Windykatorzy ostrzą sobie zęby

Przynajmniej w teorii zbliża się jeden z najgorętszych okresów dla firm windykacyjnych.

Publikacja: 14.10.2021 05:05

Windykatorzy ostrzą sobie zęby

Foto: Adobestock

Historycznie to bowiem w ostatnich miesiącach roku mieliśmy do czynienia z największą podażą wierzytelności. Oczywiście wyjątkiem jest ubiegły rok, który upłynął pod znakiem pandemii i zawieszenia przetargów sprzedaży. W tym roku apetyt windykatorów na nowe długi wyraźnie wzrósł.

Na większy ruch w biznesie liczy lider rynku, wrocławska firma Kruk. – Podaż wierzytelności na rynku polskim jest na zbliżonym poziomie jak w roku 2019 i wcześniejszych latach, a przetargi odbywają się już regularnie. Tradycyjnie IV kwartał jest najbardziej intensywny pod tym kątem, dlatego zarówno widzimy dużą podaż na rynku, jak i aktywnie uczestniczymy w organizowanych przetargach – mówi Piotr Krupa, prezes Kruka.

Firma w ciągu dziewięciu miesięcy tego roku na nowe pakiety wierzytelności wydała 933 mln zł. Przełamanie poziomu 1 mld zł jest tylko kwestią czasu.

– Otwartym pytaniem pozostaje, jak dużo ponad 1 mld zł grupa zainwestuje w całym roku. Operacyjnie i finansowo jesteśmy gotowi, by tę kwotę sporo przekroczyć, ale dopiero zaczynamy IV kwartał. Musimy poczekać na rozstrzygnięcia kolejnych przetargów na wszystkich rynkach naszej operacyjnej działalności, koncentrując się i wykonując, najlepiej, jak możemy, naszą pracę – mówi Krupa.

Krajowi konkurenci Kruka także z optymizmem patrzą w przyszłość.

– Obserwujemy wyraźne ożywienie na rynku wierzytelności i zwiększoną podaż portfeli. Szacujemy, że sprzedaż bankowych portfeli detalicznych niezabezpieczonych może w tym roku osiągnąć poziom zbliżony do tego z 2019 roku, a więc sprzed pandemii, kiedy przekroczyła 9 mld zł – prognozuje Krzysztof Borusowski, prezes firmy Best. Zapowiada, że spółka zamierza być aktywnym graczem.

– Od strony finansowej i operacyjnej jesteśmy przygotowani na znaczące zwiększenie inwestycji w nowe portfele wierzytelności. Bierzemy aktywnie udział w ogłaszanych przetargach. Docelowo chcielibyśmy powrócić do inwestycji w nowe portfele na poziomie z lat 2016–2017, kiedy wynosiły one 250–300 mln zł rocznie. Miejsca w bilansie mamy nawet na więcej, bez konieczności podnoszenia kapitału – mówi Borusowski.

Maciej Szymański, prezes Kredyt Inkaso, wskazuje z kolei, że większa podaż wierzytelności to perspektywa nie tylko końcówki roku, ale też dłuższego terminu.

– W najbliższym czasie prognozować można istotny wzrost podaży portfeli w stosunku do danych z roku 2020. Na rynku pojawią się bowiem nie tylko portfele „bieżące", ale również te, które nie zostały wystawione na sprzedaż w czasie pandemii. Wyhamowanie podaży portfeli w 2020 roku nastąpiło głównie z powodu covidu, ale również niepewności wywołanej przez dwa orzeczenia Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, czyli tzw. małe TSUE i duże TSUE. W okresie najbliższych 12 miesięcy spodziewać się należy powrotu po poziomu kilkunastu miliardów złotych, jeśli mówimy o sprzedaży nieregularnych wierzytelności przez polskie banki. Do tego należy dodać kilka miliardów z pozostałych źródeł – mówi Szymański. PRT

Wierzytelności
Windykacyjny pęd ku pieniądzom
Materiał Promocyjny
Z kartą Simplicity można zyskać nawet 1100 zł, w tym do 500 zł już przed świętami
Wierzytelności
Fundusz zależny od Kruka wygrał licytację na zakup portfeli wierzytelności od PKO BP
Wierzytelności
Best także skorzystał z oferty Żabki
Wierzytelności
Kruk potwierdza: 1 mld zł zysku coraz bliżej
Materiał Promocyjny
Samodzielne prowadzenie księgowości z Małą Księgowością
Wierzytelności
Gigantyczny popyt na obligacje Kruka. Pomogło IPO Żabki?
Wierzytelności
Kredyt Inkaso wyemituje obligacje o wartości do 30 mln zł