To już nie jest nawet wymiana ciosów, a otwarta wojna. Capitea, czyli dawny GetBack, oraz Marcin Kubiczek, doradca restrukturyzacyjny i syndyk Idea Banku, wytaczają coraz cięższe działa. W tle pojawia się Ministerstwo Sprawiedliwości.
Wątpliwości spółki
Burza wokół Marcina Kubiczka na dobre rozpoczęła się w momencie, gdy ten jako syndyk Idea Banku (podmiot ten jest wierzycielem Capitei) złożył w styczniu wniosek o ponowne otwarcie postępowania układowego Capitei. Do wniosku nie tak dawno pozytywnie ustosunkowała się Prokuratura Regionalna w Warszawie.
Capitea nie zamierza jednak składać broni. Pod koniec kwietnia złożyła z kolei wniosek do Marcina Warchoła, sekretarza stanu w Ministerstwie Sprawiedliwości, o przeprowadzenie czynności nadzoru w stosunku do Kubiczka. Zdaniem spółki doradca przekroczył uprawnienia, jakie daje mu funkcja syndyka i tym samym funkcjonariusza publicznego. Wnioskodawca wskazuje m.in.: na brak ekonomiki działań syndyka, jego podwójną rolę w sprawie polegającą na współpracy z Altus TFI i Piotrem Osieckim, a także na potencjalny konflikt interesów, zbieżność jego działań z aktywnością podejmowaną przez byłego prezesa GetBacku czy też działalność prawno-medialną prowadzoną przez syndyka.
– Firma działa dzisiaj normalnie, a ewentualne wejście syndyka niestety zburzy stabilność operacyjno-płynnościową budowaną przez ostatnie pięć lat. Niewypłacenie nawet jednej raty w terminie może doprowadzić do upadku układu, a zatem upadłości Capitei. 9,5 tys. pokrzywdzonych nie odzyska 20 proc. swoich pieniędzy. Komu na tym zależy? Jedynym wygranym będą zobowiązani, z którymi się procesujemy – mówiła ostatnio na łamach „Parkietu” Paulina Pietkiewicz, do niedawna członek zarządu Capitei.
Działania MS
Co na to Ministerstwo Sprawiedliwości? Przyznaje, że prowadzone są aktualnie czynności nadzorcze w stosunku do Kubiczka. Na razie jednak konkretów brak. „Analizowane są obecnie informacje ze skarg oraz dokumentacji zgromadzonej w ramach prowadzonych czynności nadzorczych” – informuje resort.