Na otwarciu poniedziałkowej sesji złoty pozostawał pod presją na osłabienie, choć skala przeceny była mniejsza niż w ostatnich dniach. Kurs EUR/PLN osiągnął dzienne maksimum na poziomie 4,30, tj. 2,4 grosza powyżej piątkowego zamknięcia, i był najwyżej od końca listopada ub.r. Po południu nastroje się ustabilizowały, a złoty zdołał odrobić poniesione w ciągu dnia straty i kurs EURPLN zakończył dzień na poziomie piątkowego zamknięcia.
Ze względu na oczekiwania szybszych i głębszych obniżek stóp procentowych w Polsce złoty pozostaje jednak jedną z najsłabiej radzących sobie walut naszego regionu. Zatrzymały się także spadki rentowności polskiego długu, czemu sprzyjały nieznaczne zwyżki rentowności na rynkach bazowych, a także dostosowanie rynkowych oczekiwań co do stóp procentowych w Polsce do scenariusza zasugerowanego przez prezesa NBP.
W najbliższych dniach czynniki globalne pozostaną głównym wyznacznikiem nastrojów rynkowych, szczególnie że kalendarium danych makroekonomicznych nie jest rozbudowane. Ciekawe będą publikowane w czwartek dane o inflacji CPI w USA. Biorąc pod uwagę skalę osłabienia złotego w ostatnich dniach, możliwe jest lekkie odreagowanie i umocnienie złotego. W najbliższych dniach odreagować mogą także rentowności krajowego długu, szczególnie że na ten tydzień planowana jest aukcja zamiany. Ze względu na niepewność co do perspektyw globalnej gospodarki, a także ścieżki stóp procentowych w Polsce czy też w strefie euro i USA zmienność notowań pozostanie wysoka.