Ofert akcji przybywa, ale nie wszystkie mają wzięcie

Sytuacja na rynku jest mocno zróżnicowana: niektóre spółki na pniu sprzedają swoje akcje, ale inne muszą odwoływać oferty. Jeszcze inne stają się przedmiotem wezwań lub same skupują własne walory.

Publikacja: 13.12.2020 07:43

Ofert akcji przybywa, ale nie wszystkie mają wzięcie

Foto: Bloomberg

Mimo zawirowań związanych z jesienną falą pandemii drugie półrocze przyniosło ożywienie na polskim rynku ofert akcji. Przybyło zarówno pierwszych ofert publicznych akcji (IPO), jak i wtórnych (SPO) oraz przyśpieszonej budowy księgi popytu (ABB, czyli sprzedaż większego pakietu akcji poza rynkiem).

Sporo wtórnych i pierwotnych ofert akcji

Wprawdzie główna statystyka GPW, czyli liczba debiutów, nie wskazuje na wielkie ożywienie (tylko trzech debiutantów od początku roku o łącznej wartości 9,245 mld zł, w tym 9,2 mld zł przypadające na Allegro), ale trwają właśnie IPO takich spółek, jak People Can Fly, Answear i Dadelo. Przy ustalonej cenie sprzedaży akcji w IPO kapitalizacja PCF, producenta gier, może sięgnąć 1,4 mld zł, a wartość oferty ponad 200 mln zł. Z kolei wartość sprzedawanych akcji przez Answear, prowadzącego sprzedaż odzieży online, oraz Dadelo, handlującego częściami i rowerami w sieci, może wynieść odpowiednio 160 mln zł i 83 mln zł. Wcześniej akcje w ramach publicznych ofert uplasowali m.in. Genomtec (pozyskał 8 mln zł), NanoGroup (11 mln zł) czy Pure Biologics (54 mln zł, w poniedziałek przeniesie się na główny rynek GPW). Z kolei akcjonariusze notowanego już MoBruku sprzedali istniejące akcje w ofercie publicznej warte 280 mln zł. Wśród spółek planujących IPO były też m.in. Huuuge Games i Captor Therapeutics. Prawdopodobnie w kolejce są też inne firmy z branży gier i szerokopojętej medycznej. Zawieszone prospekty emisyjne w KNF mają m.in. Elektrim i Inventionmed.

Z danych GPW wynika, że spore SPO przeprowadzili w drugiej połowie tego roku m.in. Polwax (21 mln zł), CI Games (25 mln zł), ML System (58 mln zł) czy Ryvu Therapeutics (143 mln zł). Było ostatnio także parę transakcji ABB, największą z nich przeprowadzili akcjonariusze Mercatora, którego akcje od początku roku zdrożały aż o 4100 proc. Akcjonariusze powiązani z prezesem sprzedali papiery za ponad 200 mln zł, które stanowią 3,4 proc. kapitału firmy. ABB przeprowadzono także w LiveChacie, objęły 5 proc. kapitału, prezes i szef rady nadzorczej upłynnili papiery łącznie za ponad 60 mln zł.

– W ostatnim czasie mamy ożywienie na rynku oferty publicznej, ale również wiele wezwań na akcje spółek, a transakcje zależą od reprezentowanej branży oraz perspektyw wzrostu. Rozwój pandemii i związana z nią sytuacja gospodarcza przyśpieszyły zmiany zachodzące w gospodarce. Głównymi beneficjentami są spółki technologiczne i szeroko rozumiany sektor medyczny, a popyt ze strony inwestorów nie słabnie. Właśnie tym branżom najłatwiej pozyskać kapitał z oferty publicznej, a popyt jest wielokrotnie większy od wartości oferty. Część inwestorów strategicznych uznało, że wyceny są atrakcyjne, aby zmniejszyć częściowo zaangażowanie lub pozyskać dodatkowy kapitał, jednak nie musi to oznaczać, że perspektywy wzrostu zostały wyczerpane – mówi Bartosz Pawlak, zarządzający w Baltic Capital TFI.

