., na długo zanim ekonomiści i banki centralne w ogóle dostrzegły jakieś oznaki tej zadyszki. Trudno byłoby więc zakładać, że dany inwestor będzie w stanie regularnie lepiej oceniać, w którym momencie rozpoczyna się lub kończy faza spowolnienia, niż rynek, który wyraża zbiorowy pogląd na ten temat. Z tych względów część inwestorów w ogóle nie zaprząta sobie głowy analizami makro i stosują raczej podejście „bottom-up", czyli koncentrują się na analizie spółek i ich wycen. A wyceny na GPW są obecnie niskie, zachęcające do akumulacji – mówi.

– Jednocześnie wcale nie jest tak łatwo znaleźć dobrą alternatywę dla akcji. Inwestor, który oczekuje spowolnienia, generalnie powinien unikać nie tylko akcji, lecz również obligacji korporacyjnych. Powinien on też pamiętać o tym, że podczas ostatniego kryzysu spadły także ceny nieruchomości. Z kolei rentowność obligacji skarbowych i depozytów bankowych jest dziś niższa od inflacji, a także znacznie niższa od stopy dywidendy z polskich akcji, wynoszącej dla indeksu WIG ok. 3 proc. Moim zdaniem inwestorzy powinni pamiętać o dywersyfikacji, zwracać dużą uwagę na płynność oraz zaakceptować pewne ryzyko związane z akcjami, nawet jeśli oczekują spowolnienia gospodarczego – dodaje do tego Łukojć.

Prognozy dla gospodarki

Czas przejść do prognoz ekonomistów. Jak długo będzie jeszcze trwać gorsza koniunktura w Polsce? – Nasza bazowa prognoza zakłada, że tempo wzrostu PKB Polski w I połowie 2020 roku wyniesie ok. 3,5 proc. i to ma być punkt, w którym spowolnienie się zatrzyma. Jednak cały czas podkreślamy, że wszystko zależy od sytuacji zewnętrznej, gdzie ciągle występuje sporo elementów ryzyka. Jeśli bardziej pogorszą się stosunki handlowe między USA i Chinami, wystąpią dodatkowe komplikacje związane z brexitem czy też wejdą cła na samochody importowane do USA z UE, to bez wątpienia scenariusz bazowy będzie zagrożony – przedstawia swoje stanowisko Świątkowska.

Trochę większym pesymistą jest Radwański z BNP Paribas. – Dalsze pogorszenie koniunktury za granicą z pewnością ograniczy decyzje inwestycyjne, co przy rosnących kosztach pracy i brakach kadrowych wydłuży okres spowolnienia polskiej gospodarki nawet poza rok 2021. Poprawa w otoczeniu zagranicznym może natomiast zachęcić firmy do inwestycji eliminujących bariery płynące z rynku pracy. W takim, optymistycznym scenariuszu spowolnienie będzie krótkotrwałe i może się skończyć nawet pod koniec przyszłego roku – ocenia.

A jak duże jest ryzyko recesji? – Posługując się uproszczoną metodą wyznaczania faz cykli koniunkturalnych (dwa po sobie kwartały spadku PKB, w ujęciu kwartał do kwartału, odsezonowane), Polska otrze się o recesję na przełomie 2020 i 2021 r. Otrze, ale niekoniecznie wejdzie w okres recesji. W polskich warunkach ostatni raz miało to miejsce w 2001 roku. Później mieliśmy podobne okresy, czyli fazy spadku, ale bez wejścia w okres recesji, tj. w latach: 2016, 2012, 2008, 2006 – mówi na koniec Benecki z ING Banku Śląskiego.

Opinie specjalistów | Koniunktura pod lupą

Paweł Radwański, starszy ekonomista BNP Paribas

Długość i głębokość spowolnienia zależeć będzie głównie od koniunktury zagranicznej, która będzie mieć istotny wpływ na decyzje inwestycyjne polskich firm.

Rafał Benecki, główny ekonomista ING Banku Śląskiego

Polska otrze się o recesję na przełomie 2020 i 2021 r. Otrze, ale niekoniecznie wejdzie w okres recesji. W polskich warunkach ostatni raz miało to miejsce w 2001 roku.

Aleksandra Świątkowska, ekonomistka Banku Ochrony Środowiska

Nasza bazowa prognoza zakłada, że tempo wzrostu PKB Polski w I połowie 2020 roku wyniesie ok. 3,5 proc. i to ma być punkt, w którym spowolnienie się zatrzyma. Jednak cały czas podkreślamy, że wszystko zależy od sytuacji zewnętrznej.

Adam Łukojć, dyrektor departamentu zarządzania portfelami akcji TFI Allianz

Oczywiście, niektóre spółki już odczuwają gorszą kondycję zachodnioeuropejskiego przemysłu, lecz generalnie wydaje się, że polskie spółki nie powinny być szczególnie dotknięte globalnym spowolnieniem.

Tomasz Hońdo, starszy analityk Quercus TFI

Część inwestorów w ogóle nie zaprząta sobie głowy analizami makro i stosuje raczej podejście „bottom-up", czyli koncentruje się na analizie spółek i ich wycen. A wyceny na GPW są obecnie niskie, zachęcające do akumulacji.

Analizy rynkowe
Tydzień na rynkach: Niedźwiedzie w natarciu. Wall Street się broni
Materiał Promocyjny
Pieniądze od banku za wyrobienie karty kredytowej
Analizy rynkowe
Ropa największym rozczarowaniem, a złoto główną nadzieją inwestorów
Analizy rynkowe
Walka o przetrwanie trwa. Bogdanka nadal utrzymuje rentowność
Analizy rynkowe
Spółki w głębokiej korekcie. Co im pomoże?
Materiał Promocyjny
Sieć T-Mobile Polska nagrodzona przez użytkowników w prestiżowym rankingu
Analizy rynkowe
Projekcje słabe dla drogiego i silnie skoncentrowanego S&P 500, ale nie dla amerykańskich akcji jako takich
Analizy rynkowe
Techniczna spółka dnia. Kurs akcji PKO BP na linii długoterminowego trendu wzrostowego