W niedzielę wieczorem Comarch poinformował o śmierci Janusza Filipiaka, prezesa, wiodącego akcjonariusza i założyciela spółki. Pod koniec września Filipiak w stanie ciężkim trafił do krakowskiego szpitala i od tego czasu nie brał aktywnego udziału w zarządzaniu firmą. Rada nadzorcza 2 października 2023 r. do pełnienia obowiązków prezesa delegowała Annę Pruską, czyli córkę Janusza Filipiaka.
Jakie są scenariusze
Inwestorzy zastanawiają się, w jakim kierunku będzie teraz zmierzał Comarch i czy można spodziewać się zmian w strategii.
– Dość trudno rozmawiać o scenariuszach sukcesji w Comarchu w kilkanaście godzin po śmierci założyciela. Biorąc pod uwagę, że dzieci Janusza Filipiaka od lat pracowały w Comarchu, sukcesja i utrzymanie obecnego kierunku biznesowego wydają się dość prawdopodobne – komentuje Konrad Księżopolski, dyrektor zarządzający w Haitong Banku. Dodaje, że z drugiej strony spółka straciła właśnie swojego założyciela, lidera i osobę, która nadawała kierunek. A zmiana we władzach zawsze rodzi możliwość, że nowe osoby będą chciały zrobić coś po swojemu, także w kwestii potencjalnej reorganizacji i optymalizacji aktywów z grupy kapitałowej. I takiego scenariusza także nie należy odrzucać.
– Nie należy odrzucać również scenariusza, że ktoś ze spadkobierców będzie chciał całkowicie rezygnować z zaangażowania w Comarchu i pójść swoją drogą, rozwijać swoje projekty. Moim scenariuszem bazowym jest jednak, że wszyscy spadkobiercy będą chcieli wspólnie kontynuować dzieło Janusza Filipiaka. Czas pokaże, czy będzie to współpraca długoterminowa i trwała – podsumowuje ekspert.
Nauka, biznes, sport
Filipiak był jedną z najbardziej rozpoznawalnych postaci polskiej branży informatycznej. W 2004 r. został odznaczony przez prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski za wybitne zasługi dla rozwoju telekomunikacji i teleinformatyki, a w 2016 r. prezydent Andrzej Duda przyznał mu Indywidualną Nagrodę Gospodarczą Prezydenta RP za szczególne zasługi dla polskiej przedsiębiorczości.