Hossa windykatorów, przynajmniej na razie, skończyła się. Czołowe spółki co prawda nadal notują rekordowe poziomy spłat od dłużników, ale na inwestorach nie robi to już wrażenia. Wyceny akcji windykatorów są dalekie od rekordowych, bo i na horyzoncie pojawiło się kilka znaków zapytania. Czy moda na akcje spółek odzyskujących długi minęła bezpowrotnie?
Mocne przeceny
Na pierwszy rzut oka wszystko wygląda bardzo dobrze. Spłaty od dłużników w 2017 r. w takich firmach jak Kruk, GetBack czy też Best były o kilkadziesiąt procent większe niż w 2016 r. Informacje te dla akcjonariuszy firmy windykacyjnych mogą brzmieć jak ponury żart. Akcje Kruka od szczytu z przełomu lipca i sierpnia ubiegłego roku straciły ponad 30 proc. Podobnie jest w przypadku firmy GetBack, gdzie cena akcji również jest o ponad 30 proc. mniejsza od tej ze szczytu hossy windykatorów i obecnie bliżej jej do wyceny z ubiegłorocznego IPO (wynosiła 18,5 zł). Z przeceną, chociaż już wyraźnie mniejszą, w ostatnim czasie boryka się także Best, aczkolwiek akurat w przypadku tej firmy dużą rolę odgrywa też niewielka płynność notowanych walorów.
Skoro więc jest tak dobrze, to dlaczego jest tak źle? Windykatorzy wbrew temu, co mogłyby sugerować liczby, mają swoje problemy, które w mniejszym czy większym stopniu mogą się odbić na ich biznesie.
Każdy ma problemy
Kruk postraszył przede wszystkim tym, jak idzie mu biznes na rynku włoskim. Co prawda prezes firmy Piotr Krupa od początku mówił, że dla niego jest to maraton, a nie sprint, jednak widać, że nadzieje na to, że Włochy od początku okażą się strzałem w dziesiątkę, były mocno rozbudzone. W przypadku firmy GetBack kluczowe wydaje się natomiast powiązanie jej przez niektóre media z wyciekiem danych z bazy PESEL-NET i ich nieuprawnione wykorzystanie. Co prawda prezes Konrad Kąkolewski wielokrotnie powtarzał, że spółka nie ma z tym nic wspólnego, jednak patrząc na reakcję rynku, widać, że inwestorzy postanowili zachować ostrożność. Problemy ma też Best, który wciąż stara się odbudować zaufanie rynku po głośnym zamieszaniu związanym z nieudaną próbą połączenia z Kredyt Inkaso. Jeśli dodać do tego zmiany regulacyjne w postaci m.in. skrócenia okresu przedawnienia wierzytelności, gasnąca miłość inwestorów do windykatorów wydaje się usprawiedliwiona.
Szansa na zakupy?
Paradoksalnie jednak sytuacja ta może być też dobrym momentem do rozważenia kupna akcji spółek z branży.