Atrakcyjniejsze taryfy zamiast subsydiów

Ze Sławomirem Skrodzkim, prezesem zarządu i dyrektorem generalnym Polskiej Telefonii Komórkowej Centertel, operatora sieci IDEA, rozmawia Andrzej Szafrański

Publikacja: 16.06.2003 15:40

Mija półtora roku od chwili gdy objął Pan stanowisko prezesa PTK Centertel. Jak ocenia Pan rozwój i zmiany, które zaszły w tym czasie na polskim rynku telekomunikacyjnym?

Mimo nie najlepszej sytuacji całej gospodarki europejskiej, ostatnie osiemnaście miesięcy były dla PTK Centertel bardzo dobre. Okres ten charakteryzował się bardzo dynamicznym rozwojem telefonii komórkowej w Polsce. Tylko w ubiegłym roku penetracja rynku mierzona odsetkiem użytkowników telefonii komórkowej na stu mieszkańców wzrosła o ponad 10 proc., osiągając w grudniu 2002 r. poziom ok. 36 proc. Z naszych danych rynkowych wynika, że w 2002 r. wszystkim polskim operatorom telefonii mobilnej przybyło prawie 3,9 mln klientów, przy czym największa liczba klientów, bo aż 1,7 mln, zdecydowała się na zakup telefonu komórkowego działającego w sieci Idea. Oznacza to, że nasz udział w rynku nowo pozyskanych klientów telefonii przenośnej kształtował się na poziomie około 43 proc.

Polska jest zresztą swoistym fenomenem, ponieważ u nas już obecnie więcej gospodarstw domowych posiada telefon komórkowy niż stacjonarny. Z telefonii stacjonarnej korzysta w naszym kraju ok. 11,5 mln obywateli, podczas gdy z komórkowej już ponad 14 mln.

Czy obecne spowolnienie gospodarcze może mieć wpływ na tę dynamikę? Jeżeli tak, to jakie?

Stan gospodarki, oczywiście, ma wpływ na dynamikę rozwoju każdej branży i dziedziny działalności. Uważam jednak, że nastąpi ożywienie gospodarcze, gospodarka polska ruszy i założone tempo rozwoju będzie możliwe do osiągnięcia, jednak trudno to rozpatrywać w kategoriach pewników. Bardzo liczę na to, że przeżywające pewien regres gospodarki europejskie też zaczną odnotowywać wzrost i wpłynie to pozytywnie na poziom inwestycji zagranicznych, także w Polsce.

Według mnie, przez najbliższe dwa lata będziemy odnotowywać dalszy dynamiczny wzrost liczby użytkowników korzystających z telefonii komórkowej. Sądzę, że w 2005 r. ich odsetek powinien przekroczyć 55 proc., w 2006 r. zaś być wyższy niż 60 proc. Wówczas osiągniemy prawie średnią europejską i będzie to oznaczało, że w Polsce jest ponad 22 mln użytkowników telefonii komórkowej, czyli dwukrotnie więcej aniżeli użytkowników telefonii stacjonarnej.

Ponadto oczekujemy, że w najbliższych latach nastąpią zmiany w sposobie używania telefonii komórkowej. Telefonu komórkowego coraz częściej będziemy używać do przesyłania i odbierania informacji w postaci danych i obrazów, a nie wyłącznie do komunikacji głosowej. Obecnie obroty operatorów mobilnych z tytułu transmisji danych stanowią ok. 10-12 proc, z tradycyjnych usług głosowych zaś ok. 90 proc. W latach 2005/2006 chcielibyśmy osiągnąć ponad 20-proc. wskaźnik przychodów z przesyłu danych. Uważam, że jest to w pełni realne.

Czy w Pana opinii polski rynek telefonii przenośnej staje się już nasycony, czy jest jeszcze dużo miejsca zarówno dla już działających operatorów, jak i nowych?

