Bezpieczeństwo sieci wewnętrznych czy baz danych oraz punktów styku z sieciami takimi jak Internet w dobie ataków Distributed Denial of Service i masowego pojawienia się wirusów jak Nimda czy Code Red, wydaje się czymś oczywistym. Jednak wyniki ankiet prowadzonych zarówno przez firmy konsultingowe, jak Accenture czy zajmujące się bezpieczeństwem sieciowym, jak CERT, świadczą o czymś innym. Otóż, aż 90% firm przyznało się, że w ciągu ostatniego roku zanotowało próby ataków na swoje usługi bądź serwisy. Tylko nieco mniej, bo 78%, przyznało, że próbowano włamać się do sieci wewnętrznych bądź baz danych.
Kradzież informacji najpopularniejsza
Ankieta amerykańskiego Instytutu Bezpieczeństwa Komputerowego CSI, wykonana wspólnie z FBI Computer Crime and Security Survey pokazuje wyraźnie, że w USA - "kolebce" przestępstw komputerowych - ujawniły się nowe trendy, które na dodatek już teraz docierają do Europy. Obecnie najbardziej popularna stała się kradzież informacji. Respondenci CSI określili udział tego czynnika w stratach poniesionych przez firmy aż na 40%. Oszustwa finansowe stanowią 25%, podczas gdy 12% to straty spowodowane przez wirusy komputerowe. Tylko 9% strat spowodowali swoimi przestępstwami pracownicy firm.
Jakie są podstawowe źródła zagrożeń? Oczywiście hakerzy - wskazało na nich 81% badanych. Ale nie mniejsze zagrożenie stanowią rozczarowani pracownicy - to 76%, czy wykorzystywanie połączeń z Internetem do celów przynoszących szkodę firmie. Ponad 50% zagrożeń wynika ze szpiegostwa i nieuczciwej konkurencji wewnętrznej. Tutaj napad ma na celu nie tyle zniszczenie, ile kradzież ważnych danych. Nic dziwnego, że w raporcie International Data Corporation wzrost rynku bezpieczeństwa jest bardzo dobrze widoczny. Z analizy wynika, że rynek bezpieczeństwa jest najszybciej rozwijającym się komponentem rynku IT na świecie i notuje wzrost około 27% rocznie.
Głównym powodem tak szybkiego wzrostu tego rynku jest rozwój gospodarki elektronicznej wśród tradycyjnych przedsiębiorstw. Wielkość polskiego rynku bezpieczeństwa szacowana jest na około 432 mln zł (w 2001 roku), a około 50% tego rynku stanowi oprogramowanie. W Polsce proces ten jest nieco opóźniony; jak się wydaje, wartość rynku zacznie rosnąć począwszy od II półrocza 2003 roku. Eksperci twierdzą przy tym zgodnie, że jednym z najszybciej rozwijających się jego segmentów będą produkty i usługi PKI. Przyczyną jest przede wszystkim konieczność stworzenia takiego systemu uwierzytelnienia i autoryzacji, który dawałby się łatwo rozbudowywać, zapewniałby wysoki poziom bezpieczeństwa i byłby na tyle elastyczny, aby nie wymagać całkowitych zmian w momencie dołączenia nowego oprogramowania bądź sprzętu. Istotny był także fakt wejścia w życie ustawy o podpisie elektronicznym, co nadaje prawne ramy działania temu sektorowi usług.