Dla przypomnienia, projekt KPEiK z lutego 2024 r. zakłada w 2030 r. prawie 60-proc. udział źródeł OZE (tj. woda, wiatr onshore/offshore, PV, biogaz, biomasa) w strukturze mocy oraz ponad 50-proc. udział OZE w zużyciu energii. Po pierwsze należy zaznaczyć, że cena energii nie jest tożsama z kosztem produkcji (np. energetyka konwencjonalna, wciąż odpowiadająca za stabilność systemu, dokłada do produkcji energii – segment wytwarzania w ramach koncernów coraz częściej zarabia na odkupowaniu energii z rynku niż na generacji z własnych źródeł). Po drugie cena energii jest tylko częścią pełnego kosztu energii elektrycznej ponoszonego przez klienta. Co więcej, udział kosztu samej energii spada, a rosną pozostałe składowe, które odpowiadają za utrzymanie systemu energetycznego: dystrybucja (ten składnik będzie szybko wzrastał z uwagi na duże wydatki na rozbudowę i modernizacje sieci elektroenergetycznej), opłata mocowa („kroplówka” dla energetyki węglowej), opłata OZE. Po trzecie wzrost kosztów budowy nowych mocy odnawialnych (szczególnie w offshore) i wynikająca z tego presja na wzrost cen w aukcjach OZE nie sprzyja spadkom cen prądu w kolejnych latach.
Energia elektryczna w nowoczesnej gospodarce staje się filarem rozwoju, tak więc konkurencyjne ceny i stabilność dostaw energii są kluczowe dla utrzymania atrakcyjności każdego kraju, zarówno dla inwestorów, jak i obywateli.