Mimo że nie możemy jeszcze mówić o nasyceniu rynku, to tylko przy obecnym układzie wszyscy trzej operatorzy mają szansę dalszego dynamicznego rozwoju. Wprowadzenie kolejnego gracza czy graczy mogłoby zachwiać obecną równowagą i rozwojem wprowadzania nowych usług lub technologii. Inwestycje w budowę UMTS stanowią tak duże nakłady, że gdyby rynek trzeba było podzielić na czterech zamiast na trzech, mogłoby się okazać, że każdy byłby zmuszony do zmniejszenia dynamiki inwestycji. Gdyby liczba operatorów miała się zwiększyć, istniałoby duże zagrożenie, że operatorzy działający obecnie, mogliby podjąć krytyczne decyzje o zaniechaniu inwestowania w UMTS. A tego chyba nikt nie chce. Naturalne jest, że dla regulatora istnienie jak największej liczby operatorów jest potrzebne. Natomiast można mieć pewne wątpliwości, czy jest ono zawsze korzystne dla klientów. Dla samych operatorów, ponoszących olbrzymie nakłady inwestycyjne stanowi to tak duże zagrożenie, że przy obecnych ograniczeniach rozwoju i coraz trudniej dostępnym kredycie, mogliby zostać zmuszeni do znaczącego opóźnienia wprowadzania nowych technologii. Doszłoby więc do sytuacji zupełnie niepożądanej, a mianowicie opóźnienia rozwoju telefonii komórkowej.

Idea, chociaż jest najmłodsza, młodsza o dwa lata od pozostałych polskich sieci komórkowych, działa na rynku już piąty rok. Kiedy spółka zacznie przynosić zyski?

Rok 2002 był tym rokiem, w którym zrobiliśmy bardzo dużo, by zoptymalizować koszty działalności operacyjnej. Podjęliśmy decyzję, że będziemy nadal intensywnie inwestować w rozwój sieci, jednak przede wszystkim w te części, które są natychmiast wdrażane do eksploatacji i mogą być zaoferowane jako usługi dla klientów. Koncentrujemy się na inwestycjach, które przekładają się na konkretne korzyści dla klientów i jeszcze doskonalszą ich obsługę. W celu obniżenia kosztów własnych usprawniamy stale organizację wewnętrzną firmy. Rok 2002 pokazał, że przy utrzymaniu zaplanowanych kosztów operacyjnych i inwestycyjnych pozyskaliśmy prawie pół miliona klientów więcej, co dobitnie pokazuje dynamikę naszej efektywności. W tym roku zamierzamy ten proces kontynuować. Chcielibyśmy też zacząć wypracowywać i osiągać zyski. Jeśli sytuacja gospodarcza nie pogorszy się i kurs euro i dolara będzie na poziomie odpowiednio poniżej 4,20 zł, to oczekujemy, że w tym roku może nam się to udać.

Jednak w drodze do efektywności spółka nie może zaniedbywać inwestycji. Z zapowiedzi wynika, że PTK Centertel zainwestuje w tym roku ok. 1,2 mld zł, czyli nieco mniej niż w roku ubiegłym.

To i tak jest duża kwota. Znacznie wyższa niż przeznaczą na inwestycje nasi konkurenci. Nadal będziemy inwestować w podniesienie poziomu i różnorodności usług, w doskonalenie jakości obsługi klientów, optymalizację jakości i zasięgu sieci oraz wdrażanie usług opartych na nowych technologiach 2G i 2,5G, takich jak wiadomości multimedialne MMS, Java czy szybka transmisja danych GPRS. W tym roku rozpoczniemy budowę systemu CRM, w pełni profesjonalnego rozwiązania do obsługi kontaktów z naszymi klientami, dla jeszcze lepszego ich obsługiwania i lepszego dostosowywania naszych ofert do ich potrzeb.

Już pod koniec tego roku pierwszy etap będzie wdrożony do eksploatacji i zapewne będzie to także pozytywnie zauważone i odebrane przez naszych klientów.

Jestem przekonany, że jakością obsługi klientów możemy wyróżniać się na rynku polskim, a to w strategii długoterminowego budowania lojalności i zaufania klientów do nas będzie miało decydujące znaczenie.

A kiedy Idea zacznie inwestować w telefonię trzeciej generacji UMTS? Jeśli obecny termin wprowadzenia tej technologii w 2004 r. nie zostanie zmieniony, operatorzy powinni już takie inwestycje rozpocząć.

