Co życzliwsze osoby próbują odpowiadać na moje pomocnicze pytania. Ale wcześniej czy później okazuje się, że "koń, jaki jest, każdy widzi". Ponoć wszyscy wiedzą, jaka to baza danych jest standardowa, a jaka nie jest, i informatykowi nie uchodzi pytać.
Problem z punktu widzenia burzliwego rozwoju informatyki w Polsce jest stary jak świat. Już bez mała piętnaście lat temu wszyscy wiedzieli, że standardową bazą danych jest dBase. Wielu moich przyjaciół i konkurentów jednocześnie podśmiewało się z naszego zespołu: "po co robicie własną, niestandardową bazę danych, zamiast skorzystać z dBase". Kilka lat później ich zastosowania przestały się rozwijać, a dzisiaj któż o nich pamięta? Później "standardowy" był Clipper i wiele innych baz, których dzisiaj już nie ma. Na ich miejsce przychodziły inne, jeszcze bardziej "standardowe". Do dzisiaj
zastanawiam się, jakie jest pochodzenie tych rzekomych standardów? Standardy są bardzo cenne. Zarówno te, decydujące o średnicach śrub i skoku ich gwintów, gdzie wielka jest mnogość producentów, jak i te, określające przyłącza do śluz orbiterów kosmicznych, chociaż producentów jest tylko dwóch. Z jednej strony, praktycznie jest być do innych dopasowanym, a z drugiej, lubimy robić wszystko tak jak inni. Praktyczność standardów (jak mnie od dziecka uczono) polega na tym, że jak coś standardowego się urwie, to kupi się w sklepie drugie za grosze i będzie pasowało jak ulał. Niestandardową śrubkę natomiast za ciężkie pieniądze musi wytoczyć tokarz. Stąd pewnie tęsknimy za standardową bazą danych jak za nakrętką M8.
Ale czy możliwe jest dziś określenie standardu bazy danych?
W informatyce prawie wszystko jest jakąś bazą danych. W samym procesorze komputera można ich naliczyć parę, choćby pamięć podręczna (kesz) czy bufor translacji adresów (TLB). System operacyjny baz danych różnego rodzaju ma setki. I wszystkie te bazy są różne. Bo i rodzaj informacji, którymi te bazy zarządzają, są różne. Dziś w automatyzacji prac biurowych różnorodność informacji do przechowywania jest coraz większa. Zwykłe zapisy składające się z prostych pól przestają wystarczać. W bazach chcemy umieszczać listy elektroniczne, arkusze kalkulacyjne, pisma czy książki (a na to już trzeba np. baz Lotusowych). Niebawem przyjdzie nam apetyt na fotografie, dźwięki czy fil