Indeks kopalni złota (NYSE Arka Gold Miners) zaliczył ponadprzeciętne zwyżki podczas sesji 12 września w wysokości 4,42 proc. Była to najlepsza sesja od dawna, a także jedna z najlepszych w ostatnich latach. Tego dnia cena złota wzrosła o 0,63 proc., do 2566,75 dol. za uncję, co jest najwyższą ceną w historii. Warto przypomnieć, że wyższa cena wydobywanego surowca przekłada się w znaczny sposób na osiągane marże przez spółki wydobywcze, co określane jest jako dźwignia operacyjna. Przy obecnej cenie złota spółki te wciąż nie są drogo wyceniane pomimo sporych zwyżek w ostatnich miesiącach.
Obecny wykres złota nie pokazuje słabości. Wygląda na to, że brakuje sprzedających na rynku, o czym świadczą płytkie korekty. Skłaniam się do tezy, że prawdziwa hossa dopiero przed nami. Warto zauważyć, że drobni inwestorzy, których dołączenie z reguły jest sygnałem ostrzegawczym przed końcem trendu wzrostowego, jeszcze nie kupują złota. W mojej ocenie jest wystarczająco paliwa, aby hossa na złocie potrwała jeszcze kilka lat. Sygnałem ostrzegawczym przed zmianą trendu mogą być silne przekonanie mniejszych inwestorów o dalszych wzrostach, dlatego warto śledzić nabycia i umorzenia w funduszach inwestycyjnych. Kolejnym sygnałem ostrzegawczym mogą być silne wzrosty ceny srebra, które jest bardziej wrażliwe ze względu na mniejszy rozmiar rynku i jest postrzegane jako alternatywna inwestycja dla złota. Na obecną chwilę nie zauważam sygnałów ostrzegawczych.