Nie wszystkie oferty cieszą się jednak wzięciem. Emisję akcji wstrzymał właśnie Geotrans, notowana na NewConnect spółka zajmująca się gospodarowaniem odpadów, której kurs od początku roku urósł o 190 proc., a kapitalizacja do 125 mln zł. Od szykowanego IPO w listopadzie odstąpił Canal+ Polska. Oficjalnie powodem jest zmiana sytuacji na rynkach finansowych, ale mówiąc wprost, popyt inwestorów instytucjonalnych w ramach book buildingu okazał się rozczarowująco niski. – W przypadku ofert akcji są dwa główne czynniki sprzyjające tego typu działaniom. Pierwszym z nich są atrakcyjne wyceny, które skłaniają spółki do pozyskiwania kapitału poprzez rynek regulowany. Drugim jest głód nowych spółek na rynku, co sprawia, że często popyt wielokrotnie przewyższa podaż. Nie oznacza to jednak, że każda spółka może z sukcesem uplasować akcje. Liczy się branża, czego potwierdzeniem jest to, co dzieje się na GPW: dużo łatwiej jest uplasować obecnie ofertę firmy z sektora nowych technologii, spółkę biotechnologiczną, choć niekoniecznie pod Covid, czy spółki gamingowe – mówi Kamil Hajdamowicz, zarządzający w Vienna Life.

Ocenia, że transakcje typu SPO i ABB to często okazja dla inwestorów do zakupu walorów po dużo lepszym kursie niż aktualny rynkowy (zwykle przeprowadzane są z dyskontem do ostatnich poziomów kursu). Takie operacje niekoniecznie muszą oznaczać, że insiderzy – zarząd czy główny akcjonariusz – tracą wiarę w spółkę. Może potrzebować gotówki, chce zdywersyfikować portfel lub zrealizować część zysków. – Rynkowi pomogło na pewno udane IPO Allegro, ale przykłady odwołanych emisji pokazują, że rynek jeszcze nie jest na tym poziomie, aby zbierać wszystko, co się pojawia. W przypadku mniejszych spółek, w tym głównie z NewConnect, dochodzi do tego nienajlepsza koniunktura w tym segmencie w ostatnich miesiącach – dodaje Hajdamowicz.

O zróżnicowanej sytuacji na rynku świadczą również przeciwne transakcje: gdy główni akcjonariusze lub branżowi ogłaszają wezwania i ściągają firmy z giełdy. Do tego dochodzą skupy akcji własnych, realizowane przez niektóre spółki. To działania podejmowane, gdy wyceny uznawane są za niskie, tzn. atrakcyjne dla kupujących.

– Inwestorzy często są w stanie zaoferować w wezwaniu istotną premię względem ceny na giełdzie. Przykładem może być wezwanie na akcje Playa przez francuski koncern telekomunikacyjny Iliad – zaznacza Pawlak.

Nierówna sytuacja poszczególnych branż

GG Parkiet

Hajdamowicz podkreśla, że pomimo ostatnich zwyżek wyceny w niektórych branżach w dalszym ciągu dalekie są od sytuacji z początku bieżącego roku (indeks WIG od początku roku jest na 4,5-proc. minusie). – Biorąc pod uwagę optymistyczne perspektywy dla wzrostu gospodarczego w kolejnych latach, obecny okres może być dla niektórych spółek ostatnim dzwonkiem, aby wyjść z parkietu w korzystnej dla wycofującego cenie. Do tego poprawiająca się sytuacja makroekonomiczna sprzyja bardziej czytelnej ocenie sytuacji i to jest odpowiedź na pytanie, czemu nie mieliśmy do czynienia z falą skupów na wiosnę, gdzie wyceny części spółek były wręcz radykalnie niskie – mówi Hajdamowicz, wskazując na dużą niepewność panującą w pierwszych tygodniach pandemii.

