Czy coś stoi na przeszkodzie, aby wszystkie te produkty – także cyfrowe, np. klucze do gier – oferować na bardziej ugruntowanych, uniwersalnych platformach typu Amazon i Allegro? Czym Gamivo przyciąga sprzedawców?
M.Ś.: Teoretycznie nic nie stoi na przeszkodzie. Ale nasza specjalizacja w gamingu daje nam globalny charakter, oferujemy sprzedawcom dostęp do klientów z całego świata. Wyróżnia nas też to, że wspieramy sprzedawców w obsłudze klienta, w zarządzaniu metodami płatności. Sprzedawca może się skupić na dostarczeniu jak najlepszego produktu w jak najniższej cenie. Poświęcamy dużo uwagi automatyzacji procesów, co pozwala nam utrzymać w ryzach koszty. Dzięki temu możemy sprzedawcom zaoferować atrakcyjny cennik, co oczywiście przekłada się też na ceny dla kupujących. Bariera wejścia też jest niska. Nie pobieramy opłat za samo wystawienie produktu.
Co przyciąga klientów oprócz bogatej oferty?
M.Ś.: Asortyment produktów to jedno. Wielu klientów dowiaduje się u nas o nowych grach, mogą zobaczyć ich zwiastuny itp. Atrakcyjne są też ceny. Prowadzimy również programy subskrypcyjne, np. Gamivo Smart, dzięki czemu klienci mogą otrzymywać różne zniżki. Oferujemy też zdecydowanie więcej metod płatności niż platformy uniwersalne, w tym kryptowalutami.
Jakie są źródła przychodów Gamivo? To są głównie prowizje od sprzedaży? Jaką rolę odgrywają wpływy reklamowe od producentów i dystrybutorów gier?
M.Ś.: W 2020 r. nasze obroty przekroczyły 160 mln zł. W tym czasie przychody sięgnęły 30 mln zł, o 150 proc. więcej niż rok wcześniej. To efekt wzrostu skali naszej działalności, a w związku z tym większych przychodów zarówno od sprzedawców, jak i kupujących. To są prowizje od sprzedaży, ale też opłaty za promowanie produktów przez sprzedawców. Klienci mogą korzystać z dodatkowych usług, jak ochrona w czasie transakcji i wspomniany program Gamivo Smart. Cały czas staramy się dywersyfikować źródła przychodów. Mamy wiele nowych pomysłów, jak to robić.