Obawy o zdrowie i dostęp do państwowej służby zdrowia spotęgowane pandemią wciąż napędzają sprzedaż ubezpieczeń i pakietów zdrowotnych. Nie rezygnujemy z nich mimo powszechnej drożyzny i szalejącej inflacji pustoszącej nasze budżety domowe.
4 mln z polisą na zdrowie
Wedle najświeższych danych Polskiej Izby Ubezpieczeń liczba objętych prywatnym ubezpieczeniem zdrowotnym wzrosła w ciągu roku o 10,6 proc. i na koniec trzeciego kwartału 2022 r. sięgnęła 4,08 mln osób. Na prywatne polisy wydały one 878,7 mln złotych – o 12,45 proc. więcej niż rok wcześniej.
Tylu z nas miało na koniec trzeciego kwartału 2022 r. prywatne ubezpieczenia zdrowotne. Wedle danych PIU w ciągu roku ta liczba wzrosła o 10,6 proc.
Zdaniem PIU taki wzrost liczby osób objętych ubezpieczeniem zdrowotnym pokazuje, że traktujemy je jako doskonałe uzupełnienie publicznego systemu i narzędzie pozwalające skutecznie dbać o zdrowie. Produkty oferowane przez ubezpieczycieli są coraz bardziej rozbudowane – oprócz podstawowej ambulatoryjnej opieki zdrowotnej obejmują dostęp do kompleksowych badań i profilaktyki.
PIU zwraca uwagę, że choć NFZ informuje, że wydaje coraz więcej pieniędzy na opiekę zdrowotną, to niestety galopująca inflacja medyczna, która przekroczyła już 20 proc., sprawia, iż nie przekłada się to na większą liczbę świadczeń, ani poprawę stanu zdrowia Polaków. – Niesprawny system publicznej ochrony zdrowia, brak wsparcia dla dodatkowych ubezpieczeń, rosnący dług zdrowotny, a także inflacja, fale uchodźców i wiele innych współczesnych nieszczęść to przepis na kryzys zdrowia w społeczeństwie. Nie pomaga również niedobór kadry medycznej, jej wypalenie zawodowe, ani syndrom stresu pourazowego po pandemii coraz częściej występujący w tej grupie zawodowej. Publicznych środków nie wystarczy, aby uzdrowić system. Nie przypadkowo więc ubezpieczenia zdrowotne stają się coraz bardziej popularne, mimo że nadal nie zostały włączone do systemu opieki zdrowia w Polsce – ocenia Dorota M. Fal, doradca zarządu PIU.