– Każde takie działanie należy oceniać poprzez pryzmat sytuacji poszczególnej spółki. Kluczem jest sytuacja w akcjonariacie oraz bilans korzyści i kosztów przebywania na rynku. Przy spółce z niewielkim free floatem i znikomą płynnością często koszty wynikające z obowiązków informacyjnych i niedogodność powodowana przez transparentność sprzyjającą konkurentom, przewyższają ewentualne korzyści płynące z bycia notowanym na rynku publicznym – dodaje ekspert Vienny Life.

– Na ten moment trudno wyciągnąć jednoznaczny wniosek. Liczy się przede wszystkim perspektywa poszczególnych podmiotów. Moim zdaniem jednak ożywienie będzie widoczne w kolejnych kwartałach. Bezprecedensowe środki pomocowe i stymulacja w wielu obszarach gospodarki oraz rekordowo niskie stopy procentowe będą napędzać środki płynące na rynek giełdowy, co może pomagać wycenom i jednocześnie pomagać transakcjom, takim jak IPO, SPO i ABB. Wydaje się jednak, że beneficjentem pozostaną podmioty związane głównie z nowoczesnymi technologiami, ale też nieźle mogą zachowywać się spółki surowcowe, co już teraz widać po zachowaniu np. KGHM – ocenia Mateusz Namysł, analityk mBanku.

Niektórzy oferują akcje, inni skupują i wycofują spółki z parkietu

GG Parkiet

Wprawdzie sporo jest ostatnio ofert akcji na GPW, ale nie brakuje też wezwań, czyli transakcji, które teoretycznie powinny wskazywać, że inwestorzy uważają wyceny notowanych spółek za niskie, tzn. atrakcyjne do zakupów. Chude dla GPW lata 2017–2019 przyniosły falę wezwań i delistingów firm. Trwa ona do dziś: kilka dni temu ogłoszono wezwanie na akcje PGO (grupa TDJ, główny udziałowiec, planuje ściągnąć firmę z parkietu) i Kruszwicy (holenderski główny akcjonariusz chce skupić wszystkie akcje i wycofać firmę z GPW). Najświeższym wezwaniem jest to, które TSS Europe ogłosił na walory informatycznego Simple – również tu celem jest delisting. Trwają jeszcze wezwania na akcje Polenergii, Polnordu, PEM czy PragmaGO. Większość z nich to spore spółki, notowane teraz lub w przeszłości w indeksie sWIG80. Nawet większe spółki stawały się celem wezwań w tym roku, jak Play czy Energa, zaliczane do WIG20 (także będzie delisting), czy Orbis i GTC, należące do mWIG40. Przeprowadzono w tym roku także wezwania na akcje takich spółek, jak: Elemental Holding, ATM, Ceramika Nowa Gala, PTWP, MOJ. Wcześniej fiaskiem skończyło się wezwanie na akcje Forte. Z kolei niektóre firmy prowadzą skupy akcji własnych. Programy takie mają m.in. Procad, Kruk, Erg, rozważały je m.in. Vistula czy AB. MR

Analizy rynkowe
Tydzień na rynkach: Niedźwiedzie w natarciu. Wall Street się broni
Materiał Promocyjny
Pieniądze od banku za wyrobienie karty kredytowej
Analizy rynkowe
Ropa największym rozczarowaniem, a złoto główną nadzieją inwestorów
Analizy rynkowe
Walka o przetrwanie trwa. Bogdanka nadal utrzymuje rentowność
Analizy rynkowe
Spółki w głębokiej korekcie. Co im pomoże?
Materiał Promocyjny
Sieć T-Mobile Polska nagrodzona przez użytkowników w prestiżowym rankingu
Analizy rynkowe
Projekcje słabe dla drogiego i silnie skoncentrowanego S&P 500, ale nie dla amerykańskich akcji jako takich
Analizy rynkowe
Techniczna spółka dnia. Kurs akcji PKO BP na linii długoterminowego trendu wzrostowego