Taki termin, niestety, nie może zostać dotrzymany, ponieważ dostawcy urządzeń do budowy systemu nie są w stanie zaoferować sprawdzonej infrastruktury sieciowej UMTS. Nie ma przypadku w Europie, gdzie system ten już dzisiaj działałby bez zarzutów technicznych, gdzie jakość usługi byłaby taka, by klient chciał za nią zapłacić. Nie ma też telefonów UMTS o jakości chociaż porównywalnej z telefonami GSM. Jeśli zatem nie ma odpowiedniej sieci i urządzeń końcowych, to my nie chcemy inwestować po to, by testować takie urządzenia na naszych klientach, natomiast teraz i przez najbliższe dwa, trzy lata będziemy oczywiście oferować usługi bardzo zbliżone do możliwości i oczekiwań systemu w technologii 3G.

Już dziś jest możliwe przesyłanie nie tylko obrazów w postaci zdjęć, ale również krótkich filmów, i to dobrej jakości. Jestem przekonany, że będziemy oferować w najbliższym czasie wiele usług z obszaru technologii 3G, które są na dziś w pełni wystarczające i zaspokajają oczekiwania użytkowników.

My, wszyscy użytkownicy, potrzebujemy także czasu na przyswojenie sobie nowej wiedzy i umiejętności korzystania z tak wielu możliwości, nie zawsze jeszcze tak prostych w użyciu i obsłudze, jakich oczekujemy i które obecnie już potrafimy zaakceptować (myślę tutaj o rynku masowym). Moim zdaniem, najbliższy czas powinniśmy wszyscy przeznaczyć na edukację społeczeństwa i przygotowanie aplikacji i tzw. kontentu, ażeby za dwa, trzy lata już w pełni być gotowym na korzystanie w pełni z możliwości technologii systemów 3G, które zapewne będziemy realizować.

Zachodni operatorzy już jakiś czas temu odeszli od tak "głębokiego", jak na naszym rynku, subsydiowania telefonów komórkowych. Kiedy u nas zrezygnuje się z dopłat do sprzętu na rzecz znacznie niższych, a przez to zdecydowanie bardziej atrakcyjnych dla klientów taryf?

Taką skalę dopłat wymusiła na wchodzącej dwa lata później na rynek telefonii cyfrowej Idei konkurencja. Subsydiowanie pozwala na obniżenie tzw. kosztu wejścia, co ma walor prorozwojowy. Z drugiej jednak strony wielu klientów nabywających telefon za złotówkę nie uświadamia sobie skali późniejszych opłat i nie jest w stanie regulować rachunków. Gdyby subsydia nie były tak duże, my nie ponosilibyśmy niepotrzebnie kosztów zakupu najnowszej generacji aparatów. Klient rozważniej wybierałby telefon, byłby on bardziej dostosowany do jego rzeczywistych potrzeb, a my w zamian moglibyśmy znacznie uatrakcyjnić ceny taryf i abonamentu. Dlatego stoimy na stanowisku, że najlepszym rozwiązaniem byłoby stopniowe odchodzenie od subsydiów na rzecz obniżania taryf.

Myślę, że w tym zakresie kluczową rolę mógłby odegrać regulator, który korzystając ze swoich ustawowych uprawnień mógłby wymusić lub przekonać operatorów do takiej zmiany strategii pozyskiwania nowych klientów. Podobne procesy odbywały się na innych rynkach z pełnym powodzeniem.

My z pewnością odpowiedzielibyśmy pozytywnie, ponieważ już obecnie oferty i taryfy w sieci Idea są uważane za najbardziej atrakcyjne na rynku.

Dziękuję za rozmowę

IT
Technologie
Huuuge: „skupy akcji nie są priorytetem”. Mamy komentarz analityka
Materiał Partnera
Zasadność ekonomiczna i techniczna inwestycji samorządów w OZE
Technologie
Creotech dzieli biznes. Kwanty wejdą na giełdę
Technologie
Ruszyła karuzela nazwisk kandydatów na nowego prezesa UKE
Technologie
Miliardy na cyberochronę
Technologie
Co daje siłę walorom Orange Polska
Technologie
Podmiot z Francji chce zainwestować w DataWalk. Akcje drożeją