1,413 mld zł zadeklarowali operatorzy komórkowi w Polsce pierwszego dnia licytacji za częstotliwości z zakresu 3,4-3,8 GHz (tzw. pasmo C). Urząd Komunikacji Elektronicznej, który jest gospodarzem aukcji 5G podał najwyższe zaoferowane tego dnia ceny około godz. 18-ej w poniedziałek.
Tym samym suma najwyższych ofert jest niższa niż suma minimalnych kwot za pasmo, które chce rozdysponować państwo.
Powód? Nie było ofert na jeden z czterech bloków – blok A (zakres 3400-3500, blok uważany za najbardziej problematyczny). Najwyższe oferty na pozostałe bloki zaś były nieznacznie wyższe od ceny minimalnej ustalonej na 450 mln zł.
Za blok B i C telekomy zaoferowano maksymalnie po 468,18 mln zł (o 4 proc. więcej niż cena minimalna). Za blok D – więcej, bo 477,54 mln zł (6 proc.).
UKE nie podaje ilu operatorów licytowało tego dnia, ani czy uczestnicy przebijali się nawzajem. Można jednak się domyślać, że tak było. Zgodnie z dokumentacją aukcyjną, podczas pierwszej rundy, operatorzy mogli deklarować sumy będące równowartością ceny wywoławczej (450 mln zł za blok) lub uwzględniające tzw. kwotę postąpienia, a ta może stanowić 2 proc., 4 proc., 6 proc. i 10 proc. ceny wywoławczej.