Toczący się już o blisko 3 mld zł spór Telekomunikacji Polskiej z duńską firmą DPTG, której właścicielem jest GN Store Nord, zaczyna przybierać coraz wymyślniejszą postać.
Wyczekany moment
Wczoraj pełnomocnicy Duńczyków (mają akcje TP od kilku miesięcy, ale do tej pory z nich nie korzystali) przybyli na nadzwyczajne walne zgromadzenie akcjonariuszy polskiego telekomu. Ich celem było publiczne, w obecności przedstawicieli głównego akcjonariusza – France Telecom – sprzeciwienie się planom TP, która zamierza wydać 800 mln zł na wykup akcji od giełdowych inwestorów. Upoważnienie zarządu TP do przeprowadzenia buy backu stanowiło główny punkt NWZA. „Za" padła większość głosów, którymi dysponowali wczoraj inwestorzy.
Jednak – co w przypadku TP nie należy do częstych sytuacji – zgromadzenie nie było jednomyślne.
20,5 mln głosów przeciwko
Przeciwko realizacji planowanego skupu zagłosowali posiadacze 20,5 mln walorów TP. – Chciałem prosić o zaprotokołowanie, że głosowałem przeciwko tej uchwale oraz że zgłaszam wobec niej sprzeciw – wygłosił formułę przewidzianą na taką okoliczność prawem Konrad Grotowski, mecenas z kancelarii Wardyński i Wspólnicy. – Mój mocodawca GN Store Nord uważa, że jeżeli w spółce są wolne środki, to powinny być przeznaczane na spłatę wymagalnej wierzytelności wobec spółki DPTG – oświadczył.
Duńczycy na podstawie wyroku Trybunału Arbitrażowego z 2010 r. domagają się od TP zapłaty równowartości blisko 1,6 mld zł. TP podważa to orzeczenie w austriackim sądzie powszechnym (pierwszy wyrok w tej części sporu będzie ogłoszony pod koniec miesiąca).